Muzyczny #throwbacktime – przypominamy ważne majowe albumy z ostatnich pięciu lat
"Znaczy ogólnie to interesowania, zainteresowania to dyskoteki, chłopaki i ogólnie…
Którymi albumami się jaraliśmy? Do których tańczyliśmy, płakaliśmy i czilowaliśmy ze znajomymi? Przeglądamy kilka najciekawszych wydawnictw, które warto sobie odświeżyć raz na jakiś czas.
Pora ponownie przenieść się w czasie i tym razem przypomnieć sobie majowe, skąpane w słońcu muzyczne momenty od 2015 do 2019 roku. Muzyka często towarzyszy naszym najlepszym wspomnieniom, więc może przy okazji zrobi nam się miło na sercu. Startujemy!
2015
Kamasi Washington – The Epic (5 maja)
Debiutancki album amerykańskiego jazzmana wciąż zachwyca wielu słuchaczy. 5 maja The Epic świętował piąte urodziny, a w chwili premiery, saksofonista określany dość górnolotnie m.in. zbawcą muzyki jazzowej czy sensacją roku.
A$AP Rocky – AT.LONG.LAST.A$AP (26 maja)
Ta płyta wybrzmiewała na większości domówek jeszcze długi czas po premierze. Ostatnio chyba trochę o niej zapomnieliśmy, ale czas ponownie się w nią wsłuchać. L$D to nieśmiertelny kawałek, ale oprócz niego znajdziemy tam inne świetne numery, będące efektem współpracy m.in. z M.I.A. czy Future’em.
2016
Chance The Rapper – Coloring Book (27 maja)
Chance zrobił swoim 3 mikstejpem spore zamieszanie. Wielu uważało, że blisko mu do ideału, a zaraz po premierze był nawet określany mianem współczesnego arcydzieła. Ucho cieszyła nie tylko warstwa tekstowa, ale głównie dźwiękowa, która pełnymi garściami czerpie m.in. z muzyki gospel. Coloring Book to album niezwykle energiczny, ale zarazem uduchowiony i pełen refleksji – koniecznie do niego wracajcie, najlepiej regularnie.
Death Grips – Bottomless Pit (6 maja)
Tego albumu nie da się wymazać z pamięci, bo wżera się nasze mózgi niczym promieniowanie 5G. Bottomless Pit jest po prostu kolejnym dowodem na geniusz amerykańskiego zespołu, który nie boi się muzycznych eksperymentów na wielu poziomach.
2017
Perfume Genius – No Shape (5 maja)
Szczerze, jesteśmy trochę w szoku, że od premiery No Shape minęły już trzy lata! Dwa tygodnie temu Perfume Genius wydał kolejny, równie dobry krążek, więc jeśli jeszcze go nie słuchaliście, czym prędzej nadrabiajcie. Pełna dekadentyzmu i szczerości płyta odpalana jest przez nas regularnie i wciąż nie czujemy się nią znużeni.
Slowdive – Slowdive (5 maja)
Choć od wydania pierwszego albumu tego kultowego shoegaze’owego składu minęło przeszło dwadzieścia lat, muzycy ze Slowdive udowodnili, że nawet po tak długim czasie da się zachować świeżość i muzyczne wyczucie. Ich gitarowe wariacje zabierają nas do melancholijnego świata, a my wciąż zanurzamy się w nim z wielką przyjemnością. Z naszego doświadczenia wynika, że album sprawdza się najlepiej do długiej podróży pociągiem.
2018
Playboi Carti – Die Lit (11 maja)
Debiut rapera z Atlanty spotkał się z mega ciepłym przyjęciem i lawiną entuzjastycznych opinii. Nic dziwnego – jego flow, teksty i energia tworzą niezwykłą całość, obok której najzwyczajniej w świecie nie da się przejść obojętnie. Die Lit to spójny, pełen niespodzianek i ciekawych gościnek krążek. Nowatorskie podejście Cartiego do tworzenia muzyki sprawiło, że w mgnieniu oka znalazł się na samym szczycie i nie zamierza opuszczać go w najbliższym czasie.
Beach House – 7 (11 maja)
Dream pop w najcudowniejszym wydaniu, którego można słuchać bez przerwy, zawsze i wszędzie. Ostatni, wydany w 2018 roku album to nieco odświeżona, choć wciąż oszałamiająca odsłona twórczości zespołu, a zarazem siódma pozycja w ich dyskografii. Powracamy do niego z czystą przyjemnością. Zresztą tak jak do wszystkich ich wydawnictw.
2019
Tyler, The Creator – IGOR (17 maja)
Tak naprawdę trudno doszukać się tu jakichś niedociągnięć i słabszych momentów, bo na pierwszy plan wysuwają się same pozytywy. Ubiegłoroczne wakacje upłynęły pod znakiem tego albumu, który swoją energią świetnie pasował zarówno do rowerowych przejażdżek wzdłuż Wisły, jak i do przygotowań do nocnego wyjścia w plener. Koniec końców IGOR nominowany był do trzech nagród Grammy i wygrał jedną z nich. Przemowa Tylera i jego akcje z czerwonego dywanu krążyły w sieci jeszcze długo po gali.
Big Thief – U.F.O.F. (3 maja)
W przypadku U.F.O.F. metafizyczne uniesienia są gwarantowane. Wielokrotnie wybrzmiewał w naszych mieszkaniach podczas wiosennego chillu i ciężko było nam włączyć cokolwiek innego. Ciepło, intymność i bijąca od niego uczuciowość trafiają do naszych serc, w których Big Thief ma swoją specjalną lożę.
To oczywiście zaledwie promil spośród płyt, które wychodziły w tym okresie. Które tytuły dodalibyście do naszego zestawienia?
Pamiętajcie, że profilaktyka, higiena i przestrzeganie zasad w kontaktach międzyludzkich to teraz bardzo istotne sprawy. Poniżej przeklejamy Wam ważną informację:
– często i dokładnie myj ręce, używając mydła i wody
– kiedy kaszlesz lub kichasz, zakrywaj usta i nos – najlepiej chusteczką lub rękawem
– zachowaj co najmniej 1.5 metra odległości od osób, które kaszlą i kichają
– unikaj skupisk ludzkich. Stosuj się do zaleceń i komunikatów dotyczących przeciwdziałania koronawirusowi
Jeśli masz objawy lub kontakt z osobą zakażoną, powiadom o tym telefonicznie stację sanitarno-epidemiologiczną pod numerem 800-190-590
"Znaczy ogólnie to interesowania, zainteresowania to dyskoteki, chłopaki i ogólnie takie takie. Ale w miarę to nauka mnie najbardziej kręci i w ogóle mam nadzieję na przyszłość". Ponadto uliczne trendy, szeroko pojęty lifestyle i eksplorowanie warszawskich zakamarków. Często nie śpię, bo scrolluję TikToka.