Czytasz teraz
Moderat na sterydach. Zespół świętuje 10 lat od premiery płyty „II”
Muzyka

Moderat na sterydach. Zespół świętuje 10 lat od premiery płyty „II”

Kultowe utwory Bad Kingdom, Therapy i Milk z okazji okrągłej rocznicy doczekały się nowych, speedcore’owych wersji. Nikt nie prosił, każdy potrzebował!

Dziesięć lat to dla popularnego zespołu szmat czasu. W takim okresie można zjeździć świat wzdłuż i wszerz, wydać kilka płyt i dograć się do setek utworów innych wykonawców. Moderat w tak owocny sposób wykorzystał ostatnią dekadę. Chociaż w 2017 roku, zaraz po tournée promującym album III, panowie ogłosili bezterminową przerwę od jakiejkolwiek działalności artystycznej, szybko zatęsknili za estradą. Letarg zwieńczyli premierą krążka MORE D4TA, garści teledysków oraz książki Happy Birthday!, w której opowiedzieli o swoich początkach. Triumfalnie wrócili także na scenę. Samą Polskę w przeciągu ostatnich miesięcy odwiedzili trzy razy. Najpierw zagrali na katowickim Tauron Nowa Muzyka, później zawitali do warszawskiego Torwaru, a kilka dni temu byli jednym z headlinerów płockiego Audioriver. Za każdym razem zgotowali niezłe show, będące przemyślaną synergią muzyki, hipnotycznych wizualizacji i świateł.

Moderat – MORE D4TA

W stronę melodyjnego electropopu

Okres ostatnich dziesięciu lat w przypadku berlińskiego tria jest szczególny z jeszcze jednego powodu. To właśnie w 2013 roku, na początku sierpnia, światło dzienne ujrzał materiał, który ugruntował pozycję formacji na współczesnej scenie elektronicznej. Ich fonograficzny debiut, I, był znacznie głębiej osadzony w klubowych, tanecznych brzmieniach. Ze złożonych aranżacji wyłaniał się melancholijny głos Saschy Ringa (znanego także jako Apparat), ale prym wiodło tu przede wszystkim lekko przybrudzone techno.

The Very Polish Cut-Outs prezentują nowego gracza w stawce! Zenit może być Wam znany z zupełnie innych brzmień…

Na jubileuszowym albumie II nie brakuje takich odniesień. Całość jest jednak znacznie bardziej piosenkowa, zahaczająca nawet o electropop. Szlagierami Bad Kingdom i Let in the Light artyści udowodnili, że umieją nagrywać nośne refreny, tak chętnie śpiewane później przez tłumy na koncertach. – To kolekcja znacznie bardziej melodyjnych, dynamicznych utworów, choć jednocześnie składających hołd post-rockowi chwalił recenzent magazynu Clash, Martin Felicity.

Moderat – Bad Kingdom (live)

Stare na nowo

II w związku z okrągłą rocznicą od premiery wróciło w nowej odsłonie do serwisów streamingowych. To zrozumiały krok, na jaki decyduje się wiele zespołów. Zupełnie im się nie dziwimy, bo reedycje czy repressy nie zawsze muszą wiązać się z bezrefleksyjnym odcinaniem kuponów. Na płytowych wznowieniach uświadczymy niepublikowanych wcześniej piosenek, remiksów albo B-side’ów. W ślad za nimi nierzadko idzie odświeżona oprawa wizualna. Bywa też, że wydawnictwa o limitowanym nakładzie zawierają specjalne gadżety czy pamiątki.

Zobacz również
sztuczna inteligencja głos

Okładka jubileuszowej reedycji albumu II zespołu Moderat.

Moderat. Szybko, coraz szybciej

Moderat obrał odrobinę inną strategię. Każdy z dwunastu dobrze znanych utworów został na premierowej płycie… przyspieszony. Cały materiał trwa przez to aż siedem minut krócej. – Czasem trzeba zwiększyć prędkość, aby nie stracić czasu. Chociaż prawdopodobnie nie ma czegoś takiego jak czas…piszą nieco filozoficznie na swoim fanpage’u. O tym, czy album z charakterystyczną, skąpaną w błękitach okładką ukaże się w wersji fizycznej, jeszcze nie wiadomo.

Moderat – II (10th Anniversary Sped-up Edition)

Do pomysłu Ringa, Szarego i Bronserta, którzy nadal nagrywają pod szyldem własnej wytwórni Monkeytown Records, początkowo podeszliśmy z dystansem. Wiemy, że obecnie liczba BPM-ów w DJ setach rośnie jak ciśnienie u entuzjasty kofeiny. Rave, gabber i hard techno święcą triumfy na parkietach. Użytkownicy TikToka są gotowi przerobić każdą piosenkę na speedcore’ową, wysokooktanową modłę. Jak brzmi II nafaszerowane dźwiękowymi sterydami? Okazuje się, że podrasowany prędkościomierz w studiu berlińczyków… zrobił dobrą robotę. Głos Ringa niekiedy wypada lekko nienaturalnie, ale same aranżacje trzymają się kupy. Mają w sobie coś z zadziornego trip-hopu i drum and bassu, gdyby ten miał bardziej wytłumioną perkusję. Z chęcią posłuchalibyśmy tych wersji na żywo!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony