Czytanie dla każdego i bez pułapek. Trigger warningi wkroczą do aplikacji Empik Go
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Wprowadzanie informacji o treściach mogących wywołać dyskomfort u czytelników oraz łatwiejsza obsługa aplikacji przez osoby starsze, niewidome i niedowidzące. Oto dwa trzony przełomowego projektu Empik Go, który przypomina, że każdy zasługuje na komfortowy dostęp do kultury. Zaglądamy za kulisy nowej inicjatywy.
Czy w danym filmie giną zwierzęta, bohater nadużywa narkotyków albo popełnia samobójstwo, a w tle przewijają się homofobiczne komentarze? Pewną odpowiedź na to pytanie przyniesie rzecz jasna sam seans. Od dłuższego czasu istnieje jednak alternatywa dla konfrontacji z czymś, na co możemy być potencjalnie niegotowi. Niesłabnącą popularnością cieszy się crowdsourcingowa platforma Does the Dog Die. Internauci przestrzegają na niej przed treściami, które inni potencjalnie mogą uznać za niepokojące. Łącznie wyszczególniono ponad 100 typów takich bodźców: dużo, ale przecież każdy ma inne lęki i słabości. Jedni stanowczo nie chcieliby zobaczyć krwi. Drugim nie będzie zupełnie przeszkadzać, ale woleliby za to uniknąć zetknięcia się z jumpscare’ami.
Lojalne ostrzeżenie
Does the Dog Die można nazwać jednym wielkim zbiorem tzw. trigger warningów. W popkulturze sekundują im systemy oceniania programów telewizyjnych. Nad Wisłą obowiązują od 2004 roku w formie oznaczeń wiekowych. Uśmiechnięta zielona buźka zaprasza przed ekrany wszystkich widzów, czerwony kluczyk – jedynie tych dysponujących dowodem osobistym. Ustawa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotyczy bowiem kategoryzacji przekazów mogących mieć negatywny wpływ na prawidłowy psychiczny, fizyczny lub moralny rozwój małoletnich. Same trigger warningi mają za to szerszy zakres: skorzystają z nich odbiorcy w każdym wieku. Nie pełnią też funkcji bezwzględnego zakazu, tylko lojalnego ostrzeżenia.
Uwagi mające na celu troskę o dobrostan konsumentów kultury najczęściej łączy się ze światem kina i seriali. W tym roku po raz pierwszy uzupełniły choćby program festiwali Młode Horyzonty i Nowe Horyzonty. Pojawiają się też w katalogach serwisów streamingowych, często w parze z informacją o telefonach pomocowych. Teraz Empik Go, aplikacja z audiobookami i ebookami, planuje rozszerzyć tę ideę na segment książki cyfrowej. Oznaczenia potencjalnie niekomfortowych treści trafią do aplikacji w czwartym kwartale 2026 roku. To pierwszy taki projekt w Polsce, o którego szczegóły postanowiliśmy wypytać Agnieszkę Zienkowicz, Head of Product Digital Content w Empiku.
Co zrobić z brutalną kulturą?
– Swego czasu na rynku ukazał się reportaż o samobójstwach i samookaleczaniu. Na forach czytelniczych rozgorzała olbrzymia dyskusja sugerująca, że jej okładka jest triggerująca i może tym wyrządzić komuś krzywdę. Uderzyło nas to, że takich przykładów jest więcej. Kultura się brutalizuje: mamy seriale gloryfikujące morderców i epatujące przemocą. Kryminały, w których na porządku dziennym są drobiazgowe opisy rozczłonkowywania ciała albo rozpuszczenia go kwasem – opowiada nasza rozmówczyni. – Wychodzimy naprzeciw osobom, dla których to może być za dużo i nie chcą sięgać po takie treści. Potencjalnie jest ich wiele. Z danych wynika, że nawet do 80% Polaków odczuwa czasowe lub trwałe obniżenie nastroju. Wzrasta liczba samobójstw, statystyki dotyczące alkoholizmu przewyższają te z przełomu lat 80. i 90 – wylicza. Epatujące przemocą książki mogą (choć nie muszą) pogorszyć stan czytelników będących w kryzysie psychicznym.
Powyższe zastrzeżenie z nawiasu jest kluczowe, żeby zrozumieć założenia projektu Empik Go. Przeciwnicy trigger warningów twierdzą bowiem, że te mogą nadmiernie znieczulać odbiorców, prezentując im wygładzoną wizję rzeczywistości. – To nie jest żadna forma cenzury i mówienie czytelnikowi, że ta książka się dla niego nie nadaje. Patrzymy na to raczej jak na formę pomocy tym, którzy mierzą się z różnymi problemami – tłumaczy. Ktoś, kto nie potrzebuje ostrzeżeń, nie będzie musiał z nich korzystać. Innym przyniosą jednak wymierną korzyść.
Trigger warningi: Niewyjęte z kontekstu
Dużymi wyzwaniem w całym projekcie, który obejmie zasięgiem ebooki, następnie produkcje audio, a w przyszłości również wydania papierowe, jest skala. W ofercie Empik Go znajduje się ponad 210 tysięcy audiobooków, ebooków i podcastów. Nie starczyłoby czasu i zasobów, aby ręcznie zbadać je pod kątem występowania trigger warningów. Aby temu zaradzić, proces zostanie zautomatyzowany za pomocą algorytmów uczenia maszynowego. – Wiemy, że sztuczna inteligencja obecnie budzi wiele kontrowersji. My nie używamy jej do tego, żeby pisała książki za ludzi albo eliminowała niepożądane słownictwo z istniejących treści. Chodzi nam wyłącznie o to, żeby pomogła w kategoryzacji – wyjaśnia Zienkowicz.
Algorytm nie zadziała samoistnie: ktoś musi ustalić zasady jego funkcjonowania. To etap prac, w którym uczestniczy cała grupa ekspertów. – Przygotowaliśmy określoną liczbę książek. Nałożyliśmy na nie słownik fraz związanych z trigger warningami, które podzieliliśmy na pięć grup: samobójstwa i samookaleczenia, treści seksualne i przemoc seksualna, przemoc i treści drastyczne, uzależnienia i używki oraz wulgarny język. To pozwoliło nam ustalić odpowiedni fragment, który może zawierać taką treść – mówi. W procesie doboru tekstów istotne jest też poszerzenie kontekstu. Badane zdanie, samo w sobie niewinne, po zderzeniu z dalszym fragmentem może nabrać zupełnie innego znaczenia.
Bracia Mendelez, Taylor Swift, Kamala Harris. Czego szukaliśmy na Wikipedii w 2024 roku?
Tak przefiltrowane ustępy trafiły następnie do tzw. anotatorów treści. – To specjaliści z zakresu psychologii, psychopatologii czy psychiatrii. Teraz sprawdzają fragment po fragmencie, czy faktycznie spełniają nasze warunki i czy nadają się do szkolenia sztucznej inteligencji – tłumaczy Zienkowicz. Podczas gdy algorytm będzie później przyswajać wyselekcjonowane przez nich teksty, przed ekipą Empik Go staną kolejne wyzwania. – Będziemy tworzyć prototypy nowej funkcji aplikacji. Zastanowimy się, jak właściwie pokazywać trigger warningi, aby nie nasilały lęku użytkowników, ale też nie kusiły zanadto młodych czytelników – dodaje ekspertka. W końcu jak dobrze wiadomo, zakazany owoc smakuje najlepiej.
Trigger warningi i większa dostępność: z pożytkiem dla wszystkich
Stworzenie bazy trigger warningów jest możliwe dzięki dofinansowaniu z Funduszy Europejskich przyznanemu przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. W ramach tej samej dotacji popularna aplikacja z książkami będzie także jeszcze bardziej dostępna dla osób starszych, niedowidzących i niewidomych. Zakres nowych funkcjonalności jest ustalany we współpracy z Fundacją Polskich Niewidomych i Słabowidzących „Trakt”. To m.in. intuicyjna nawigacja, wybór czcionek i kontrastu oraz przewodnik głosowy. – Zamierzamy tak dostosować naszą aplikację do ich potrzeb, żeby faktycznie chciało się z niej korzystać i żeby przynosiły pożytek, a nie powodowały kolejne problemy – przekonuje Head of Product Digital Content.
Nasza rozmówczyni zwraca jednocześnie uwagę na uniwersalność wdrażanych rozwiązań. Chociaż adresatami obu pomysłów są grupy ludzi z konkretnymi potrzebami, inni też mogą na nich sporo zyskać. – Lepszy kontrast, możliwość dostosowania e-booka do własnych preferencji albo prosta ścieżka dostępu do treści audio przysłuży się wielu z nas – nawet osobom pracującym na co dzień przy komputerze, które mają po pracy zmęczony wzrok. Podobnym przykładem tego, jak szeroko da się rozumieć dostępność, są chodniki. Nie powinny mieć wysokich krawężników, żeby mogły po nich przejeżdżać wózki inwalidzkie. Skorzystają jednak z tego także inne osoby: rowerzyści, rodzice z wózkami dziecięcymi, ktoś o złamanej nodze etc. Myślenie ukierunkowane na dostrzeżenie osób najbardziej obciążonych sprawia, że wszystkim żyje się lepiej. Do tego właśnie dążymy, zarówno poprzez trigger warningi, jak i nowo projektowane funkcjonalności. Chcemy trochę zmieniać świat – konkluduje Agnieszka Zienkowicz.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.