„Małe rzeczy”, które nagrała Sylwia Grzeszczak, znów na topie. Czemu?

Sylwia Grzeszczak i jej Małe rzeczy wróciły na salony. Stało się tak dzięki zamieszaniu wokół afery z Robertem Lewandowskim i Michałem Probierzem.
Sylwia Grzeszczak: Małe rzeczy mogą prowadzić do wielkiej burzy
Cała Polska żyje sporem Lewandowskiego z selekcjonerem reprezentacji. Chodzi o sytuację związaną z nagłym odebraniem legendzie opaski kapitana. O nieoczekiwanej decyzji piłkarz dowiedział się podobno za pośrednictwem krótkiej rozmowy telefonicznej. W obliczu tego wydarzenia sportowiec wydał oświadczenie, w którym poinformował, że nie pojawi się w reprezentacji, dopóki Probierz będzie trenerem.
Na medialną burzę nie trzeba było długo czekać, a do sprawy włączyły się nawet osoby spoza piłkarskiego środowiska. Ot, choćby Sylwia Grzeszczak, która przypadkowo została zamieszana w aferę przez utwór Małe rzeczy. To on stał się jedną z kości niezgody w polskiej kadrze.
Według pogłosek napięcie na linii zawodnik-trener narastało już od jakiegoś czasu. Punktem zwrotnym okazał się powrót z meczu, który reprezentacja rozegrała z Maltą. Po słowach selekcjonera, który powiedział zawodnikom, że powinni cieszyć się z małych rzeczy, Robert Lewandowski rzekomo włączył przebój Grzeszczak. Reakcja piłkarza nie spotkała się aprobatą Probierza, który uznał to za wbicie szpileczki w jego stronę.
Tede zagrał koncert na urodzinach Lewandowskiego. Jak go wspomina?
Klucz do szczęścia?
Skoro piosenkarkę wmieszano w spór, którym żyje cała Polska, to nie mogło obejść się bez odpowiedzi. Sylwia udostępniła post, w którym apeluje do uczestników afery: Panowie, wiem, jak rozwiązać ten konflikt sportowy. Bo tam wzór zapisany jest – powiedziała, dośpiewując: – Zapisany jest…
Odpowiedzialny za zaistniałą sytuację czuje się również Liber, czyli autor tekstu piosenki. Muzyk wrzucił tiktoka, w którym podśpiewuje znany wszystkim hit. W opisie wideo znalazł się podpis: Czyli że to przeze mnie? Niestety nie wiadomo, czy reakcja twórców przeboju pozwoli załagodzić spór między Lewandowskim a Probierzem. Jedno jest pewne – z małych rzeczy nie warto żartować.