Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
2020 rok z pewnością zostanie w naszej pamięci na długo. Szkoda tylko, że nie do końca z takich powodów, jakich byśmy sobie życzyli. Pandemia, lockdown, niepokoje społeczno-polityczne – to zdecydowanie nie było najlepsze 12 miesięcy w życiu. Tego samego nie możemy jednak powiedzieć o polskim rapie.
Tutaj jak zwykle działo się dużo, było barwnie, ciekawie, momentami zaskakująco czy wręcz szokująco. Specjalnie dla Was zebraliśmy 6 rzeczy, zjawisk i wydarzeń związanych z rodzimą sceną hip-hopową, które pomogły nam nieco lepiej przetrwać ten trudny czas. Zaczynamy!
Rapem w pandemię
3,5 miliona złotych zebrane na walkę z koronawirusem, zakup 7 w pełni wyposażonych ambulansów i setek sztuk sprzętu dla medyków. To bilans jednej z najważniejszych akcji w polskim rapie w ostatnich latach, a być może w całej jego historii. Mimo że poziom dużej części z ponad 1400 nagranych w ramach #hot16challenge zwrotek był, łagodnie mówiąc, dyskusyjny, a sama akcja w pewnym momencie odbiła w niebezpieczne i grząskie rejony polityki i showbizu, to i tak był to zdecydowanie jeden z najjaśniejszych punktów polskiego rapu w 2020. Zobaczyć tak duże zjednoczenie momentami tak bardzo podzielonego środowiska na pewno można zaliczyć do jednych z bardziej podbudowujących momentów tego roku.
Co jeszcze dała nam zainicjowana przez Solara akcja? Kilka naprawdę świetnych zwrotek, żeby wspomnieć choćby o kapitalnym letniaczku od ekipy Undadasea, prawdopodobnie najlepszym utworze Taconafide (serio, to na pewno półka wyżej od zdecydowanej większości kawałków z płyty duetu), pomysłowej szesnastce od Vito Bambino, czy bardzo klimatycznej zwrotce Brodki na bicie 1988. Do tego dorzucić możemy kilka mniej lub bardziej wyczekiwanych powrotów, nie tylko młodszych zawodników (Guzior, Kuban), ale też legend sceny, które od lat nie dotykały mikrofonu (Dizkret, Jimson). Mało kto spodziewał się chyba też, że usłyszy w tym roku nawijającego tatę Maty, prawda?
Społeczna odpowiedzialność rapu
Rap jako muzyka buntu? Sprawa raczej dość oczywista. Wyraz swojemu niezadowoleniu kwestiami społecznymi czy politycznymi raperzy na amerykańskiej scenie dają już od 30 lat – od klasycznych płyt Public Enemy, po komentujących bieżące wydarzenia Run The Jewels. Brytyjska scena? Również obecna na liście, żeby wspomnieć choćby o zeszłorocznym Nothing Great About Britain slowthaia – bardzo mocnym komentarzu dotyczącym brytyjskiej polityki, która w linii prostej doprowadziła do Brexitu. Polska? No, tutaj sprawy mają się już trochę gorzej, chociaż powoli możemy chyba mówić o tym w czasie przeszłym. Polscy raperzy do tej pory bardzo niechętnie zabierali się za pisanie protest songów, a deklaracje antysystemowości kończyły się na… no właśnie, na deklaracjach.
Ale 2020 rok nie oszczędzał nikogo, a w naszym kraju przedstawiciele partii rządzącej postawili sobie za punkt honoru regularne dolewanie oliwy do ognia. Otwarta pogarda w stosunku do osób LGBTQ+, brak poszanowania dla elementarnych praw kobiet, agresja policji, nieumiejętne zarządzanie kryzysem gospodarczym – nazbierało się tego sporo, a to już za dużo nawet dla polskich raperów. Najgłośniejszym echem odbiło się bardzo dobre i ważne Polskie Tango Taco Hemingwaya, ale swoje protest songi nagrali też na przykład Szpaku (Ośmiogwiazdkowy S*kurwiel), Żabson (Młody Boss), Miły ATZ i Marceli Bober (Jesteś Bydłem), a swoje 3 grosze dorzucił też na wydanej ostatnio Rewolucji Romantycznej Bedoes. Reprezentantowi SBM trzeba zresztą przyznać, że to już nie pierwszy raz – bardzo ważne linijki padły również choćby na 1998 z zeszłorocznej Opowieści z Doliny Smoków. Społeczne przebudzenie raperów jest nie tylko bardzo budujące, ale zwyczajnie ważne i potrzebne. Rozmawiamy w końcu o najbardziej popularnym gatunku w kraju.
UK sound wchodzi na salony
Fani wyspiarskich, mocno basowych i połamanych klimatów nie mieli niestety raczej – jak do tej pory – czego szukać na polskiej scenie. Co prawda, bardziej wkręceni w UK sound słuchacze na pewno kojarzą takie ksywki jak Wuzet czy Ginger, ale takie brzmienie omijało z reguły główny nurt szerokim łukiem. Na szczęście 2020 przyniósł nam mocny powiew tak potrzebnej świeżości, głównie za sprawą Miłego ATZ, byłego reprezentanta ekipy Mordor Muzik. Jego debiutancki Czarny Swing, przepełniony w każdej sekundzie brytyjskim vibem, to jeden z najciekawszych i najświeższych rapowych albumów ostatnich lat. Wszechobecne grime, 2-step, garage – basowe głowy z pewnością mogą w końcu poczuć się usatysfakcjonowane.
Nie można nie wspomnieć tutaj o ogromnej roli, jaką odegrał w powstawaniu płyty @atutowy, który być może ma obecnie jeszcze większy wkład w otwieranie głów polskich słuchaczy na klimaty rodem z UK. To obecnie coraz bardziej rozchwytywany producent, który UK sound zaszczepił na przykład na ostatniej płycie Kaza Bałagane czy u Tego Typa Mesa, który zaskakująco dobrze poradził sobie z 2-stepowym podkładem w Kanapie. To właśnie sosnowiecki producent zaczął też wspólnie z Bersonem oswajać rodzimych odbiorców z drillowymi klimatami (wbrew obiegowej opinii to nie Alberto nagrał pierwszy polski drillowy numer). Taneczne, basowe brzmienie coraz mocniej rozpycha się na rapowych salonach i nawet jeśli skończy ostatecznie jako nisza dla najbardziej wkręconych, to i tak jest to solidne odświeżenie tej nieco już dusznej sceny.
Romantic Psycho?
Nerdowska stylówka, okulary w grubych oprawkach, usunięte tatuaże, mocne społeczne wycofanie. Mimo że tak nagła i drastyczna przemiana Quebonafide od początku wydawała się niewiarygodna, to raper i tak zafundował nam jedną z najciekawszych akcji promocyjnych w historii polskiej sceny. Dziwny występ w śniadaniowej telewizji, zdjęcie na okładce popularnych krzyżówek, udział w reklamie Allegro, wreszcie wysłanie fanom teoretycznie niedopracowanej płyty, która poprzedziła premierę tej „właściwej” wersji Romantic Psycho, czy informacja o trasie stylizowana na pulpit komputera z systemem Windows 98. Quebo udało się zaintrygować, zwodzić, a być może nawet zaszokować nie tylko osoby zainteresowane na co dzień rapowym poletkiem. O „przemianie” rapera mówiło się z niemal tak dużą częstotliwością jak obecnie ma to miejsce w przypadku Cyberpunka. Karty zostały odsłonięte w momencie premiery klipu do SZUBIENICAPESTYCYDYBROŃ i wtedy dla wszystkich stało się jasne, że mieliśmy do czynienia z kampanią, która na zawsze zapisze się w historii polskiej muzyki, mimo (a może przede wszystkim) pewnych kontrowersji, które wzbudziła. Warto też przy tym zaznaczyć, że sam album to świetnie wyprodukowana, przebojowa płyta, która z pewnością znajdzie się czołówkach rankingów na album roku.
Duety
2020 był tez z pewnością rokiem, który dał nam sporo wartych zapamiętania duetów – zarówno tych raperskich, jak i rapersko-producenckich. W przeciwieństwie na przykład do sceny trapowej zza oceanu, w Polsce tego rodzaju współprace nie zostały jeszcze maksymalnie wyeksploatowane. Trudno nazwać je też produktem, skokiem na kasę wygłodniałych fanów (no, może poza Taconafide). I tak otrzymaliśmy na przykład W/88, świetny, ekstremalnie klimatyczny album Włodiego i 1988, czyli 1/2 duetu Syny (swoją drogą, jego solowe Ring The Alarm to również jeden z najlepszych tegorocznych materiałów), który z miejsca trafił do klasycznego kanonu. Inną wartą odnotowania, i jednocześnie bardzo zaskakującą współpracą producenta i rapera, była wydana na początku roku Afera Magiery i Kukona. Doświadczony i bardzo wszechstronny producent świetnie dopasował się na nim do stylu jednego z najważniejszych i coraz bardziej rozchwytywanych zawodników na naszej scenie (featy między innymi u Quebonafide i Guziora). Na horyzoncie widać też już Rewolucję Romantyczną, czyli kolejny wspólny album reprezentantów SBM, Bedoesa i Lanka. Jeśli utrzyma poziom zaprezentowany na pierwszym singlu, zdecydowanie namiesza w przyszłorocznych podsumowaniach. Mało? Proszę bardzo – choćby dziwny, pokręcony, syntezatorowy rap od jednej z najważniejszych postaci podziemia, czyli Pikersa i jego ziomka z ekipy Health & Nature, Młodego Boga. A co z konfiguracją raper + raper? Sprawdźcie koniecznie wspólne kawałki najciekawszych twarzy na wrocławskiej scenie – Zdechłego Osy i Młodego Dzbana. Może już czas na długogrającą wersję tej współpracy?
Koncertowy niedosyt
Odwołane trasy, przekładane występy, koncerty z bardzo ograniczoną widownią. Kończący się właśnie rok zostanie niestety również zapamiętany ze zdecydowanie mniej przyjemnego powodu. Dla wielu fanów rapu 2020 już na zawsze będzie smutną wyrwą w koncertowym życiorysie. Co prawda nielicznym udało się pojawić na pojedynczych występach, ale z pewnością nawet to nie pozwoliło zaspokoić ogromnego koncertowego niedosytu. Mamy jednak niemałe pocieszenie – kiedy tylko sytuacja na świecie i w kraju wróci do normalności, warte zaliczenia występy trudno będzie pomieścić w kalendarzu. W końcu nie tylko fanom brakuje emocji związanych z graniem na żywo. Nie będą mieli na co narzekać w szczególności słuchacze rapu, bo już teraz pojawia się coraz więcej zapowiedzi przyszłorocznych wydarzeń.
Warto zwrócić w tym momencie uwagę przede wszystkim na SBM FFestival, na który już niedługo może zabraknąć biletów. Dwudniowa odsłona showcase’u SBM Label odbędzie się w plenerze, 25 i 26 czerwca, a swój udział zapowiedzieli wszyscy artyści związani z wytwórnią. To o tyle istotna informacja, że festiwal będzie być może jedną z pierwszych okazji, żeby usłyszeć na żywo choćby materiał z zapowiedzianej właśnie wspólnej płyty ekipy 2115, w której skład wchodzi Bedoes, Kuqe, Flexxy, Blacha i White. Jeśli kiedykolwiek widzieliście na żywo występ Borysa i jego ekipy, to wiecie, że jest na co czekać.
6 kluczowych wydarzeń na polskiej scenie hip-hopowej wybrał dla Was i opisał Michał Kosmaczewski – zagorzały fan UK soundu, muzyki basowej i połamanych brzmień, od lat na bieżąco również ze wszystkim, co warte śledzenia na polskiej scenie rapowej. W swojej dziennikarskiej historii związany między innymi z wrocławskim Radiem Luz czy portalem Kinkyowl. Współzałożyciel i zastępca redaktora naczelnego portalu Improviser.
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE