Czytasz teraz
„Cenię polskie jedzenie na backstage’u”. Nneka o koncertach i swoim hicie
Muzyka

„Cenię polskie jedzenie na backstage’u”. Nneka o koncertach i swoim hicie

Nneka

Nneka przyjedzie do Polski w marcu, by zagrać trzy koncerty – w Poznaniu, Gdańsku i Warszawie. Zdzwoniliśmy się z nią, by poznać historię przeboju Heartbeat i podejście do koncertów.

Historia utworu Heartbeat

Nneka: Początkowo utwór miał tylko rytm bębna i to on dał mu tytuł. Pierwsze nagranie powstało w małym studiu w Hamburgu, w którym działałam z DJ-em Farhotem. To wszystko było tak autentyczne, że kawałek powstał w 20 minut.

Czy światowy sukces mnie zaskoczył? Wtedy tak, ale gdy go nagrywałam, to miałam przeczucie, że bardzo spodoba się ludziom. Do tego z pełną świadomością zadbałam o różne wersje piosenki, żeby spodobała się jak największej ich liczbie. Oczywiście na popularność wpłynęła w dużej mierze współpraca z duetem Chase & Status. Nie pamiętam, jak do niej doszło, to było jednak wiele lat temu. Na pewno lubiliśmy swoje rzeczy, a oni cenili u mnie umiejętności i brzmienie wokalu.

Dużo bardziej zapadło mi w pamięć tworzenie wersji z Nasem. Dużo rozmawialiśmy przez telefon, no i zbiegło się to w czasie ze wspólną trasą koncertową. Tak po prostu polubił mnie jako osobę, ja za to kochałam jego muzykę. Nasze osobowości ze sobą kliknęły. Ujął mnie tym, że bardzo uważnie posłuchał, o czym mówię w utworze i starał się, by jego wersy korespondowały z moim przekazem. Nie tylko chciał, żeby to fajnie brzmiało, ale też niosło ważne przesłanie. Stworzenie czegoś z taką legendą było ogromnym zaszczytem.

Nigdy nie czułam się zakładniczką tego hitu. Nie mam więc problemu z tym, że ludzie wciąż proszą mnie, bym zagrała go na koncercie. Mamy tyle różnych wersji, że nie może nas to znudzić. Przyznam się, że moje ulubione to ta najstarsza i ta z C&S.

Nneka i jej największy przebój

Koncerty w Polsce – i nie tylko

Nneka: Już kilka razy byłam w Polsce. Choć trudno w to uwierzyć, to czuję się tu jak w domu. Ktoś może pomyśleć, że przecież Polacy nie słuchają mojej muzyki, ale to nieprawda.

Cenię polskie jedzenie, które zawsze jest na backstage’u. Nie przypomnę sobie nazw potraw, ale są świetne. Soki zawsze są stuprocentowe, a nie składają się w 50% z wody i cukru. Akustycy bardzo dobrze wykonują swoją robotę. Doceniam, w jaki sposób traktuje się tu artystów, którzy przyjeżdżają spoza kraju. To wpływa na motywację do grania. Motywuje, by dawać z siebie jeszcze więcej.

Zobacz również
Żabson ogolił głowy

Publiczność z Europy Wschodniej jest bardzo gościnna i żywa. Zauważam to, gdy porównuję ją chociażby do tej niemieckiej. W Niemczech ludzie przychodzą na koncert, widać, że dobrze się bawią, ale prawie wcale się nie ruszają. Tutaj naprawdę szybko przychodzi wszystkim ochota do tańczenia, zabawy. W graniu na żywo chodzi o energię, którą dostajesz. Nie będę ukrywać – gdy zgromadzeni są nastawieni negatywnie, to zwyczajnie skupiam się na wykonaniu swojego zadania.

Niezależnie od tego, co ma się wydarzyć, wiem, że muszę być wyspana i mieć chwilę na medytacje oraz pochodzenie po mieście, w którym gram. To uwalnia umysł. Wyjazdy nauczyły mnie za to tego, że w głębi duszy jestem nomadką. Podróże to dla mnie tańczenie niczym motyl, a dzięki nim poznaję kultury, które składają mi się w piękny, wielobarwny bukiet kwiatów.

Nneka pojawi się w Polsce. Bilety na wydarzenia znajdziecie tu!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony