Czytasz
Przeczarowany świat – 5 powodów, dla których warto zobaczyć wystawę Małgorzaty Mirgi-Tas

Przeczarowany świat – 5 powodów, dla których warto zobaczyć wystawę Małgorzaty Mirgi-Tas

W 2022 roku, po raz pierwszy w ponad 120-letniej historii weneckiego Biennale, polski pawilon reprezentowała romska artystka. Małgorzata Mirga-Tas opowiada historię mniejszości za pomocą monumentalnych, wielobarwnych tkanin. Do 5 marca w Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie możecie obejrzeć jej pierwszą retrospektywną wystawę.

Z Małgorzatą Mirgą-Tas po raz pierwszy zetknęłam się na weneckim Biennale. Pawilon polski, który oblekła w swoje niezwykłe tkaniny, był zdecydowanie moim faworytem. Dlatego tak bardzo ucieszyłam się na myśl o solowej wystawie tej nietuzinkowej artystki, u której forma i sposób pracy doskonale współgrają z treścią. Tę wystawę trzeba zobaczyć. Oto 5 powodów, dla których nie może Was zabraknąć w Krakowie.

Małgorzata Mirga-Tas
Milena Soporowska i Małgorzata Mirga-Tas, fot. archiwum prywatne

1. Biennale w Wenecji

Nie każdy mógł dotrzeć do Wenecji na zeszłoroczne Biennale. Integralną częścią odbywającego się od prawie 60. lat festiwalu sztuki współczesnej są tzw. pawilony, w których wybrane kraje prezentują jeden konkretny projekt. W 2022 roku to właśnie Małgorzata Mirga-Tas reprezentowała Polskę, dosłownie otulając wnętrze i zewnętrze pawilonu polskiego dekoracyjnymi tkaninami. Widowiskowe kompozycje oferowały o wiele więcej niż tylko przyjemne dla oka widoki. Przy samym wejściu witała nas postać Fortuny –  rzymskiej bogini kierującej ludzkim losem. Zaczerpnięta z jednej z najstarszych talii tarota postać wskazywała na symboliczne przejście do przeczarowanego świata alegorii i metafor.

Wzorowany na renesansowych freskach w Palazzo Schifanoia w Ferrarze projekt opowiada o życiu romskiej mniejszości, wpisując jej trudną historię w szerszy kontekst mitologiczno-astrologiczny. Życie codzienne przeplatają obrazy znaków zodiaku i historyczne przedstawienia Romów, tworząc magiczną opowieść o cyklu życia i śmierci. Cykliczność podkreśla sama kompozycja, która podobnie jak w renesansowej rezydencji, zbudowana była w oparciu o 12 miesięcy.

Kto nie mógł zobaczyć pawilonu na żywo, koniecznie musi odwiedzić Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie. Znajdzie w nim jeden z pasów z weneckiego pawilonu – Wyjście z Egiptu – ukazujące wędrówkę Romów odwzorowaną na bazie XVII-wiecznych grafik Jacquesa Collota. Komu udało się zobaczyć pawilon na żywo, może dzięki wystawie przedłużyć weneckie doświadczenie, dodatkowo dopełniając je innymi pracami artystki.

Trzy Gracje, 2021, jedna z prac Małgorzaty Mirgi-Tas, Wędrujące obrazy, fot. Milena Soporowska

2. Dialog ze stereotypami

Stereotypy na temat Romów pokutują w naszej kulturze od setek lat. Określana mianem Cyganów społeczność stała się z czasem synonimem zagrożenia dla wizji (pozornie) zunifikowanej Europy. Słowo Cygan pochodzi z języka greckiego i oznacza niedotykalny. Mianem tym określano wędrowców, wróżbitów, zaklinaczy zwierząt i czarowników, czyli tych, którzy żyli w ruchu, według własnych zasad. Określenie to zyskało wymiar zdecydowanie pejoratywny, stając się dziś przedmiotem wielu kontrowersji. Często używane jest z pogardą, kojarzy się z żebrakami, chytrymi wróżkami-oszustkami i słynnymi porwaniami dziewic łączonymi z tzw. kulturą cygańską.

Inną wizję Romów stara się pokazać Mirga-Tas. Proces ten zaczyna się już od samego języka. Prace artystki poprzedza niewielka salka z historycznymi przedstawieniami Romów. W tytułach obrazów słowo Cygan zostaje zastąpiono słowem Rom, oznaczającym w języku romskim po prostu człowieka. To tylko przedsmak tego, co czeka nas w kolejnych salach.

Polsko-romska artystka zaludnia swoje gobeliny, makatki i parawany rodziną, znajomymi, osobami z bliskiego otoczenia. Gra w karty, wizyta bliskich, spotkanie przy kawie – artystka pokazuje zwyczajne czynności, które nijak mają się do wizji głośnych cygańskich pochodów. Hałaśliwe tabory to przecież tylko jeden z aspektów kultury romskiej, który znamy z przekazów (pop)kulturowych. Będąc na wystawie zdałam sobie sprawę, jak niewiele właściwie o niej wiemy. Mirga-Tas wprowadza nową perspektywę, nie walcząc ze stereotypami agresją czy z pozycji umęczonej ofiary. W końcu sama ucieka się do kolorowych tkanin, które również składają się na schematyczną wizję Cygana. Używa ich jednak w innym celu i kontekście. Dla niej staje się on bowiem symbolem różnorodności.

3. Alternatywny feminizm

W opisach pracy Mirgi-Tas często pojawia się określenie herstoria, które oznacza opowieść z perspektywy feministycznej. Pojęcie to wprowadzono do języka jako opozycję do historii, kojarzonej z męskim punktem widzenia i stereotypem objaśniającego nam świat białego, uprzywilejowanego mężczyzny. I rzeczywiście, na bogatych tkaninach artystki przeważają kobiety, te rodzące, piorące, przygotowujące posiłek, rozmawiające, czy po prostu odpoczywające na ganku po ciężkim dniu pracy. Pojawia się tam zarówno mama artystki, jak i babcia, czy Delaine le Bas, czyli brytyjska artystka romskiego pochodzenia. Jednak nieprawdą byłoby stwierdzenie, że w tym świecie mężczyzn nie ma.

Mirga-Tas
Delaine le Bas na jednej z prac Małgorzaty Mirgi-Tas, Wędrujące obrazy, fot. Milena Soporowska

Ważną postacią na wystawie, jak i w całej twórczości Mirgi-Tas, staje się Andrzej Mirga. To wuj artystki i zarazem pierwszy profesjonalny romski etnograf. Jego czarno-białe, archiwalne zdjęcia służą jako matryce dla kolorowych, monumentalnych płócien. Stojące na ganku 3 kobiety z pozbawionego barw zdjęcia stają się za jej sprawą mitycznymi Trzema gracjami. Prace powstają również na bazie zdjęć męża artystki, Marcina Tasa. To jego fotografia jest punktem odniesienia dla O fotografis, na której nie-Rom kieruje aparat na odwróconą do nas tyłem osobę romską. Płótno staje się rodzajem komentarza do zawodu etnografa i różnicy pomiędzy spojrzeniem outsidera od insidera.

Sztuka Mirgi-Tas podkreślając rolę kobiet, nie jest jednocześnie przykładem radykalnego feminizmu. Portretowane przez nią romskie kobiety nie istnieją w izolacji i oderwaniu od mężczyzn. Nie jest to też feminizm w duchu walki, a raczej kooperacji i przepływu inspiracji, jak pokazuje chociażby relacja z archiwum Andrzeja Mirgi. Jak sama artystka mówi, zamiast krzyczeć woli opowiadać, nie umniejszając jednocześnie tej pierwszej strategii. Po prostu wybiera inną.

Sprawdź też
trend tiktok

4. Nowe prace

Kolejnym argumentem, by odwiedzić krakowską wystawę są nowe prace artystki. Mirga-Tas specjalnie na potrzeby Wędrujących obrazów stworzyła nową serię portretów. Siukar Manusia oznacza w języku romskim dobrych, wspaniałych ludzi. Wśród sportretowanych znajdują się zarówno żyjący, jak i nieżyjący mieszkańcy dzielnicy Nowa Huta w Krakowie oraz pokolenie bezpośrednio doświadczone Zagładą Romów. Portrety na kobaltowych tkaninach zostały wkomponowane pomiędzy renesansowe kolumny dekorujące sale. Motyw architektoniczny powtarza się w formie wyszytych aplikacji, nadając rytm całej kompozycji.

mirga-tas
Cykl Siukar Manusia, wystawa Wędrujące obrazy, fot. Milena Soporowska

Tym razem matrycami przeczarowanymi przez artystkę są propagandowe portrety tzw. nowych Romów z lat 40. i 50. XX wieku. Artystka, bazując na archiwach prywatnych lokalnych mieszkańców, w których przeszukiwaniu pomagały jej aktywistki i społeczniczki – Marzena Fraś, Edyta Jaśkowiak i Monika Szewczyk – tworzy monumentalne wizerunki zwyczajnych ludzi. Praca nawiązuje bezpośrednio do pokazywanego na Biennale w Wenecji projektu Przeczarowywując świat.

Fragment jednej z prac Mirgi-Tas pokazujący sposób pracy artystki z formami trójwymiarowymi, Wędrujące obrazy, fot. Milena Soporowska

5. Kolory

Jeśli macie już dość ciemnych poranków i i zbyt krótkich dni, łakniecie światła i koloru, zdecydowanie polecam Wam odwiedzić wystawę Małgorzaty Mirgi-Tas. Jej prace, stworzone na bazie tkanin o mocnych, zdecydowanych barwach i wzorach, działają wręcz antydepresyjnie. Wchodząc do sal krakowskiego MCK z pokrytego lodem Rynku, ma się wrażenie przekroczenia jakiejś granicy lub wyjechania w podróż – dosłownie i w przenośni. Wędrując razem z wędrującymi obrazami docieramy do Czarnej Góry, czyli niewielkiej wsi spiskiej, skąd pochodzi i gdzie dalej mieszka artystka. Otoczeni jej rodziną i znajomymi stajemy się na chwilę częścią niewielkiej społeczności.

mirga-tas
Wystawa Wędrujące obrazy, fot. Milena Soporowska

To wyjątkowe uczucie obecności artystka osiąga dzięki swojej autorskiej technice. Mirga-Tas używa ubrań portretowanych osób, wkomponowując części garderoby w całe pochody tkanin. Łącząc elementy namalowane, często powstałe na bazie fotografii z albumu rodzinnego, z przedmiotami ze świata rzeczywistego tworzy wyjątkowe, monumentalne kolaże. Częściami portretów stają się trójwymiarowe przedmioty, chociażby biżuteria, karty do gry, domowe firany. Wzory, kolory i przedmioty tworzą stylistyczny wielogłos, który jednocześnie po prostu cieszy oko. Ta sztuka jest po prostu miła. Pozwala łatwo nawigować po magicznym świecie, który tak naprawdę jest bardzo blisko nas – zaklęty w zwyczajnych czynnościach dnia powszedniego.

Poczytaj też o niebezpiecznych związkach artystów i sztuki

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone