Kojarzycie filmy typu “oddly satisfying”, w których wygniatane są piankowe przedmioty, produkty w sklepie równo układane, a cukiernik ozdabia ciastka idealnymi formami z bitej śmietany? @mariolizak pokazał w tym zakresie zupełnie nową jakość.
Przede wszystkim należałoby się poważnie zastanowić nad ogromem popularności satysfakcjonujących filmików, od których sam czasami nie potrafię oderwać się (w skrajnych przypadkach) przez kilka godzin, szczególnie gdy na tapet wjeżdża Lubelskie Centrum Czystości i czyszczone przez nich dywany. Miliony wyświetleń pod ich filmami dowodzą, że ludziom kontent tego rodzaju potrzebny jest jak tlen.
Oglądając myte dywany, z których “brązowa woda prawie jak błoto wypływa nieustannie”, dosłownie czuje się, jak nasz mózg przestaje buzować, dygotać i wibrować. Osiągnięta w ten sposób nirvana pozwala bez większych i negatywnych emocji patrzeć później na chamstwo w komunikacji miejskiej i krzykaczy z ulicznego kościoła na Patelni. No i kiedy już myślałem, że bardziej swojskiej formy satysfakcji nie znajdę, pojawił się Mario Lizak ze swoim matizem.
Kontent Maria przyprawia o gęsią skórkę i dreszczyk emocji, można nawet powiedzieć, że to takie soft porno dla wszystkich, którzy uwielbiają patrzeć na rozkład i demolkę. Być może dla obsesyjnie idealnych kierowców to widok triggerujący – nie wiem. Współczuję jeśli tak jest. Ja stoję raczej po drugiej stronie barykady i zaliczam się od tych, którzy orientują się po godzinie jazdy, że mają złożone lusterka, so…
Ta gracja i wdzięk, z jakimi szura karoserią po murkach. I to, jak bezczelnie ignoruje drogowe przeszkody oraz utarte ścieżki… Będę głosem wszystkich 350 tysięcy obserwujących konto @mariolizak i także w ich imieniu podziękuję za ilość doznań, które dostarczają TikToki z tej serii.
“Z tej serii”, bo na koncie Maria pojawiają się też komentarze odnoszące się do otaczającego nas świata, sytuacji polskiej popkultury i przeróżnych znanych nam z życia sytuacji. A wszystko to ukazane oczywiście z perspektywy kierowcy. Bo tak naprawdę wokół niego kręci się cały mikroświatek tworzony na koncie Lizaka. Swoją drogą to ciekawe, że zdezelowany matiz stał się pełnym znaczeń i symboli obiektem. To spełnienie fantazji młodych chłopców z Ustronia, Ząbkowic Śląskich i Wałbrzycha, którzy spragnieni są większych emocji i wrażeń, ale muszą je sobie sami zorganizować, więc z braku laku postanowili poznęcać się trochę na podstarzałym, poczciwym matizie.
Oglądając te filmy, mam throwbacki do mojego dorastania w prowincjonalnym, szarym mieście, w którym to moi koledzy wieczory spędzali na parkingu pod Leroy Merlin, gdzie kręcili bączki swoimi furami i tak poza tym nie bardzo wiedzieli co ze sobą począć. Żeby nie było – uważam, że małomiasteczkowe realia Mario przekuł w złoto i proponuje nam super kontent. Powiem więcej – moim zdaniem część tych absurdalnych filmów spokojnie mogłaby trafić za wystawę Zachęcie czy innym Muzeum Nad Wisłą. Wiecie, jako takie doświadczenie skrajne. Ale Igor, nie filozuj!
Nad częścią komediową, bez elementów i wątków samochodowych, skupiać się nie będę, przejdę za to prosto do liczb. @mariolizak może się pochwalić prawie 400 tysiącami followersów i 14 milionami lajków. Największy viral zdobył 29 milionów wyświetleń, co jest na polskim TikToku rzadkością i wielkim sukcesem. Tym bardziej, że konto Lizaka zostało dostrzeżone także przez administratorów instagramowego konta magazynu Complex, którzy zamieścili jego filmik na swoim feedzie, każdego dnia śledzonym przez blisko 9 milionów użytkowników z całego świata.
Jeśli potrzebujecie chwili odprężenia, a w okolicy nikt akurat nie organizuje koncertu gongów i mis tybetańskich – odpalajcie @mariolizak, działa równie skuteczne.
