Opaska festiwalowa warta 15 tysięcy złotych? Takie rzeczy tylko w Balenciadze
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Znoszone akcesorium stanowi element nowej, jesienno-zimowej kolekcji francuskiego domu mody. Ciekawe, czy ktokolwiek się na nie skusi.
Niektórzy zdejmują ją od razu po wyjściu z ostatnich koncertów. Czują, że nie potrzebują niczego namacalnego, żeby pamiętać o ulubionych piosenkach usłyszanych na żywo. Za jej pozbyciem przemawiają też względy higieniczne. Z badań dr. Allison Cottell, mikrobiolożki z Uniwersytetu Surrey, wynika, że na powierzchni wyszywanych bransoletek znajduje się nawet 20 razy więcej bakterii niż na elementach codziennej odzieży. Część z nich ma właściwości chorobotwórcze, co jest nieszczególnie dobrą wiadomością dla osób mających codzienny kontakt z żywnością albo pacjentami.
Dla innych, nawet tych doskonale rozumiejących potencjalne zagrożenie, opaska festiwalowa jest jednak must-have’em. Dzięki niej wystarczy spojrzeć na rękę, żeby odtworzyć w głowie popisy headlinerów i muzycznych odkryć. To także jasny komunikat dla innych osób w rodzaju: Byłem na SBM FFestival. A jeśli drugiej strony kompletnie to nie zainteresuje i nie nawiąże żadnej rozmowy? Cóż, przynajmniej ma odtąd świadomość, że naprawdę staliśmy pod barierkami.
Mogłoby się wydawać, że posiadanie opaski ma sens jedynie wtedy, gdy byliśmy na danym wydarzeniu. Pewnie bez trudu udałoby się ją zdobyć w drugim obiegu, z tym że nie niesie za sobą większego pożytku. Nie jest ani przepustką na teren imprezy, ani nośnikiem wspomnień. Balenciaga, słynny francuski dom mody, którego dyrektorem kreatywnym jest dziś Demna Gvasalia, wyszedł jednak z nieco innego założenia. W odsłoniętej właśnie kolekcji na jesień ’24 / zima ’25 ukrył małą niespodziankę dla quasi-koncertowych freaków.
Prawdziwe cacko na ręce
Raver Bracelet, dostępna w kilku wariantach kolorystycznych, to nic innego jak… opaska festiwalowa wyglądająca na znoszoną. Producent informuje, że praca nad każdym z jej egzemplarzy zabiera nawet jeden dzień. Akcesorium jest wyszywane ręcznie za pomocą tradycyjnych technik rzemieślniczych: ściegu nasiennego, łańcuszkowego albo satynowego. Stosowane naprzemiennie style haftu składają się na szeroką, niejednorodną gamę efektów. Ważącą ok. 14 gramów bransoletkę można bez przeszkód regulować.
Królowie prowokacji z Sekwany
Balenciaga po raz kolejny nie zaskakuje jedynie samym pomysłem, ale też ceną. Akcesorium wystawiono w cenie 3,5 tysiąca euro, co stanowi równowartość ok. 15 tysięcy złotych. Czy to wygórowana stawka jak na opaskę festiwalową? Bez wątpienia, z tym że francuski dom mody najwyraźniej znów poszedł w prowokację. Przypomnijmy, że marka w przeszłości oferowała ekskluzywną skrzynkę na narzędzia (ok. 4, 5 tysiąca złotych), papierową torbę na zakupy w wersji standardowej (7,8 tysiąca złotych) lub przypominającej tę, którą otrzymamy w sklepach IKEA (8,3 tysiąca złotych) oraz znoszone trampki (7,2 tysiąca złotych). Imitację każdej z tych rzeczy, podobnie jak ręcznie wykonaną bransoletkę, da się zdobyć za znacznie niższą kwotę.
Opaska festiwalowa w przystępniejszej cenie? Sprawdź letnie wydarzenia na Going.!
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.