Czytasz teraz
Taniec jako terapia, czyli ruszamy (się) na Wibracje
Polecamy

Taniec jako terapia, czyli ruszamy (się) na Wibracje

Festiwal Wibracje, fot. Kaja Kwaśniewska, źródło: Facebook

Na każdym festiwalu możesz potańczyć, jasne. Ale na Wibracjach poruszysz swoje ciało jak nigdzie indziej! Sprawdzamy ruchowy program 5. edycji.

Ty też siedzisz przed ekranem komputera minimum 8 godzin dziennie? Z raportu Four Fundamental Shifts in Media & Advertising During 2020 firm Sapio Research i DoubleVerify wynika, że przed laptopami, smartfonami, pecetami i telewizorami spędzamy średnio 6 godzin i 59 minut dziennie. Badanie nie uwzględniało pracy zdalnej i nauki. Co z tego wynika? Przeciętny Europejczyk i mieszkaniec Stanów Zjednoczonych pracujący na pełen etat za tzw. biurkiem na aktywności nie uwzględniające ekranów przeznacza zaledwie… 9 godzin dziennie. Pamiętajmy, że w tych obliczeniach nie uwzględniono osobno snu. Zostaje nam zatem… godzina?!?!?

Czy ten raport szokuje? W dobie pandemii wzrost długości czasu spędzanego przed ekranami raczej nie dziwi. Zamknięci w domach mimowolnie przenieśliśmy się do onlajnu. Aż 48 % osób biorących udział w badaniu przesiadywało na portalach społecznościowych. Utrzymywanie kontaktów towarzyskich w czasie lockdownu wymagało ciągłej wirtualnej obecności. Do tego dodajmy teorię „bad screen” i „good screen”, która w dobie pandemii przestała mieć rację bytu. Właściwie każdy z nich stał się „tym złym”. Memy na ten temat przestały już trochę śmieszyć, zwracając uwagę na cienką granicę pomiędzy przyjemnością a uzależnieniem.

W dzisiejszych czasach nasze ciało ulega mimowolnemu znieruchomieniu. „Przyspawani” do biurek, foteli, kanap tracimy kontakt z naszym naturalnym wehikułem. Jak odbudować relację z ciałem w czasach technologicznej dominacji? Na Festiwalu Wibracje znajdziecie szereg metod i strategii – od energetycznych bębnów po lokalny odpowiednik jogi. Nie bójcie się nieznanych Wam niekiedy nazw – kryje się pod nimi czysta radość płynąca z odkrywania własnego ciała.

Afro Dance

Jeśli lubicie afrykańskie rytmy, ten warsztat jest zdecydowanie dla Was. Choć to, co robią Anika Kamińska i zespół Moribaya trudno nazwać właściwie warsztatem. To raczej pełne frajdy spotkanie z inną kulturą – dzięki ciału i poprzez ciało. Wykonując poszczególne ruchy poznacie afrykańską codzienność. Wiele z elementów choreografii zostało zainspirowanych zwyczajnymi, codziennymi czynnościami, jak chociażby jedzenie czy pranie. Przetworzone w tanecznym transie, powtarzane bez końca, zaczynają przybierać formę symbolicznych rytuałów. Przy akompaniamencie bębnów na żywo obudzicie w sobie pokłady drzemiącej w Waszym wnętrzu siły. Przypływ endorfin gwarantowany!

Gimnastyka Słowiańska dla kobiet w tradycji białoruskiej

Z Afryki przenosimy się w nie co bliższe nam kulturowo rejony – na Białoruś. Zainteresowanie rodzimym, słowiańskim folklorem zdecydowanie nie słabnie. I nie mówimy tu o ozdobnej ceramice z Cepelii. Tych, którzy nie chcą zatrzymać się na etapie tzw. słowiańskiego przykucu zapraszamy na warsztaty z Julią Marcinowską. Poznacie zestaw 27 ćwiczeń wzmacniająco-rozciągających, który poprawia kobiecy układ hormonalny. Ćwiczenia zmniejszają dolegliwości związane z PMS oraz pomagają w okresie menopauzy. Nie znajdziecie wśród nich nastawionych na szybki efekt siłowych sekwencji. Nie spodziewajcie się klimatu rodem z klubów fitness, w których każdy porównuje w lustrze efekty ostatnich treningów. Nie bez powodu gimnastykę słowiańską zwie się ją „psychoterapią ciała”. Ta prastara praktyka ruchowa skupia się na emocjach, jednocześnie zakorzeniając w bliskiej nam tradycji. Konkretne zestawy odpowiadają trzem podstawowym światom słowiańskiej mitologii, łącząc nas z naszymi nie tak może odległymi przodkami.

Bilety weekendowe na Wibracje złapiesz w Going.

Biodanza i tańczące archetypy

Podróżujemy dalej, przenosząc się do Ameryki Południowej, gdzie trwa odwieczny Taniec Życia. Tak określa się Biodanzę, czyli system samorozwoju, łączący ruch z emocjonalną ekspresją. Nastawiony na budowanie więzi – nie tylko ze sobą samym, ale również ze współtańczącymi – pozwala pogłębić samoświadomość. Nie jest to bynajmniej samoświadomość jednostkowa. Odnosząc się do pojęcia archetypu, prowadzący Cristiano Martins czerpie z bogatego rezerwuaru kolektywnej świadomości. Jego warsztatowi biodanzy towarzyszyć będzie wykład „Dancing the Archetypes”, w którym skupi się na pojęciu archetypów jako pierwotnych instynktów. To również „dna duszy ludzkiej”, jak określił je Jung. Dzięki ich studiowaniu możemy połączyć się nie tylko z pierwotnym ja, ale i z całą ludzkością. Zamiast teorii Martins proponuje praktykę. „Tańczenie archetypów”, które wykraczają poza granice zarówno kulturowe, jak i geograficzne, ma być sposobem na pojednanie. Pojednanie w ruchu. I jak? Gotowi na spotkanie ze swoim prastarym klanem?

Zobacz również
Featy w rapie

Ciałonautyka

A co gdyby bardziej zanurzyć się w sobie, poszukując wewnętrznego GPS’a? Ciałonautyka to sposób na odnalezienie własnej, wewnętrznej nawigacji. A jak inaczej to osiągnąć niż poprzez czułe i uważne studiowanie własnego ciała? Przestrzeń na to daje Nadia Szypiłow, współzałożycielka kolektywu performatywnego SzurSure, entuzjastka teatru społecznego. Tu nie musisz obawiać się oceny. Nie chodzi o wyuczenie się specjalnej choreografii i perfekcyjne wykonanie danego ruchu. Jeśli wynika on z Ciebie, zawsze będzie idealny, bo prawdziwy. To ma być przede wszystkim przyjemne – wszystko w swoim (Twoim) naturalnym tempie. Inspirowana kontakt improwizacją, somatyką, automasażem czy medytacją dynamiczną technika bazuje na eksplorowaniu własnego ciała z należnym mu szacunkiem. Nie wymuszamy, nie forsujemy, nie oczekujemy od niego za wiele. Dajemy mu przestrzeń na poznanie swoich granic, bo przecież ich stawianie jest równie ważne, co otwarcie na różne doświadczenia.

Zachęceni? My ruszamy na Festiwal Wibracje już jutro!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony