Czytasz
Tangerine Dream – powrót mistrzów elektronicznej medytacji

Tangerine Dream – powrót mistrzów elektronicznej medytacji

Legendy progresywnej elektroniki wracają na scenę. Tangerine Dream wystąpią 17 sierpnia w Amfiteatrze Parku Sowińskiego. Czego możemy się po nich spodziewać? I jak wgryźć się w soczystą dyskografię tego arcyważnego zespołu?

Choć Tangerine Dream przeszło parę rewolucji w składzie (na scenie są już ponad 40 lat!), to jeden element zdecydowanie pozostał stały: jakość. Dziś skład tworzą Thorsten Quaeschning, Hoshiko Yamane i Ulrich Schnauss, kontynuując długą tradycję krautrocka, którego początki datuje się na drugą połowę lat 60. Niedługo zespół wróci do Polski ku uciesze (nie tylko) miłośników takich formacji jak Popol Vuh czy Neu!. Zwłaszcza że Tangerine Dream od motorycznego krautrocka ewoluowali do kosmicznych symfonii, które dalece wykraczają poza początkową stylistykę grupy.

Nazwa Tangerine Dream została zaczerpnięta ze słynnego utworu The Beatles Lucy in the Sky with Diamonds. To w niej tajemniczy podróżnik przemierzał rzekę otoczoną “tangerine trees and mashmallow skies”. “Tangerynka” to nic innego jak mandarynka, a etymologicznego źródła nazwy należy szukać w Tangerze w Maroku, skąd pochodzi jedna z odmian tych cytrusów. Muzyka berlińskiej formacji była w latach 70., kiedy zaczynali, równie egzotyczna, co jej nazwa. Na ich pierwszej płycie znajdziecie utwory zdecydowanie inne niż te z kolejnego studyjnego albumu Mandaryny…

Na muzyczny rynek zespół z Edgarem Froesem na czele wkroczył w latach 70. Pierwszy album, Electronic Meditation, był bezprecedensowy. Tytuł oddaje zawartość – efekt uważnych studiów nad poszczególnymi elementami (nie tylko) muzycznego instrumentarium. Nagrany przez trio (z Klausem Schulze i Conradem Schnitzlerem) materiał nie zawierał jeszcze charakterystycznych dla ich brzmienia syntezatorów. Utwory zarejestrowano w jednej z berlińskich fabryk. Obok klasycznych instrumentów, takich jak gitara, klawisze czy perkusja, można w nich usłyszeć customizowane elektroniczne wynalazki samego Froes’a, czy dźwięki charakterystyczne dla tzw. nurtu muzyki konkretnej, który polega na wykorzystywaniu realnych (konkretnych) odgłosów rzeczywistości. W przypadku Tangerine Dream był to np. dźwięk poruszanego w sicie wysuszonego groszku. Electronic Meditation to pierwszy i jedyny album nagrany w tym składzie. Mimo że może daleko mu do spójnego arcydzieła, był ważnym epilogiem długiej muzycznej podróży grupy.

W latach 80. nastała hegemonia syntezatorów. Tangerine Dream zdecydowanie wiedzieli jak skorzystać z technologicznych nowinek. Sprawnie połączyli krautrockowy background z cyfrową rewolucją, dając podwaliny pod nowy kierunek. New Age? To brzmi jak nazwa jakiejś sekty… Ambientowe medytacyjne dźwięki roztaczają przepełnioną optymizmem wizję przyszłości. Futurystyczny gatunek przy użyciu nowych technologii kreował utopijny obraz świata, przypominający często wizje rodem z filmów sci-fi. Tangerine Dream idealnie odnaleźli się w nowej stylistyce. Wystarczy wspomnieć chociażby nagrany w 1982 roku album White Eagle, który brzmi jak soundtrack do lądowania na nieznanej, obcej planecie.

Występ w 2018 roku w ramach amsterdamskiego Boiler Room udowadnia, że Tangerine Dream nie stał się jedynie historycznym fenomenem, zamkniętym w określonych ramach czasowych gatunku. Nie mówiąc już o wielu projektach, które inspirowały się formacją z Berlina. Jak choćby Dopplereffekt – założony w 1995 roku w Detroit duet to przykład muzycznej retromanii, w której dominuje fascynacja kosmicznymi dźwiękami rodem z klasycznych produkcji Tangerine Dream.

Sprawdź też

Thorsten Quaeschning jest frontmanem Tangerine Dream od 2005 roku. Wyruszył z zespołem w trasę, będąc jeszcze członkiem innej formacji i… został przyjęty do berlińskiego zespołu. Jako dziecko Quaeschning kształcił się z zakresu muzyki klasycznej, grając na skrzypcach czy pianinie, wsłuchując się w dzieła Wagnera czy Humperdincka. Jednak jego historia potoczyła się inaczej i muzyk szybko zainteresował się syntetycznymi dźwiękami.

Technologia to przede wszystkim rozwijanie nowych możliwości, budowanie połączeń i zmaksymalizowanie własnych predyspozycji do transferowania muzyki ze sfery wyobraźni do rzeczywistości. Maszyny są o wiele bardziej precyzyjne niż ludzie, ale z drugiej strony łatwo można zatracić swój własny styl poprzez użycie komputerowych algorytmów – ta pokusa perfekcjonizmu, który góruje nad czystym odczuciem i samym wykonaniem powinna być opanowana, kiedy to tylko możliwe!

mówi w wywiadzie dla 15 Questions

Jeśli chcecie sprawdzić, jak brzmi muzyka maszyn według Tangerine Dream anno Domini 2021, koniecznie wpadnijcie na koncert zespołu do Amfteatru w Parku Sowińskiego.

Bilety na koncert kupicie w Going.

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone