Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich…
Witam państwa w kolejnym odcinku cyklu „Rapwersiada” aka rapowe wersy, ale to meme, w którym autor się cieszy, gdy Wam wers siada. Klasycznie już, serwujemy mix nowości i znanych dobroci. W środku mazurski vibe, królowie stolicy i nutka nostalgii (dzisiejszy odcinek sponsoruje Avi).
favst/gibbs ft. Szpaku, Kiełas – suma wszystkich strachów
Kiełas po raz kolejny wyjaśnia mainstream refrenem. Żywa perka w bicie fajnie wiezie, a Szpaku, jak to Szpaku. Dużo krzyku i zawodzenia, ale takiego z rodzaju całkiem przyjemnych. Mocno trzymam kciuki za więcej tego typu akcji. Dobrze, że ktoś złapał kontakt z największym muzycznym wirtuozem z mazur i potrafi go zmotywować do wzięcia udziału w tego typu projektach. Ile dałbym by… dostać płytkę od Kiełasa, ach.
Avi x Louis – AMG
A pamiętacie tę misję z helikopterkiem? Tragedia, ile to człowiekowi krwi napsuło… Vice City to do dziś najlepsze GTA i don’t even @ me. Słoneczne Miami i willa Tonego Montany z pojemnym garażem nad morzem. Cudowna funkowa muzyczka w radio, przejażdżki na motocyklu. Kontemplowanie życia i wchodzenie w konflikt z prawem dla funu… To było życie. Teraz tylko tyra, czynsz i rachunki [*] :<
o GTA, LoLu i innych grach w polskim rapie przeczytacie też tutaj:
Więcej diamentów niż jest w LoLu – hip-hopowe nawijki o grach | Raportażysta
Avi – Michelangelo
Avi ma patronat nad tym cyklem – nic nie poradzę. Niektórzy mówią, że wypada z bitu, inni, że nawet na niego nie wpada, a jeśli już, to tylko niechcący. Wszystko to nieistotne. Formuła powolnego deklamowania połączona z toną charyzmy zwyczajnie budzi podziw. Szczerze mówiąc, słuchając momentami wersów Aviego mam przed oczami Tonego Soprano, poważnie, to jest ten poziom pewności siebie.
Białas – Nowa legenda
Białas zapowiedział trasę koncertową i album nagrany z Łajciorem. Jeśli jeszcze o tym nie słyszeliście, to szybciutko nadrabiajcie bo szykuje się rapowe wydarzenie roku. Białas to raper, który od zawsze darzył ogromnym respektem, tych którzy przecierali hiphopowy szlak przed nim, a dziś to on jest powszechnie szanowaną figurą legendy w pe el rapie. To historia podobna do tej, jaka spotkała The Game’a czy Kendricka – fajnie, że takie scenariusze sprawdzają się również na naszej rodzimej scenie.
Tomb – Freestyle
Tomb – rapier wyklęty. Niegdyś najbardziej obiecujący panczlajner, a dziś jutuber (?) dzielący się złotymi myślami, które lepiej, żeby nigdy nie zostały zwerbalizowane. W każdym razie, Tomb zostawił po sobie wersy trwalsze niż ze spiżu. Wracając dziś do paru starszych tracków, zdałem sobie przy okazji sprawę, że zupełnie się one nie przeterminowały – głównie dzięki temu, że są oparte na grze słów, a nie follow-upach do konkretnych sytuacji znanych z popkultury.
Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich rapowych wersów i sposobów na przejście Dark Souls.