„The Movie Critic” wylądował w koszu. Quentin Tarantino nie nakręci go, bo się rozmyślił
Miał zwieńczyć karierę, a w ogóle nie powstanie. Quentin Tarantino zmienił plany co do nakręcenia swojego ostatniego filmu, czyli The Movie Critic. Co było powodem?
Legenda chce być dobrze zapamiętana
Dorobku Quentina Tarantino nie trzeba nikomu przedstawiać – słynny reżyser ma przecież na swoim koncie hity, których Hollywood nigdy nie zapomni. Powoli przychodzi jednak czas na emeryturę, o której, jak się okazuje, Tarantino myśli od lat. W 2012 roku powiedział Playboyowi, że zdaje sobie sprawę z tego, że najpewniej ma termin przydatności i nie chciałby go przekraczać.
– Zwykle najgorszymi filmami w ich [reżyserów] filmografii są te cztery ostatnie na końcu. Mówiąc o mojej filmografii, jeden zły film psuje trzy dobre. Nie chcę u siebie jakiejś złej, oderwanej od rzeczywistości komedii, filmu, który sprawi, że ludzie pomyślą: O rany, on zatrzymał się w czasach, jakie były 20 lat temu – wyznał.
Na emeryturze nie ma zamiaru siedzieć bezczynnie. Będzie pisał powieści, literaturę filmową, sztuki i tak dalej. Natomiast zanim to wszystko nastąpi, Quentin Tarantino obiecał, że wyda jeszcze jeden film zatytułowany The Movie Critic. Na obiecywaniu się zakończy, bo wygląda na to, że reżyser zmienił zdanie i produkcja nigdy nie powstanie.
Reżyser W trójkącie: A co, gdyby wprowadzić licencję na używanie kamery?
Quentin Tarantino: The Movie Critic w śmietniku
The Movie Critic miał być dziesiątym i zarazem ostatnim filmem Quentina Tarantino. Nie wiedzieliśmy o nim za dużo, ale jak twierdzi sam pomysłodawca, był on wzorowany na pracy, jaką wykonywał, będąc nastolatkiem. Pracy nietypowej, bo polegała ona na… zatowarowaniu automatów gazetami porno.
W 2023 roku twórca zdradził portalowi Deadline, że produkcja miała opowiadać o facecie, który żył naprawdę, ale nigdy nie był sławny i zwykł pisać recenzje filmów do porno szmatławców. Był bardzo nieprzyjemny. Klął. Używał rasistowskich obelg. Ale jego bzdury były naprawdę zabawne. Był nieuprzejmy jak cholera.
Akcja filmu została osadzona Kalifornii w 1977 roku. Niektóre plotki mówiły o tym, że jedną z ról miał obsadzić Brad Pitt, wcielając się w bohatera Pewnego razu… w Hollywood, Cliffa Bootha. Scenariusz był praktycznie gotowy, a przedprodukcja miała ruszyć w czerwcu 2023 roku. Co się więc stało?
Sytuacja jest owiana sporą tajemnicą. Pierwszym powodem do opóźnienia zdjęć miała być chęć przepisania skryptu przez reżysera. To chyba tylko wymówka, bo okazuje się, że The Movie Critic w ogóle nie powstanie. Deadline poinformował, że Tarantino najzwyczajniej w świecie się… rozmyślił i najprawdopodobniej chce zakończyć karierę czymś lepszym. Czym? Tego nie wie nawet sam zainteresowany.