Nadciąga film o Whitney Houston. Ikonę popu zagrała Naomi Ackie
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Po biografiach Elvisa Presleya, Arethy Franklin i Freddiego Mercury’ego nadszedł czas na produkcję o innej legendzie muzyki. Tym razem przeniesienia na duży ekran doczekały się losy Whitney Houston. Film I Wanna Dance with Somebody to opowieść o jej drodze na szczyt, która bywała kręta i nierówna.
Autorka przebojów I Have Nothing oraz Higher Love zmarła przedwcześnie w marcu 2012 roku. Przyczyną jej śmierci była choroba niedokrwienna serca. Ponadto w jej krwi wykryto kokainę zmieszaną ze środkami uspokajającymi i marihuanę. Wieść o odejściu Amerykanki wstrząsnęła przemysłem muzycznym. Oto nagle odeszła niekwestionowana diwa i ikona muzyki pop, której płyty rozeszły się w nakładzie przekraczającym 200 milionów egzemplarzy. Na przestrzeni lat zdobyła sześć nagród Grammy, w tym za piosenkę I Will Always Love You nagraną do filmu The Bodyguard.
Hołd na sali kinowej
Jak to bywa w przypadku wielkoformatowych gwiazd, potrzeba upamiętnienia Whitney Houston pojawiła się bardzo szybko. Już w 2015 roku amerykańska kablówka Lifetime zaprezentowała biografię o prostym tytule Whitney. Szczególnie dużo uwagi poświęcono w nim małżeństwu piosenkarki z Bobbym Brownem i latom 1989-1994, kiedy wzbiła się na szczyt popularności. Tytułową bohaterkę sportretowała Yaya DaCosta – niegdysiejsza modelka znana z Brzyduli Betty i Chicago Med.
A co się dzieje z Britney Spears? Przekonaj się sam!
Trzy lata później światło dzienne ujrzał z kolei dokument Kevina Macdonalda, zdobywcy Oscara za One Day in September. Intencją reżysera było odkopanie archiwalnych materiałów poświęconych Houston i przeprowadzenie rozmów z jej bliskimi. Z tak pogłębionego researchu powstała opowieść o życiu zawodowym Amerykanki, ale i o jego kulisach.
Śpiewać to, co chcę
Teraz na życie ikony popu znów spróbowano spojrzeć za pośrednictwem fabuły. Wieści o produkcji I Wanna Dance with Somebody pojawiły się w obiegu już w kwietniu 2020 roku. Ze względu na pandemię COVID-19 cały proces został opóźniony, ale po dłuższym czasie projekt wreszcie trafi w ręce widzów. W Polsce stanie się to chwilę przed Bożym Narodzeniem, 23 grudnia, co zostało właśnie zapowiedziane pierwszym zwiastunem. Tym samym odtwórczyni roli Houston, Naomie Ackie, oficjalnie rozpoczyna drogę ku Oscarom. – Ona całą sobą weszła w skórę Whitney. Rygorystyczne przygotowania zajęły jej rok, dzięki czemu transformacja na dużym ekranie jest całkowicie wiarygodna – chwaliła aktorkę reżyserka biopicu, Kasi Lemmons.
– Moje marzenie? Śpiewać to, co chcę i być, kim chcę – mówi wokalistka w trailerze. Zajawka to krótka przebieżka przez jej drogę do bycia rozpoznawalną gwiazdą. Są tu próby chóru kościelnego, gdzie występowała z matką, wykonanie hymnu Stanów Zjednoczonych na finale Super Bowl albo fragmenty najpopularniejszych teledysków. O to, żeby uwznioślić te momenty, zadbał scenarzysta Anthony McCarten. Amerykanin jest wprawiony w bojach – w przeszłości brał na tapet historie Stephena Hawkinga (Teoria wszystkiego), Freddiego Mercury’ego (Bohemian Rhapsody) oraz Winstona Churchilla (Czas mroku).
Co jeszcze powinniśmy wiedzieć o I Wanna Dance with Somebody? Poza Naomie Ackie w obsadzie filmu znaleźli się m.in. Stanley Tucci (zagra jej producenta, Clive’a Davisa), Ashton Sanders, Tamara Tunie i Nafessa Williams. Autorem zdjęć do biopicu jest z kolei Barry Ackroyd. Operator w przeszłości pracował nad Big Short, The Hurt Locker i Gorącym tematem. To co, don’t you wanna dance?
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.