Marilyn Manson nie rozpocznie europejskiej trasy w Brighton. Zwyciężył opór aktywistów
Początkująca dziennikarka i miłośniczka popkultury. Stale śledzi branżę muzyczną oraz…
– Rada ma obowiązek podjąć stosowne działania w przypadku ryzyka dyskryminacji, nękania albo prześladowania – napisała w liście otwartym senatorka z Partii Zielonych, Siân Berry.
Marilyn Manson przygotowuje się do wyruszenia w kolejną część trasy promującej album One Assassination Under God Chapter One. Charyzmatyczny muzyk nie próżnuje i złakniony estradowych wrażeń krąży po całym świecie, bo jego ostatnie tournée z Robem Zombie odbyło się pięć lat temu. Do tej pory odwiedził już Amerykę Północną i Południową i Europę. Jesienią ma wrócić na Stary Kontynent (19 lipca zagra na warszawskim Torwarze) ale okazuje się, że nie wszędzie zostanie przyjęty z otwartymi ramionami. Część społeczeństwa nie zapomniała o poważnych oskarżeniach, jakie padły w stronę muzyka.

Nie dla przemocy
Chodzi o zarzuty skierowane przez byłe partnerki Mansona, które po latach zdecydowały się przerwać milczenie. Pięć kobiet twierdzi, że artysta stosował wobec nich przemoc na tle fizycznym, psychicznym i seksualnym. O sprawie zrobiło się głośno w 2021 roku. Następnie policja w Los Angeles przez kilkanaście miesięcy prowadziła śledztwo. Ostatecznie dwa lata temu prokuratura odmówiła postawienia zarzutów, wskazując na przedawnienie i brak wystarczających dowodów. Niesmak jednak pozostał. Choć muzyk nazywał oskarżenia okropnymi zakrzywieniami rzeczywistości, a ich autorów: przeinaczającymi przeszłość, niektórzy skreślili go na dobre.
Marilyn Manson: Koncert sprzeczny z polityką miasta
W rezultacie na powrót giganta industrialnego metalu nie godzą się liczne grupy aktywistów. Największe przeszkody spotkały Marilyna w Wielkiej Brytanii. Wszystko za sprawą przewodniczącej rady miasta Bournemouth, która jako pierwsza zaapelowała o odwołanie zbliżającego się koncertu. Polityczka zwróciła się do władz z komunikatem, w którym przekazała, że miasto nie powinno być miejscem goszczącym potencjalnych sprawców przemocy.
Śladem Millie Earl poszła również senatorka Siân Berry, która równolegle zaczęła domagać się odwołania występu Mansona w Brighton. Żądania przedstawicielki lokalnych władz motywowane są tym, że takie wydarzenie jest sprzeczne z polityką miasta. – Rada ma obowiązek podjąć stosowne działania w przypadku ryzyka dyskryminacji, nękania albo prześladowania – przekonywała przedstawicielka Partii Zielonych.
Zamach na wolność słowa?
Kiedy politycy z Bournemouth wciąż analizują wszelkie za i przeciw, w Brighton już zdecydowano o odwołaniu występu. Słuchacze otrzymali już maile od dystrybutora biletów o zwrocie środków za zakupione wejściówki.
Beatlesi w młodszym wydaniu? Posłuchaj, co ma do zaoferowania Mantra of the Cosmos!
Jak można się domyślać, zagorzali fani Marilyna Mansona sprzeciwiają się decyzji władz i przekonują, że wyrok w głośnej sprawie przecież jeszcze nie zapadł. Swój komentarz wydał też prawnik artysty, który również odniósł się do niewinności wykazanej podczas śledztwa. Niektórzy słuchacze idą nawet o krok dalej i twierdzą, że odwołanie koncertu jest zamachem na wolność słowa.
Początkująca dziennikarka i miłośniczka popkultury. Stale śledzi branżę muzyczną oraz ciekawe wydarzenia ze świata. Prywatnie fanka Queen i dobrego popu.

