W poniedziałek praca, w niedzielę techno. Smolna Sunday pogodzi te rzeczy
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Popularny warszawski klub rusza z nowym cyklem imprez, które rozpoczynają się jeszcze za dnia. Zainauguruje go czołowy gracz francuskiej elektroniki, Shlømo.
Do techno najczęściej tańczy się w nocy. Spora część miejscówek otwiera się dopiero po 23:00, zamykając się właściwie dopiero nad ranem. Headlinerzy przejmują konsolety wtedy, gdy z zajezdni ruszają pierwsze tramwaje. Takie zasady od dawna rządziły sceną klubową. W końcu ciemność buduje atmosferę, a gdy gasną światła, można bez reszty oddać się zabawie. I potem nie żałować niczego, co się zrobiło – lub żałować tego mniej.
Doświadczenie z rzędu luźniejszych
Nie każdy potrafi jednak wytrzymać tyle godzin bez snu. Nocka w plecy potrafi rozstroić zegary biologiczne nawet bardziej wprawionych w bojach graczy. W końcu mamy wokół siebie wielu rannych ptaszków, którzy potrafią od kilku godzin być na nogach, kiedy inni jeszcze smacznie śpią. To do nich adresowane są coraz popularniejsze imprezy odbywające się w ciągu dnia. – Mówiąc wprost, można stwierdzić, że stoją w kontraście do tradycyjnych nocnych melanży. (…) Pozwalają na odnalezienie swojej przestrzeni, relaks i, ogólnie rzecz biorąc, luźniejsze doświadczenie – mówił w reportażu magazynu Mixmag Paul Byrne, bloger i producent ukrywający się pod pseudonimem Apiento.
SobeRave to pomysł na imprezy bez grama alkoholu. Na trzeźwo można się równie dobrze bawić!
Techno z rana jak śmietana
Daytime parties stopniowo docierają także do Polski. Festiwale adresowane do miłośników muzyki klubowej uwzględniają w swoich programach dzienne sceny. Dużym zainteresowaniem cieszył się niegdyś cykl Technoranek, który rozpoczynał się nawet o 7:00 rano. Chwila zapomnienia w rave’ie, szybka kawa w biegu i można było zmykać do pracy, zwłaszcza że wydarzenia odbywały się w dni robocze. Przy warszawskim Lunaparku ostatnio ruszyła zaś kolejna edycja Splotu Słonecznego. – Pamiętajcie, że nie ma dwóch takich samych zachodów słońca – zachęcają do cotygodniowej zabawy na świeżym powietrzu organizatorzy. Bramki otwierają o 16:00, wszystko kończy się w okolicach północy.
Naładować baterie na nowy tydzień
Teraz do stawki dołącza kultowa w wielu kręgach Smolna. Piątkowe i sobotnie noce z techno najwyższej próby rozpoczynają się tam długo po zmroku. W niedziele będzie inaczej, a to wszystko za sprawą ruszającego właśnie cyklu Smolna Sunday. – Rozpoczęcie imprez będzie miało miejsce jeszcze za dnia, kiedy grać zacznie patio. Headliner zawsze będzie zaczynał przed północą – informują włodarze miejscówki. To dobra wiadomość dla tych, którzy chcą intensywnie zwieńczyć weekend, ale następnego dnia muszą iść do pracy. Atrakcyjne są też same ceny wejściówek. Gdy zachowamy zdobytą w piątek lub sobotę pieczątkę, za wstęp zapłacimy jedynie 20 złotych.
Smolna Sunday startuje z wysokiego C. Już w niedzielę 14 maja Warszawę odwiedzi czołowy gracz francuskiej elektroniki, Shlømo. Shaun Baron-Carvais, bo tak naprawdę nazywa się artysta, nie bierze jeńców na parkiecie. Gra mocno, szybko i intensywnie. W przeszłości wraz z Hadone tworzył duet Viper Diva, regularnie występował na cyklu imprez Possession. Jest też rezydentem poznańskiej Tamy. Poza techno wpadającym w EBM i rave chętnie zagląda w IDM-owe i ambientowe rejony. Dzięki temu jego selekcja – choć stale gwarantująca dużą liczbę BPM-ów na minutę – pozostaje eklektyczna. Za konsoletami tym razem będą mu towarzyszyć The Pck i BRAVO GRL. Więcej szczegółów na temat wydarzenia znajdziecie na Facebooku.
Co poza Smolna Sunday? Jeszcze więcej nocnych wrażeń
Przy okazji warto przypomnieć, co jeszcze w najbliższym czasie szykuje dla swoich gości Smolna. Zanim ruszycie na plenerowe imprezy, możecie tam zobaczyć m.in. Jana Vercauterena (13.05.), Olivera Huntemanna (27.05.), SPFDJ (02.06.), Cassie Raptor (17.06.) i Héctora Oaksa (24.06.). W sierpniu warszawski klub zawiaduje zaś jednym z Kręgów Tanecznych na chorzowskim FEST Festivalu. Wystąpią tam wówczas choćby Ben Klock, Erol Alkan, HI-LO, Len Faki oraz Sam Paganini.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.