Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Śnieg pada z coraz większą częstotliwością, od świąt dzieli nas kilka dni, a z tyłu głowy przemykają myśli o końcoworocznych postanowieniach. No właśnie, a skoro końcówka roku, to i wypada miniony rok podsumować – a co podsumowujemy w Going.?
Przede wszystkim to, co w muzyce, jedzeniu i mieście się działo. Tak więc wspominanie, promowanie i wyróżnianie czas zacząć. Na start najlepsze miejsca, które w 2017 roku weszły w imprezowy obieg, czy to powracając, czy debiutując.
Poznań: TAMA
Pierwszym z powracających jest Tama, która na poznańskiej mapie pojawiła się po długiej chwili nieobecności. Tym razem uderzyła w lokalizację w samym centrum miasta. Nowe otwarcie, nowe pomysły i nowe siły, zebrane w serię mocnych klubowych i koncertowych uderzeń. Ostatnie miesiące obfitowały w dźwięki serwowane przez DJ Bone’a, Adana Twins czy DJ Rolando. Nadchodzące bookingi, w tym sylwestrowe Enter the Matrix, jedynie podkręcają tempo (i nasz apetyt na zabawę!).
Wrocław: LVN
Miejscówka, którą wyróżniamy we Wrocławiu to z kolei przylądek tego, co lokalne, pomysłowe i zbudowane na czystej radości z grania. LVN działa od niecałych dwóch miesięcy, a swoje flow opiera na promowaniu DJskich nazwisk rodzimej sceny. Minimum kosztów, maksimum zabawy i świetny dowód na to, że gwarancją dobrej imprezy nie są duże nazwy, a autentyczna zajawka. Może 2018 przyniesie wydarzenia większego kalibru, ale w razie braku zmian wcale nie mamy zamiaru narzekać.
Śląsk: P23
Z Śląska Dolnego blisko do Górnego, a konkretniej do samej stolicy tegoż regionu – przesiąkniętych industrialnym klimatem Katowic. To tam na wcześniej znaną nam przestrzeń Fabryki Porcelany został narzucony nowy branding: P23. Do miejsca w krótkim okresie przybyło sporo śląskich odbiorców, zachwyconych bookingami takimi jak DJ Hell, I Hate Models czy Fort Romeau. Sukces w pełni zasłużony – to świetne klubowe uzupełnienie miasta kojarzonego głównie z mocnymi letnimi festiwalami.
Warszawa: Jasna 1
Jasna pojawiła się z misją urozmaicenia stołecznego środowiska klubowego. Na swoich imprezach stara się proponować jak najszerszy wachlarz elektroniki. A skoro tak, to najlepiej z rozmachem, bo w dwóch wariantach równocześnie. Dla swoich bywalców przeważnie otwiera dwie sale i gwarantuje nagłośnienie godne czołowych europejskich klubów. Żeby nie było jednostajnie, oprócz tanecznych weekendów (do tej pory pamiętamy o całonocnych szaleństwach z Soichim Teradą, Clerikiem czy Matrixxmannem) Jasna organizuje koncerty – w mijającym roku czarowała chociażby nazwami takimi jak Shabazz Palaces, Stara Rzeka czy W.E.N.A.
Kraków: Serce
Nazwa nie zwodzi – schowany w urokliwych uliczkach krakowskiego Kazimierza klub zasługuje na miano miejsca „z sercem”. Selekcjonuje artystów polskiej sceny tak, żeby żaden koncert i żadna impreza nie były nudne. Od klasyki alternatywy pod postacią Kamp!, przez cudowną Bitaminę, po zaplanowany na styczeń showcase wrocławskiego regime. To przestrzeń, która próbuje wszystkiego po trochu i takie podejście zawsze będziemy wspierać. Szczególnie, że do tej pory niezmiennie trzyma poziom.
Lublin: Przestrzeń
Last but not least: Lublin, a konkretniej pochwała dla miejsca ukrywającego się pod słowem Przestrzeń. Nazwa pozostawiająca pole interpretacji równie szerokie, co zakres gatunkowy muzyki prezentowanej na tamtejszej scenie. Trochę dobrego techno, trochę polskiej alternatywy i w końcu sporo nazw, na koncerty których nastawiona jest polska publiczność. Mieszanka idealna i zawsze potrzebna.
Najbliższe okazje na odwiedzenie naszych faworytów? Sylwester! Znajdź imprezę dla siebie na Goingapp.pl!
Zdjęcie główne: Mikołaj Dziamski / FB Tama
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE