To poważny kandydat do niespodzianki roku. Slayer wraca na scenę
Tego nie było w naszym muzycznym bingo na 2024 rok. Slayer powraca i to na nie jeden, lecz dwa koncerty. Jak maluje się przyszłość grupy?
Slayer: poleciały iskry
2019 rok nie był dobry dla fanów grupy Slayer. Legendy metalu po 40 latach grania ogłosiły koniec działalności. Powody tej decyzji nie zostały sprecyzowane, ale nie oszukujmy się – po takim czasie nawet najtwardsi zawodnicy zasłużyli na emeryturę. Z sytuacji nie był jednak zadowolony współzałożyciel i gitarzysta Kerry King, który uważał, że decyzja była przedwczesna, a on nadal ma siły grać.
Ale cóż, stało się. Po tym, jak zespół przestał istnieć, King wziął sprawy w swoje ręce i postanowił kontynuować karierę. Niedawno zapowiedział wydanie pierwszego solowego albumu From Hell I Rise, którego premiery możemy spodziewać się już 17 maja. W nagraniach wzięli udział tacy muzycy jak Mark Osegueda, były gitarzysta Machine Head, Phil Demmel, basista Kyle Sanders i były perkusista Slayera, Paul Bostaph. Przy okazji artysta ogłosił też, że przyjedzie do Polski na Mystic Festival.
Słuchaczy i dziennikarzy frapowała natomiast jedna kwestia – czy King i wokalista Slayera Tom Araya nadal rozmawiają? Okazuje się, że nie. W wywiadzie dla pisma Rolling Stone King zdradził, że byli koledzy nie utrzymują kontaktu. – Ja i Tom zawsze byliśmy zupełnie różni. Jeśli ja miałem ochotę na shake’a czekoladowego to on na waniliowego. «Kerry, jakiego koloru jest niebo?» Błękitne. «Tom, jakiego koloru jest niebo?» Białe. Jesteśmy zupełnie różni, a im stawaliśmy się starsi, tym te różnice się pogłębiały – wyznał, dodając przy okazji, że gdyby Tom się odezwał, to pewnie by mu odpisał. Wszystko wskazywało więc na to, że pożegnaliśmy Slayera na stałe. Myliliśmy się.
Nie uwierzycie – heavy metal nie działa na orki. Wciąż atakują łodzie
Zaskakujący powrót
Zespół opublikował na Instagramie filmik, z którego wynika, że jeszcze w tym roku zagra dwa koncerty. Muzycy wystąpią jako headlinerzy na Riot Festivalu w Chicago (22 września) i Louder Than Life w Louisville (27 września). Nie wiadomo, czy pojawi się więcej dat ani czy dostaniemy nowy krążek (ostatni, Repentless, wyszedł w 2015 roku). Wątpliwości dotyczą także składu formacji. Gary Holt oraz Paul Bostaph są raczej pewni, ale skoro King i Araya średnio się lubią, to czy staną na jednej scenie? Wygląda na to, że tak.
– Nic nie może konkurować z 90 minutami, kiedy gramy na żywo, dzieląc się tą intensywną energią z naszymi fanami. I szczerze mówiąc, tęskniliśmy za tym – powiedział Araya w komunikacie prasowym. – Czy brakowało mi grania live? Absolutnie. Slayer wiele znaczy dla naszych fanów, a oni znaczą wiele dla nas. Mija pięć lat, odkąd ich widzieliśmy po raz ostatni – dodał Kerry King. Witamy z powrotem!