Szumiąca gitara i showcase’owy niedosyt. Magda Kluz o koncertach
Redaktor naczelny magazynu Going. MORE, współpracownik tygodnika Polityka i kwartalnika…
Magda Kluz, która spełnia się w szanowanym labelu FONOBO jako wokalistka, tekściarka i kompozytorka, rusza w Polskę. Nim ją zobaczycie – poczytajcie, co ma do powiedzenia.
Koncert, który zapowiadał się źle, a wyszedł dobrze
Magda Kluz: Mój ostatni koncert w Warszawie nie zapowiadał się najlepiej. Był to pierwszy koncert z zespołem, a poznaliśmy się dosłownie dzień przed występem, na próbie. Obawiałam się, że coś pójdzie nie tak i zapomnimy naszych aranżacji, ale okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam. Całkiem dobrze się zgraliśmy.
Koncert, który zagrałaś zupełnie spontanicznie
Magda Kluz: W pewnym sensie to właśnie mój ostatni koncert taki był. Planowaliśmy go z dużym wyprzedzeniem, ale ostatecznie przez to, że mieliśmy tylko jedną próbę, momentami byliśmy zmuszeni do improwizacji.
Koncert, w trakcie którego wydarzyło się coś niespodziewanego
Magda Kluz: W trakcie próby przed moim supportem Ghostly Kisses okazało się, że moja gitara okropnie szumi i nie jesteśmy w stanie zlokalizować źródła problemu. Na szczęście udało mi się pożyczyć gitarę od znajomego i finalnie na niej zagrałam cały koncert.
Utwór, którego nie chciałabyś zagrać na żywo
Magda Kluz: Raczej wszystkie moje piosenki chciałabym grać na koncertach. Mam jedynie obawy co do utworu Toń. Nie jestem pewna czy uda nam się oddać jego specyficzny klimat, który stworzyliśmy w studio. To chyba moja jedyna piosenka, która odbiega od folkowo-gitarowego brzmienia.
Koncert, dla którego zobaczenia przeleciałabyś cały świat
Magda Kluz: Jest dużo artystek i artystów, których bardzo chciałabym usłyszeć na żywo, ale jako pierwsza przyszła mi do głowy Adrianne Lenker z zespołu Big Thief. Jest to jedna z moich największych inspiracji muzycznych i byłabym w stanie pokonać wiele kilometrów, żeby jej posłuchać.
Koncert, który wzbudził w tobie największe emocje
Magda Kluz: Dosyć przełomowy był dla mnie solowy koncert Laurel, a konkretnie jej support przed Oh Wonder w Krakowie. Wyszła na scenę z samą gitarą, a mimo to udało jej się stworzyć niezwykłą atmosferę i poruszyć publiczność. Właśnie ten koncert zainspirował mnie do rozpoczęcia mojej solowej muzycznej drogi.
Koncert, który pozostawił cię z uczuciem niedosytu
Magda Kluz: Niedosyt czuję najczęściej na festiwalach showcase’owych – po prostu dlatego, że koncerty są za krótkie, ale mimo wszystko uważam, że to dobre uczucie. Niedosyt sprawia, że ma się ochotę zagłębić w twórczość artysty i posłuchać więcej utworów poza koncertem.
Koncert, którego zobaczenie było dla ciebie nauką na całe życie
Myślę, że był to koncert Alice Phoebe Lou na Spring Breaku. Bardzo inspirująca była swoboda, z jaką Alice zachowywała się na scenie, jej niesamowita autentyczność i brak jakiegokolwiek przebrania. Dodatkowo urzekła mnie tym, że wyszła na scenę piętnaście minut przed czasem i ogłosiła, że zaczyna koncert wcześniej, żeby zagrać więcej piosenek. Jej zespół miał naprawdę niespotykaną energię i można było wyczuć, że przede wszystkim wspaniale się bawią, grając razem.
Magda Kluz wystąpi już niedługo w Warszawie. Łapcie bilety!
Redaktor naczelny magazynu Going. MORE, współpracownik tygodnika Polityka i kwartalnika ZAiKS Wiadomości, a także rapowa głowa. W przeszłości dziennikarz prasowy magazynów Playboy, Esquire i CKM czy redaktor muzyczny newonce.