Czytasz teraz
„Nic nie ma za darmo”. Jak Snoop Dogg znalazł się w kawałku Polaka?
Muzyka

„Nic nie ma za darmo”. Jak Snoop Dogg znalazł się w kawałku Polaka?

Snoop Dogg

Płoniak skorzystał z okazji, by Snoop Dogg pojawił się w jego utworze. Polski raper opowiedział nam, jak do tego doszło.

Krzysztof Nowak, Going. MORE: Zacznijmy od początku – w jaki sposób znalazłeś się w Stanach Zjednoczonych?

Płoniak: Wyjechałem w 2003/2004 roku od razu po ukończeniu liceum. Nie było wtedy żadnych perspektyw na życie czy też jakąkolwiek pracę, więc nic mnie za bardzo nie trzymało… No i jestem.

Jak szukałeś swojego miejsca w rapie we wspomnianym kraju?

Płoniak: Czy tego szukałem? Nie wydaję mi się. Od najmłodszych lat słuchałem rapu z USA, ale nie miałem jakiegoś parcia, żeby nawijać jak większość w młodym wieku. Jednak widząc, co obecnie dzieje się na polskiej scenie – nikomu nie ubliżając – oraz znudzony tymi nowymi trendami muzycznymi, które dziś są nazywane rapem czy też hip-hopem, postanowiłem robić sam to, czego moim zdaniem brakuje. Wiele osób myśli i słyszałem to nieraz, że ja nawijam 10, 15 lat, kiedy tak naprawdę nawijam od lat trzech, hehe.

Dlaczego chciałeś, żeby pojawił się u ciebie akurat Snoop Dogg?

Płoniak: To nie do końca tak, że chciałem i mam, chociaż wiadomo, kto by nie chciał?! Po prostu we wrześniu miała miejsce akcja organizowana przez producenta, z którym współpracuję od jakiegoś roku. Dostałem info, że ogarnia w tym momencie Snoopa, spytał też, czy byłbym zainteresowany jego zwrotką. Między innymi ze względu na to, że GringO to nic innego jak przeważające westcoastowe brzmienia, powiedziałem: no ba, pewnie! Chyba lepiej trafić nie mogłem, jeśli chodzi o Zachodnie Wybrzeże.

Co to za producent?

Płoniak: To Adrian Wood. Z pochodzenia Niemiec, obecnie mieszkający w Los Angeles. To również gość, który wkłada w to, co robi, całe serducho – pełna profeska, jeśli chodzi o współpracę. Ma na koncie artystów z najwyższej półki, takich jak np. Rick Ross czy też 50 Cent.

Czy musiałeś za to zapłacić?

Płoniak: Oczywiście, że tak! Nic nie ma za darmo, hehe. A co do kwoty, to niech nikogo głowa o to nie boli. To z czystej zajawki. Nie dla sławy i nie dla pieniędzy, jak nawijał Włodi.

A mogłeś wybrać, jaką zwrotkę dostaniesz?

Płoniak: Nie mogłem. Jestem pewien, że to była jednorazowa akcja, a nie masówka na kilka zwrotek.

Dlaczego nie zdecydowałeś się na ekskluzywny występ Snoopa? To kwestia finansów czy może czegoś innego?

Płoniak: Ja nawet nie miałem tego w planach, nadarzyła się okazja i tyle. Co do exclusive’a, to nie ma podjazdu do takich osobistości, jak nie masz znajomości. Tam nawet nie wiesz, z kim rozmawiasz, mimo oficjalnych stron i portali. Co do kwot, to latają po necie filmiki, z których wiadomo, ile Snoop Dogg sobie śpiewa za takie coś, więc powodzenia…

Długo musiałeś czekać na realizację tego featuringu?

Płoniak: Wcale nie długo. Tydzień? Półtora? Ja działam non stop i nie ma opierdalania się. Od trzech lat miesiąc w miesiąc wypuszczam kawałek z klipem, pomijając trzy skończone albumy i czwarty w drodze. Pokaż mi kogoś takiego drugiego w Polsce, kto sam jako jednostka działa w podobnym tempie i wszystko ogarnia sam.

Czy Snoop Dogg słyszał kawałek? Mieliście ze sobą jakikolwiek kontakt?

Płoniak: Co do mojego osobistego kontaktu, to nie, na razie nie wiem, czy słyszał, ale jestem pewien, że producent o to zadba tak jak w przypadku Xzibita. Jeśli będzie miało to miejsce, to na pewno będzie wspólna wideokonferencja dotycząca tego featuringu.

To jak było ze wspomnianym Xzibitem i Boosie Badazzem?

Płoniak: Z Xzibitem miałem akurat okazję uczestniczyć w rozmowie na Zoomie przez kamerkę, podczas której usłyszał moje kawałki. Jego featuring był częścią contestu organizowanego przez producenta, znalazłem się w TOP 3. A Boosie to kompletnie inny producent i kompletnie inna historia.

Zobacz również
Irena Santor piosenka

Co sądzisz o reakcji ludzi, którzy zarzucali ci wprowadzenie ich w błąd?

Płoniak: Powiem tak… Jak dobrze, to za dobrze, czyli źle! A jak źle, to dobrze! Normalka, ludziom nie dogodzisz. Nikt tu nikogo w żaden błąd nie wprowadzał – może jedynie co po niektóre portale, pisząc swoje artykuły w taki, a nie inny sposób, ale nie ja. Swoją drogą, pozdrowienia i podziękowania dla Popkillera. Ludzie naprawdę myślą, że bierzesz se czyjeś wokale, robisz kawałek i wrzucasz se go jak gdyby nigdy nic na YouTube’a czy też platformy cyfrowe? Hehe. Polecam spróbować, bo to wszystko jest od razu weryfikowane, zanim ujrzy światło dzienne. Tutaj akurat wszystko było zorganizowane legalnie, oparte na umowie i buja wszędzie jak należy, więc ludzie mogą sobie gadać, co chcą.

Co dla ciebie jako artysty oznacza posiadanie takich ksywek w kawałkach?

Płoniak: Jaram się, wychowałem się na tym i dziś sam mogę być tego częścią. Prawda jest taka, że gdyby nie ten kawałek, to nikt nie usłyszałby tej zwrotki Snoopa. Nie wiem czemu, ale jakoś nikt nie jest w stanie wykorzystać tego typu organizowanych featuringów. Uważam, że nam się to w jakimś stopniu udało, skoro rozpętała się z tego taka gównoburza.

Liczyłeś na to, że dzięki tym featom zrobi się o tobie nieco głośniej?

Płoniak: Nieee, na nic nie liczyłem. Fajnie, że narobiło to trochę szumu, fajnie, że odbiór był pozytywny, jak i również spadła fala hejtu, co jest przecież podstawą w tym wszystkim. Jak ja to zawsze mówię: niech gadają, tylko niech nikt, qrwa, nie przekręci nazwiska, hehe.

No to tak szczerze – zrobiło się głośniej?

Płoniak: Nie wiem, hehe. Mimo iż to dla mnie mało istotne, sam pomyśl… W końcu udzielam wywiadu, co nie? PozdrO!

Więcej naszych wywiadów przeczytacie tutaj!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony