Miley Cyrus nagrała piosenkę do filmu „The Last Showgirl”, w którym gra Pamela Anderson
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
– Słowa piosenki osobiście ze mną rezonują, ale list miłosny do tego projektu składam przede wszystkim samym brzmieniem – przekonuje wokalistka. To jej pierwszy solowy singiel od ponad roku.
Reżyserka Gia Coppola nie przestaje zaglądać za kulisy sławy i krytycznie przyglądać się temu, z czym wiąże się potrzeba bycia docenioną przez innych ludzi. Takie wątki przemyciła także do swojego najnowszego filmu. The Last Showgirl, przedpremierowo prezentowane na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto, to historia Shelly, tancerki rewiowej po 50-tce. Kobieta od trzech dekad rozbawia publiczność z Los Angeles. Wiedzie jej się całkiem dobrze: kocha swoją pracę i jak zauważa krytyczka Klara Cykorz, czuje się spadkobierczynią francuskich estrad. Na co dzień wspiera ją grono zaufanych przyjaciółek. Niestety, wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Szef bohaterki rozwiązuje z nią umowę, co uruchamia całą lawinę pytań i niepewności. Czy jestem już niepotrzebna? Jak znajdę nową pracę, skoro nie jestem już najmłodsza i nie mam wykształcenia? Może to dobry czas, żeby odbudować relację z córką?
Walcząc z mitem młodości
Przed chwilą dowiedzieliśmy się, że produkcja ma szansę na dwa Złote Globy. Pierwszy może przypaść w udziale odtwórczyni pierwszoplanowej roli, Pameli Anderson. 57-letnia aktorka przyznaje w rozmowie z portalem Deadline, że udział w projekcie miał dla niej terapeutyczny wymiar. Jako starzejąca się gwiazda sama padła ofiarą ageistowskich komentarzy. Początkowo miała nawet nie zagrać w The Last Showgirl, bo jej agent stwierdził, że nie podoła wyzwaniu.
– Ten film to opowieść o kobiecie, która została zlekceważona i zdeprecjonowana. Walczy z tym na swój własny sposób, dokonując rewizji życiowych wyborów. Uosabia wielu z nas, którzy wbrew przeciwnościom losu pracują, żeby robić to, co kochają – przekonuje Anderson. Takie przesłanie mogłoby wejść w dialog z inną tegoroczną premierą, Substancją Coralie Fargeat. Głośny body horror opowiada bowiem o telewizyjnej prezenterce fitness, która również usiłuje rozbroić mit młodości.
Ewolucja na ekranie
Drugi Złoty Glob potencjalnie wyląduje u Miley Cyrus. Popularna wokalistka nagrała na potrzeby filmu zupełnie nowy utwór Beautiful That Way. W jego stworzeniu wsparli ją Lykke Li i Andrew Wyatt, lider electropopowego zespołu Miike Snow. – Poświęciłam tę piosenkę filmowi, skupiając się na ukazaniu historii, którą opowiedziały Gia i Pam. Słowa kawałka rezonują ze mną, ale to pod względem brzmienia piosenka stanowi list miłosny do tego projektu – przekonuje. Amerykanka dodaje, że Anderson od dłuższego czasu pozostaje inspiracją dla niej i jej matki. – Dużo myślałam o tym, co ten film znaczy dla niej jako aktorki, ale też jako niezwykłej osoby, którą jest. Uwielbiam ewolucję, a ona poddała się jej w tak wdzięczny sposób, który znalazł odzwierciedlenie w „The Last Showgirl” – przekonuje.
Nagrody Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej (HFPA) zostaną wręczone 6 stycznia. Pamela Anderson walczy o swoją z Angeliną Jolie, Nicole Kidman, Tildą Swinton, Fernandą Torres i Kate Winslet. Miley Cyrus stanęła zaś w szranki m.in. z Robbie Williamsem, Camille i duetem Trent Reznor & Atticus Ross.
Kto jeszcze ma szansę na Złote Globy? Sprawdźcie pełną listę nominowanych!
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.