Netflix bierze się za napisy. Koniec „[narastającej muzyki]”

Są sformułowanie budzące u większości użytkowników jedynie uśmiech bądź zirytowanie. Podobne napisy z serwisu usuwa Netflix.
Dlaczego wolimy głos spoza kadru?
Pokłócić można się o wszystko. U kinomaniaków odwiecznym tematem dysputy jest pytanie: Lektor, dubbing czy napisy? Choć w zagranicznej telewizji zawód lektora praktycznie nie istnieje, to Polacy uwielbiają taki typ podawania treści. Według badań z 2022 roku przeprowadzonych przez Babbel aż ponad połowa obywateli naszego kraju decyduje się na lektora. Do oglądania filmów z napisami w streamingu przyznała się zaledwie jedna trzecia ankietowanych, z czego 80% to studenci i młodzież szkolna.
Z czego wynika taka rozbieżność? Przede wszystkim z wygody i przyzwyczajeń. – Myślę, że ten wysoki odsetek widzów, oglądających filmy z polskim lektorem, wynika z przyzwyczajenia, a także obawy przed niezrozumieniem fabuły – powiedział ekspert Babbel Piotr Wojsznis. Tymczasem kontakt z żywym językiem pomaga przyswoić nowe słowa. Ponadto dzięki oglądaniu filmów w wersji oryginalnej odkrywamy właściwą wymowę. Napisy z kolei pomagają opanować pisownię, która bywa problematyczna, zwłaszcza dla osób stawiających pierwsze kroki w nowym języku.
Jak sytuacja przedstawia się w USA? 53% Amerykanów woli wyłączyć napisy, gdy oglądają telewizję czy streaming (np. Netflix) w znanym sobie języku, podczas gdy 38% woli mieć je włączone. Ci, którzy się na nie decydują, robią to, ponieważ napisy poprawiają zrozumienie oglądanej treści (40%). Taki sam odsetek robi to, ponieważ pomaga im to zrozumieć akcenty, a 33% twierdzi, że zmusza ich do tego gwarne otoczenie. Wszystkim im z pewnością spodoba się nowa opcja, która poprawi funkcjonalność napisów.
Monopoly zamieni się w reality show – jaki pomysł ma Netflix?
Napisy na platformie Netflix: subtelne, ale znaczące zmiany
Oglądaliście kiedyś produkcje serwisu Netflix, w której były napisy w jej oryginalnym języku? Serwis automatycznie włączał wtedy opcję dla osób niesłyszących i niedosłyszących (SDH/CC), która obejmowała nie tylko dialogi, ale też efekty dźwiękowe. I tak między rozmowami pojawiały się wstawki typu [warkot silnika], [brzęczenie telefonu] czy [płacz dziecka]. Teraz gigant chce wprowadzić nowy typ napisów, w którym podpowiedzi te nie będą zawarte.
Przyglądając się niektórym z naszych najpopularniejszych tytułów filmowych i telewizyjnych wszech czasów, takim jak „Squid Game” (Korea), „Berlin” (Hiszpania), „Lupin” (Francja), „Who Killed Sara?” (Meksyk), „Troll” (Norwegia) i nagrodzony Oscarem „Na Zachodzie bez zmian” (Niemcy), wiemy, że dostępność języków pomogła tym historiom i bohaterom znaleźć fanów poza krajem ich pochodzenia – czytamy w komunikacie Netfliksa.
Nowa opcja wystartowała równocześnie z premierą piątego, i zarazem ostatniego, sezonu serialu Ty. Funkcją mogą cieszyć się widzowie wszystkich dostępnych na platformie języków. Netflix zaznaczył również, że będzie ona dostępna w przyszłości w każdej oryginalnej produkcji. Przy okazji gigant wśród streamerów przypomniał o możliwości dostosowywania napisów, w tym zmiany czcionki, cienia i koloru.