OsaKa: mój album trafi do ludzi wysoko wrażliwych [WYWIAD]
Jestem praktykantką w Going. Na co dzień studiuję filologię polską.…
OsaKa wydał niedawno swój drugi solowy album, który zatytułował Niebieski kwiat i kolce. Z nami porozmawiał o nim szerzej.
Inspiracje do stworzenia albumu
OsaKa: Ten album zacząłem pisać pod wpływem chwili w momencie, gdy znalazłem kanał w serwisie YouTube producenta o ksywie Black Eagle Beats. Od tamtej pory wszystko samoistnie poszło. Z łatwością przychodziło mi pisać teksty pod jego produkcje. Jeszcze nigdy nie pracowałem na tego typu bitach, to mój pierwszy raz w takim stylu. Nagrywałem tak, jak czuję i potrafię. Można powiedzieć, że ten producent mnie do wielu rzeczy zainspirował.
Proces powstawania albumu
OsaKa: Każdy z utworów na tym krążku jest wynikiem moich emocji w danym momencie. Te numery powstawały na bieżąco, gdy coś się działo w moim życiu. Utwór Może się uśmiechniesz nagrałem od razu po kłótni z moją partnerką. Słowo nagrałem w tym przypadku jest bardzo ważne, ponieważ to pierwszy mój kawałek, którego nie napisałem, tylko nagrywałem wers po wersie, samemu w studio. Utwór Moja pierwsza dziewczyna powstał spontanicznie. Gdy siedziałem z bratem w studio, nagle po kilku latach dostałem follow od mojej pierwszej dziewczyny, z którą nasze drogi rozeszły się w nieciekawych okolicznościach. Po chwili od razu zacząłem pisać. Kawałek Anioł to niespodzianka i prezent ślubny dla mojej Mamy, którego premiera odbyła się podczas ceremonii ślubu. Smok to numer dla mojego dobrego kolegi DGN-a, którego niestety już nie ma z nami.
Dobór gości
OsaKa: Długo po głowie chodził mi pomysł na utwór o tytule Niebieski kwiat i kolce, ale ciężko było mi coś konkretnego napisać. W międzyczasie wpadli do mnie do studia Icee i samunowak. Przywieźli ze sobą tak zajebisty vibe, że w końcu poczułem, że to ten czas i na wspólnej zajawce powstał ten kawałek. Współpraca z Jankiem i Molim to czysta intuicja. Czułem, że idealnie uzupełnią te utwory i dodadzą coś od siebie. Adrian Forest to Adrian Forest. Znamy się kupę lat i jestem wielkim fanem jego muzyki i osobowości. Mógłbym go zaprosić na każdy numer z tej płyty.
Zmiany w sobie
OsaKa: Dużo nowych rzeczy nauczyłem się przy okazji produkcji i wydawnictwa dwóch ostatnich albumów, w których brałem udział. Wyjazdy QMPLI nauczyły mnie patrzenia na muzykę z trochę innej strony. Przez całe życie nagrywałem swoją muzykę najczęściej w domowych warunkach, a feedback dostawałem z reguły od tych samych osób – tutaj pracowaliśmy w grupie i wzajemnie się napędzaliśmy przy powstawaniu nowych rzeczy. Uważam siebie za osobę kreatywną, ale słabo zorganizowaną. Płyta z Szymonem pokazała mi, jak ważne jest zorganizowanie całego procesu tworzenia płyty. Poświęciliśmy na nią mnóstwo czasu i uważam, że przy okazji trochę się tej organizacji nauczyłem. Dodatkowo Kacper, który czuwa nad każdym moim projektem, próbuje mnie tego nauczyć. Chyba trochę lepiej ze mną chłopaki, co? Odpowiadając jednym zdaniem na to pytanie: tak. Zauważyłem sporą zmianę i moim zdaniem poprawiłem brzmienie moich utworów i kwestie przedstawiania mojej twórczości ludziom.
Tytuł krążka
OsaKa: Zwrot Niebieski kwiat i kolce to moja mantra, która rozgania wątpliwości i wiele niepotrzebnych pytań w mojej głowie. Jest to nawiązanie do kultowej sceny z filmu Shrek, gdy osioł został wysłany przez Fionę do lasu w poszukiwaniu niebieskich kwiatów z kolcami, po to by tylko się uspokoił i nie myślał o niewielkiej ranie, jaką miał Shrek. Polecam przesłuchać jeszcze raz ten utwór z tą ciekawostką.
Trudności w nagrywaniu
OsaKa: Chciałem, by docelowo ta płyta była jak najbardziej spójna brzmieniowo. Na ten projekt napisałem około 20 kawałków, z czego finalnie wyszło 12 utworów. W międzyczasie zrezygnowałem z wielu numerów, bo nie pasowały stylistycznie do płyty lub nie potrafiłem dobrze przekuć emocji przy nagrywaniu. Jedynie utwór Może się uśmiechniesz został nagrany od razu. Jest taki jeden numer, którego nie mogłem nagrać – mimo tego, że bardzo mi zależało, by znalazł się na płycie. Jest mega emocjonalny, ale wokalnie nie dałem rady. Mimo wszystko nie chce wypuszczać czegoś, z czego nie jestem w 100 procentach zadowolony. Z takich dodatkowych trudności to to, że moje studio jest dosyć małe. Mieszczą się tam tylko biurko i statyw. Znajduje się w piwnicy, przez co nie ma okien i cyrkulacji powietrza. Przez ten rok siedziałem tam więcej niż w domu. Trochę mnie to zamieniło w zombie, ale po tej płycie chcę dać sobie trochę czasu na regenerację.
Ulubione piosenki
OsaKa: Które piosenki z albumu są twoimi ulubionymi i dlaczego? Jednym z nich jest utwór Galimatias. Uważam, że jest to mój najlepszy kawałek, jeżeli chodzi o warsztat. Głos, emocje, mix/mastering, produkcja, tekst – moim zdaniem wszystko się tam zgadza. Nagrywałem go przez cztery dni, żeby dopiąć każdy szczegół. Dostałem za niego dużo propsów od ludzi z branży. Uzbrojony Piotruś Pan to pierwszy mój kawałek w takim stylu i o takim brzmieniu. Przeniosłem tam dużo emocji, a pięknym dopełnieniem jest zwrotka Janka. Osobiście bardzo jaram się jego muzyką i ten utwór po prostu mi się podoba.
Nadzieje dotyczące słuchaczy
OsaKa: Ten album jest bardzo prywatny. Dużo w nim treści o relacjach damsko-męskich. Myślę, że trafi on do ludzi wysoko wrażliwych. To nie są puste lovesongi, tylko wersy, które powstały przez różne sytuacje w moim życiu. Myślę, że mój odbiorca będzie miał podobne spostrzeżenia.
Trasa koncertowa
OsaKa: Moim wielkim marzeniem jest zagrać solową trasę koncertową, ale niestety to jeszcze nie ten czas. Nie mam na tyle wielu odbiorców, więc na ten moment jest to niemożliwe.
OsaKa już przeczytany? Tutaj znajdziecie więcej naszych wywiadów!
Jestem praktykantką w Going. Na co dzień studiuję filologię polską. W wolnej chwili lubię usiąść nad dobrą książką, a czasem coś sobie napiszę. Jeśli zapytasz mnie o ulubiony rodzaj muzyki, to ci nie odpowiem (za dużo tego).