Pieski ze schroniska w Krakowie miały mieć bardzo ciężki czas. Część zwierząt trzymano w nieocieplonych kojcach. Na pomoc przyszli jednak krakowianie, którzy w dwa dni przyjęli tymczasowo ponad 100 psiaków.
Nadzwyczajny apel schroniska
Pieski ze schroniska czekał bardzo ciężki czas ze względu na nagłą falę mrozów, która w zeszły weekend nawiedziła Polskę. Schronisko w Krakowie zaalarmowało na swoim Facebooku o zaistniałym problemie.
Pieski ze schroniska viralem
Informację popchnęły rozmaite zasięgowe konta. W rezultacie ponad 120 czworonogów z krakowskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt znalazło schronienie w domach tymczasowych. Prędko przed placówką uformowała się ogromna kolejka z chętnymi do adopcji tymczasowej.
Piesek, czyli strażnik miejski
Nawet straż miejska zaangażowała się w akcję, kontrolując ruch wokół schroniska. Marek Anioł ze Straży Miejskiej w Krakowie, mający za zadanie tylko regulować ruch, wraz z kolegami zaadoptował psa o imieniu Mombaj, który otrzymał własny pokój na komendzie.
Szybka adopcja psów była możliwa dzięki skróconej procedurze adopcyjnej. Jednak starannie dobierano zwierzęta do nowych opiekunów, mając nadzieję, że niektóre z nich znajdą tam stały dom. Sobota okazała się rekordowa, bo dom znalazło aż 80 psów. Uratowanie przed zimnem było możliwe częściowo dzięki działaniom posła Łukasza Litewki, który pomógł w promocji akcji.
Akcja zakończyła się w niedzielę po południu, kiedy to wszystkie psy kwalifikujące się do tymczasowej adopcji znalazły dom. Co więcej, Litewka od kilku dni konsekwentnie publikuje posty, w których informuje, że kojce są puste. Nikt póki co nie zwraca tymczasowych psiaków.
Czytajcie więcej o inicjatywach charytatywnych tutaj!
