Wake up babe, new VTSS just dropped! I to z techno. I to pierwszym od pięciu lat. A we wszystkim maczała palce Trisha Paytas. Czy to koniec blokady twórczej?
Collab mocno niespodziewany
Trisha Kay Paytas – amerykańska youtuberka, modelka, piosenkarka i celebrytka internetowa. Tak mówi Wikipedia, jednak jest to za mało, żeby opisać tę barwną osobowość. Paytas faktycznie znana jest z kariery na YouTubie, ale ma też na koncie występy w licznych reality shows (gdzie m.in. próbowała pozbyć się uzależnienia od samoopalacza), pobicie rekordu Guinnessa w najszybszym mówieniu i występ w teledysku Eminema jako Jessica Simpson.
Przy okazji Trisha wywołuje wiele kontrowersji swoimi dziwnymi i często niepoprawnymi politycznie opiniami. Zarzuca się jej brak wrażliwości kulturowej oraz fałszywe przedstawianie zdrowia psychicznego i tożsamości płciowej. W 2019 roku stwierdziła, że jest w 1000% transpłciowa, ale potem zmieniła zdanie i przeprosiła. W jednym z odcinków podcastu Call Her Daddy wyznała natomiast, że kilka razy została porwana. A to tylko jedna z niewielu dram, bo w międzyczasie pokłóciła się z takimi postaciami jak Jeffree Star, Shane Dawson, Charli D’Amelio i James Charles.
Czemu o tym dziś piszemy? Paytas kopnął spory zaszczyt, bo właśnie została główną bohaterką najnowszego kawałka VTSS. To niecodzienne combo znajdziecie w pierwszym od pięciu lat techno, jakie właśnie wydała Martyna Maja. Przed wami Trisha.
VTSS: robię po prostu to, na co mam ochotę
VTSS: Trisha to zaledwie początek?
They try to make you hate us… Famous like Trisha Paytas – słyszymy w nowym numerze Trisha. Za taką VTSS tęskniło wielu fanów hard i industrial techno, od którego producentka lata temu zaczynała. Nie od dziś jednak wiadomo, że żonglerka jest czymś, co wychodzi jej najlepiej. Do swoich setów sprytnie przemyca jungle, trance, a ostatnio pop. – Kiedyś byłam znana z ciężkiego brzmienia, ale teraz jest ono najlżejsze ze wszystkich line-upów, wśród których gram. Chyba moja obsesja na punkcie szybkości i bycia hard została wyleczona – wyznała niedawno magazynowi 032c.
Czy jedna techno jaskółka wiosnę czyni? Trisha to powrót do korzeni, ale te są osadzone dość płytko, bo VTSS dalej chce eksperymentować z popem. Jak sama zdradziła, wraz z kilkoma ulubionymi producentami zrobiła ostatnio dziesiątki nowych kawałków, a część z nich być może trafi na nowy krążek, nad którym pracuje. – Przed tym od lat niczego nie nagrałam. Musiałam radzić sobie z wypaleniem zawodowym i brałam udział w wielu terapiach oscylujących wokół blokady twórczej. W końcu znów odzyskałam głos. Być może jest za wcześnie, aby o tym mówić, ale pracuję nad debiutanckim albumem, skupiając się na pisaniu, śpiewaniu i produkcji z innymi – czytamy we wspomnianej rozmowie.