Czytasz
Jak brzmi 2024? Podsumowanie pierwszego półrocza w rapie

Jak brzmi 2024? Podsumowanie pierwszego półrocza w rapie

Rap półrocze 2024

Pierwsze półrocze bieżącego roku właśnie minęło. Rodzimy rap odznaczył się wieloma zjawiskami i fenomenami, którym warto się przyjrzeć.

Czym odznaczało się pierwsze półrocze 2024, jeśli chodzi o rap? Wyciągnąłem kilka zjawisk i trendów, które najmocniej do tej pory kreowały tegoroczny hip-hopowy krajobraz.

Twoja nowa trap-queen

Fakty, nie opinie: Bambi zupełnie zdominowała liczbowo ostatnie pół roku. Mimo że płytę wydała jesienią, współpracująca z Young Leosią raperka do teraz bije największe rekordy, jeśli chodzi o streamingi. Dominacja obu pań z Baila Ella jest znamienna. Żaden polski raper nigdy nie przekroczył bariery trzech milionów słuchaczy w miesiącu. Zrobiły to dopiero one.

Sprawdźcie, gdzie Bambi zagra koncerty tego lata!

Wnioski z tego fenomenu idą dwutorowo. Jedni widzą w nim przedsmak nowej ery female rapu w Polsce. Kolejne raperki zaczną niebawem się wybijać i staną się realną siłą oporu wobec męskiej dominacji tego gatunku nad Wisłą. Inni podsumowują to krótko: Bambi i Leosia po prostu stały się viralem, co nie świadczy o niczym konkretnym. Tak czy inaczej, swoim hype’em dziewczęta przebiły wszystko i wszystkich, a aktualne uniwersum polskiego rapu cały czas stoi w ich cieniu, przynajmniej gdy weźmiemy pod uwagę statystyki liczbowe.

półrocze 2024 Rap

Era beatswitchów

Już nieraz jakiś nurt lub trend w rapie definiowali producenci. Tym razem nie jest inaczej. 

Rok temu Oki zaskoczył wszystkich świeżym i niekonwencjonalnym jak na polski mainstream singlem SPRZEDAŁEM SIĘ. Ten, jak się okazuje, odrobinę wyprzedził potężny trend producencki. Zapalnika do najświeższej fali beatswitchów można dopatrywać się na pewno choćby w Utopii Travisa Scotta. Tam niektóre utwory zmieniają bit nawet trzykrotnie, a konfrontacja z nimi to jedno wielkie wyczekiwanie niespodziewanego. Polscy producenci bardzo wzięli sobie ten motyw do serca.

Łapcie bilety na trasę Okiego, póki jeszcze są!

Ponadto pojawiła się jeszcze jedna okoliczność sprzyjająca takim zabiegom. Beatswitch robi największe wrażenie podczas pierwszego odsłuchu. Wtedy jest czymś w rodzaju plot twistu w filmie, który najmocniej uderza, gdy jeszcze się go nie spodziewamy. Stąd właśnie utwory z nagłą zmianą bitu niesamowicie dobrze wchodzą wszelkim twórcom, których content opiera się na dokumentowaniu reakcji na muzykę. Tak jak przewidywałem w styczniu, trend na takie materiały cały czas rośnie.

Tym samym w mainstreamowym rapie co rusz słyszymy, jak początkowo stonowany podkład szybko przeistacza się w agresywny banger. Operując kontrastem, drugi bit hituje dwa razy mocniej niż gdyby nie był poprzedzony czymś spokojniejszym. W ten sposób zaskoczył nas Otso na Za Dużo, Oki na ŻYCIE TO ZA MAŁO (które notabene zawiera nieco mniej banalny beatswitch dzięki mistrzowskiemu, niemalże filmowemu bridge’owi Atutowego). Za najbardziej wyrazistym przykładem takiego manewru stoją zaś Szpaku i Kubi Producent. Panowie eksploatują tę konwencję do granic możliwości w kawałku Pusty pokój, ale płyty diamentowe.

półrocze 2024 Rap

Pozostaje nam obserwować to zjawisko i wyczekiwać, czy Polacy, jak to mają w zwyczaju, nie zajadą tego trendu. O ile podczas pierwszych odsłuchów nowinka służy reakcyjnemu contentowi oraz samym słuchaczom, o tyle szybko możemy zmęczyć się dwuczłonowymi utworami. Rozstrzał w BPM-ach i efekciarstwo z każdym kolejnym odsłuchem traci na sile. Repeat value słabnie.

Zmartwychwstanie beefów

Gdy na początku roku Macias odpowiadał na zaczepkę Szpaka, jego reakcję traktowaliśmy jedynie jako ciekawostkę. Konfrontacja obu twórców szybko przerodziła się jednak w pełnoprawny beef, którego nie widzieliśmy w polskim mainstreamie od pięciu lat. Chyba wszyscy byli zgodni, że akcja nadała scenie powiewu świeżości. Muzyczna sprzeczka przypomniała wielu słuchaczom, za co tak naprawdę lubią ten gatunek.

półrocze 2024 Rap

Bezkompromisowość, szczerość i dynamiczność – tym charakteryzują się beefy, stojąc w opozycji do zasad bezpiecznej, wygodnej i ostrożnej branży muzycznej Anno Domini 2024. Wkręcenie w cały spór aleshena i szerokie echo, jakim poniósł się cały konflikt, dały do myślenia. Wciąż chcemy chleba i igrzysk, a nie wszyscy zmieszczą się ww oktagonie freakfightowym.

Jak się okazało, zagraniczny mainstream, którego nudną kopią powoli się stajemy, również pomyślał podobnie. O wielkim pojedynku Drake’a z Kendrickiem napisano już wszystko. Ostatecznie konkluzja jest taka sama jak u nas: słuchacze ochoczo śledzą takie rapowe pojedynki. Atmosfera wyczekiwania na kolejną odpowiedź, analizowanie wszelkich wersów, strzałów i uszczypnięć angażują jak nic innego. 

Sprawdź też
Nicki minaj aresztowana

Warto odnotować, że przywołany przed chwilą trend beatswitchów również świetnie wpasowuje się w konwencję beefów. Gdy po minucie spokojnego, wręcz sielankowego klimatu Kendrick nagle wjeżdża na drugie tempo w Euphorii, ciary na ciele pojawiają się same.

półrocze 2024 Rap

Polskie Kendrick Vs Drake

Jakby na zawołanie otrzymaliśmy jeszcze beef Białasa i White’a 2115 aka walka ojciec kontra syn. To starcie, choć z rozczarowującym i szybkim zakończeniem, pokazało, że nawet raperzy z potencjalnie nie za wysokim skillem lirycznym wciąż potrafią spontanicznie rzucić się w bój, gdy jest taka potrzeba. Mowa tutaj oczywiście o Czekaju, który ni stąd ni zowąd stanął do pojedynku z Białasem jak równy z równym. Autor Californii zaatakował bez żadnego kompleksu czy poczucia, że Beezy lepiej składa rymy.

Niestety, potrzeba dissowania wśród mainstreamowych, zarobionych artystów będzie się pojawiała raczej bardzo rzadko. Możliwe, że pierwsze półrocze tego roku zapisze się w historii rapu jako tylko jednorazowy wyskok. Efemeryczny odchył, po którym raperzy znów zamkną się na wieki w wygodnych bańkach mimo potencjalnych zysków i zasięgów, jakie zapewni im udany beef.

Diamentowe szaleństwo

W pierwszym półroczu byliśmy także świadkami najszybszego diamentu za singiel w historii naszej branży. Modelki, najnowsza damska supergrupa rapowa (Bambi to przy niej niemalże tradycyjny trueschool), rozjechały walcem rynkowe wymagania i w niewiele ponad dwa miesiące wbiły najwyższe możliwe wyróżnienie za sprzedaż. Podwójnym diamentem za Młodego Matczaka pochwalił się zaś Mata. O absurdach niskich progów ZPAV-owych nagród w dobie streamingów pisałem tutaj. Wygląda na to, że problem zdaje się tylko pogłębiać.

półrocze 2024 Rap

Chyba musimy przywyknąć do rozdawania diamentów na prawo i lewo. Inna sprawa, jaką rangę należy przypisywać takim tytułom, skoro w zasadzie nikogo nie wyróżniają. Póki ZPAV się nie ocknie, w szczególności w kontekście nagród za single, każdy taki błyskawiczny sukces będzie imponować coraz mniej i przestanie wiązać się z prestiżem. A szkoda.

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone