Czytasz
„O psie, który jeździł koleją” jako film. Ta historia to wyciskacz łez! 🐕

„O psie, który jeździł koleją” jako film. Ta historia to wyciskacz łez! 🐕

Opowiadanie Romana Pisarskiego, które większość z nas może kojarzyć z lat dziecięcych, uwspółcześniono na potrzeby produkcji. Nieco inni będą też sami bohaterowie, ale przesłanie całej historii – miłość do zwierząt – pozostaje bez zmian.

W sierpniu 1953 roku życie Elvio Barlettaniego, włoskiego zawiadowcy z Livorno, obróciło się o 180 stopni. Podczas rutynowej kontroli wagonów dostrzegł wysiadającego z pociągu towarowego Lampo – bezpańskiego mieszańca. Pies wyglądał na zagubionego i wystraszonego. Mimo że nie powinien tego robić, mężczyzna postanowił przygarnąć czworonoga. Szybko okazało się, że zwierzę jest prawdziwym pasjonatem kolei. Codziennie towarzyszyło małej Mirnie w dojazdach do szkoły, która mieściła się w Piombino. Samodzielnie wchodził do pociągów, instynktownie wiedząc, kiedy wsiąść i wysiąść. Miał w głowie rozkład jazdy, żywo reagował na gwizdek konduktora.

Archiwalne zdjęcie Lampo z 1961 roku / fot. Elvio Barlettani

Celebryta na czterech łapach

Przełożeni Barlettaniego nie byli entuzjastycznie nastawieni do spontanicznej adopcji. Zarząd kolei zmusił go do oddania psa, ale po kilku miesiącach wycofał się z kontrowersyjnej decyzji. Lampo już jako bohater wrócił na stację Campiglia Marritima. Jego historia odbiła się szerokim echem i we Włoszech, i w całej Europie. Stał się ulubieńcem dziennikarzy, turystów i mieszkańców Livorno. Gdy w 1961 roku tragicznie wpadł pod pociąg, szybko postanowiono go upamiętnić. Dzięki reporterom z amerykańskiego magazynu This Week na dworcu stanął pomnik czworonoga. Elvio poświęcił mu książkę wspomnieniową Lampo, the Travelling Dog, którą przetłumaczono na wiele języków. Historią mieszańca zainspirował się także polski prozaik, Roman Pisarski. Jego fabularyzowane opowiadanie O psie, który jeździł koleją z pewnością możecie kojarzyć z lat dziecięcych. To nadal jedna z lektur obowiązkowych w szkołach podstawowych.

Archiwalne zdjęcie Lampo z 1961 roku / fot. Elvio Barlettani

Dziś, ponad pół wieku po premierze tamtej książki, historię zwierzaka-kolejarza poznają kolejne pokolenia. Lampo pojawi się w nowym filmie Magdaleny Nieć, reżyserki familijnego Detektywa Bruno. Twórczyni dała się poznać młodszej widowni także jako aktorka – występowała m.in. w Za niebieskimi drzwiami i Czarnym młynie. Tym razem stanęła tylko po drugiej stronie kamery, ale obsada produkcji wciąż pozostaje obiecująca. Zobaczymy w nim m.in. Monikę Pikułę, Mateusza Damięckiego oraz Adama Woronowicza. W główną rolę dziecięcą wcieliła się zaś Liliana Zajbert, którą wcześniej mogliśmy zobaczyć w serialach Kruk i Komisarz Alex.

Zwiastun filmu O psie, który jeździł koleją / reż. Magdalena Nieć

Futrzasty vloger

O psie, który jeździł koleją nie będzie w pełni wierne literackiemu pierwowzorowi. Historię osadzono we współczesnej Polsce, co oznacza tyle, że teraz Lampo wesoło merda ogonem w pociągach Intercity. Piotr, rodzimy odpowiednik Barlettaniego, przygarnął go do domu, żeby ubarwić szarą codzienność swojej córki. 10-letnia Zuzia chciałaby żyć tak jak jej rówieśniczki, ale uniemożliwia to choroba. Pies szybko staje się jej najlepszym przyjacielem. Vlogi z udziałem czworonoga czynią go też gwiazdą Internetu. Nie wszystkim podoba się jednak taki obrót rzeczy.

Yorgos Lanthimos prezentuje nowy film. Reżyser Lobstera i Zabicia świętego jelenia tym razem zaprosił do współpracy Emmę Stone!

W najnowszym dziele Nieć dyskusję mogą wzniecić dwa aspekty. Pierwszy dotyczy udziału samych zwierząt na planie. Czy zagwarantowano im właściwą opiekę, czy też potraktowano je przedmiotowo, jak maskotki? Producenci z CANAL+ zapewniają, że nad bezpieczeństwem i komfortem czworonogów czuwał profesjonalny treser, Zoltan Horkai. Oprócz tego Lampo nie gra jeden pies, tylko trzy podobne do siebie owczarki szwajcarskie. Z takiego samego rozwiązania skorzystali twórcy Io Jerzego Skolimowskiego, ostatniego polskiego kandydata do Oscara. Tytułowych osiołków tak naprawdę było tam sześć.

Sprawdź też

Kadr z filmu O psie, który jeździł koleją / Kino Świat / materiały prasowe

Bezstresowo na ekranie

Druga zagwozdka wiąże się z decyzją samych scenarzystów. W toku prac nad historią uznali, że odrą ją z tragicznego zakończenia, stawiając na bardziej pokrzepiającą puentę. Komentatorzy zdążyli już – nomen omen – powiesić przez to psy na filmowcach. – Jednym słowem Disney, ten wszystko zmieniał w banał pisze jeden z internautów.– Pewnie. Teraz “bombelków” nie można stresować, smucić itp., wtóruje mu inny. Najwyraźniej to sprzeciw wobec niepodejmowania trudnych tematów w kinie familijnym.

Premierę O psie, który jeździł koleją zaplanowano na 18 sierpnia. Warto chyba uszykować chusteczki na ten seans!

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone