Współczesna Afryka i przyjemność patrzenia. Oto dwie nowe wystawy fotografii w Warszawie, które warto odwiedzić

Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Publiczne instytucje kultury – Muzeum Etnograficzne i CSW Zamek Ujazdowski – w różny sposób przypominają o artystycznym obliczu dobrze znanego medium.
Powiedzieć, że żyjemy w erze fotografii, to jak nie powiedzieć nic. Próbę oszacowania skali tego zjawiska na podstawie różnych danych podjęła brytyjska firma Max Spielmann zajmująca się profesjonalnym wydrukiem odbitek. Udało jej się ustalić, że dwa lata temu na całym świecie co sekundę powstało 57246 zdjęć. Dziennie dało to zawrotną liczbę 5 miliardów materiałów, rocznie zaś 1,8 biliona. Aż 92,5% z nich zostało wykonanych za pomocą smartfonów. Przeważająca część z nich dzięki urządzeniom mobilnym trafiła do mediów społecznościowych.
Duet Zupagrafika fotografuje kioski w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Co kręci go w starych budkach?
Zdjęcia to wciąż sztuka
Bycie zalewanym tak dużą falą zdjęć ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony pozostają cennym źródłem informacji, dzięki czemu świat skrywa coraz mniej tajemnic dla oczu. Jednocześnie trudno oprzeć się wrażeniu, że ich nadmiar przebodźcowuje. Poza tym mało co wywołuje teraz silne emocje, skoro obiektyw zawędrował już wszędzie, gdzie się da: na najwyższe szczyty, w głąb rowów oceanicznych czy wewnątrz ludzkich ciał.
Jak poradzić sobie z tym wizualnym przesytem? Samo odcięcie się od mediów społecznościowych nie wystarczy, bo zdjęcia i tak zaatakują nas w jakimkolwiek innym miejscu. Warto spróbować pójść alternatywną drogą i… wybrać się na którąś z dwóch nowych wystaw fotograficznych. Powszechne medium nabiera tam statusu dzieła sztuki i przypomina, jak wielka moc może kryć się w starannie dobranym kadrze. Wizyty w stołecznych instytucjach na pewno wyostrzą estetyczne zmysły. A nuż skłonią też do refleksji nad tym, czy na pewno potrzebujemy kolejnego selfie do kolekcji?
Wystawa fotografii, Warszawa: Afrotopie
gdzie: Państwowe Muzeum Etnograficzne, Kredytowa 1
kiedy: 01.03.-14.09.
kuratorzy: Amy N. Muhoro, Malaika Nabila, Witek Orski
– Afryka to nie państwo – głosi motto najnowszej książki Dipo Faloyina, dziennikarza i redaktora lifestyle’owego magazynu Vice. Autor rozprawia się w niej ze stereotypami narosłymi wokół drugiego co do wielkości kontynentu na Ziemi. Jeden z nich, ten tytułowy, zakłada, że 54 kraje rozsiane na 30 mln km2 powierzchni nie ma swojej odrębności. Przecież mówi się w nich podobnymi językami, a wszędzie mieszkają ludzie o tym samym kolorze skóry.
Wizualnym aneksem eseju Faloyina mogłyby okazać się Afrotopie. Wystawa po świetnym przyjęciu na krakowskim Miesiącu Fotografii trafi do Państwowego Muzeum Etnograficznego. Zobaczymy na niej prace osiemnastu artystek i artystów z różnych krajów, w tym z Kenii, Ghany, Beninu czy Nigerii. Ich ekspresja twórcza stoi w opozycji do powszechnych wyobrażeń na temat Afryki. Nie dość, że kwestionują jej egzotyzację, to wprowadzają do dyskursu refleksję nad nowymi, rzeczywistymi problemami. Kuratorzy wyliczają część z nich: ewoluującą wrażliwość wizualną, przeobrażenie stosunku do tradycji i duchowości, walkę z późnym kapitalizmem albo relację z naturą w dobie kryzysu klimatycznego.

Wystawa fotografii, Warszawa: Oczy moje zwodzą pszczoły
gdzie: Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Jazdów 2
kiedy: 21.03.-31.08.
kuratorzy: Kamila Bodnar, Łukasz Rusznica
Tytuł wystawy brzmi jak żywcem wyjęty z surrealistycznego wiersza. W zasadzie jest częściowo dziełem przypadku, który często rządził XX-wiecznym nadrealizmem. Wymyślono go podczas zabawy w kalambury towarzyszącej oglądaniu ostatecznie wytypowanych prac. – Ta fraza ma opowiadać o tym, jaką uwodzącą, a zarazem zwodniczą moc ma obraz. Odbieramy fotografię jako odzwierciedlenie rzeczywistości, jako coś bardzo obiektywnego, tymczasem to iluzja. Każda fotografia jest kreacją i interpretacją rzeczywistości. Ta wystawa opowiada więc o przyjemności podążania za tym – przekonuje w rozmowie z radiową Dwójką kuratorka Kamila Bodnar.
Oczy moje zwodzą pszczoły prezentuje dzieła 46 rodzimych artystów i artystek. Entuzjaści sztuki na ich liście wychwycą nazwiska dobrze znanych fotografów, na przykład Bownika, Rafała Milacha, Bartka Wieczorka czy Karola Radziszewskiego. Poza nimi nie zabrakło młodych, świetnie zapowiadających się twórców, ale różnorodność prac to nie jedyny atut wystawy. Komu wciąż będzie mało, ten będzie mógł zostać chwilę dłużej w CSW Ujazdowski i odpocząć w osobnej przestrzeni wypełnionej książkami fotograficznymi.

Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.