Reżyser Pulp Fiction i Bękartów wojny przyrównał używanie atrap do generowania cyfrowych erekcji w porno.
Nowe dzieło Joela Souzy, twórcy Nocnego patrolu i Małych pogromców duchów, przeszło już do historii mimo tego, że nie wyświetlano go jeszcze w kinach. Rozgłos Rust przyniosły tragiczne wydarzenia z planu filmowego. W trakcie okresu zdjęciowego Alec Baldwin, aktor wcielający się w główną rolę, śmiertelnie postrzelił operatorkę Halynę Hutchins. Wypadek, w wyniku którego na 1,5 roku pozbawienia wolności skazano zbrojmistrzynię Hannah Gutierrez-Reed, wywołał na nowo dyskusję na temat wykorzystywania broni palnej w rozmaitych produkcjach.
To zagadnienie wciąż budzące wiele kontrowersji. Można by pomyśleć, że w dobie rozwiniętej technologii zastosowanie odpowiednich efektów wizualnych imitujących realne strzały to dobra forma zabezpieczenia. Istnieją jednak reżyserzy, którzy nie kupują wygenerowanych iskier lecących ze sztucznych pistoletów. Do takich postaci zalicza się Quentin Tarantino.
Jenna Ortega krytycznie o sztucznej inteligencji. Co nie podoba jej się w narzędziu?
Quentin Tarantino broni dostępu do broni
Reżyser Nienawistnej ósemki i Jackie ostatnio porzucił prace nad filmem poświęconym krytyczce pewnego pornograficznego magazynu. W nowym odcinku podcastu Club Random prowadzonym przez Billa Mahera nie opowiadał więc dużo o twórczych poczynaniach. Jednym z tematów poruszonych w rozmowie była za to właśnie obecność broni palnej na planach. Jego zdaniem nie ma nic złego w jej wykorzystaniu pod jednym warunkiem. Odpowiedzialność za sprzęt, w tym jego właściwe zabezpieczenie, naładowanie ślepakami, usunięcie nabojów, powinni ponosić rusznikarze. W końcu sami aktorzy nie muszą odbywać specjalistycznych szkoleń.
Gra warta świeczki?
Prowadzący zapytał reżysera, czy nie łatwiej byłoby korzystać z efektów specjalnych. Twórca odpowiedział mu w żołnierskich słowach, że to wręcz wykluczone. – Myślę, że mogę dodać cyfrowe erekcje do filmów porno, ale kto chciałby to kurwa oglądać? – zapytał się retorycznie. Następnie dodał, że obecność prawdziwego pomarańczowego ognia jest bardziej ekscytująca niż kombinowanie z postprodukcją.
W branży filmowej znane są dwa przypadki śmiertelnych wypadków podczas korzystania z prawdziwej broni palnej. Poza Hutchins z tragicznym skutkiem postrzelono Brandona Lee, aktora grającego w Kruku. Według Tarantino takie statystyki nie są powodem do niepokoju. – To cholernie dobry wynik – przyznał. Filmowiec jest pewien, że zawsze warto podejmować ryzyko w celu uchwycenia tych najbardziej ekscytujących momentów.
Co ciekawe, jakiś czas temu na ten sam temat wypowiedział się wspomniany Joel Souza. W wyniku śmiertelnej tragedii, której był świadkiem, jego poglądy stały się zdecydowanie bardziej zachowawcze: – Moja rekomendacja jest taka: nigdy nie powinno się zezwalać na broń. Od tego momentu do odwołania wszystko powinno być fałszywe – grzmi. Jak widać, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.