„Zielona granica” to nowy film Agnieszki Holland. Będzie o nim głośno
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Reżyserka W ciemności i Obywatela Jonesa podjęła się ukazania kryzysu uchodźczego na polsko-białoruskiej granicy. To temat ważny, choć budzący sporo kontrowersji.
– To jest oczywiście element, to jest taka narracja, która wpisuje się w to, co chce osiągnąć Rosja, która próbowała spowodować kryzys migracyjny w Polsce i próbowała osłabić polskie państwo – mówiła w kwietniu Joanna Lichocka, była dokumentalistka i obecna posłanka. Piotr Gliński, urzędujący minister kultury i dziedzictwa narodowego, wyraźnie podkreślał, że jego resort i Państwowy Instytut Sztuki Filmowej nie dofinansowały w żaden sposób projektu. Duże poruszenie widać też na Filmwebie. – Bojkotować to antypolskie ścierwo! Holland, Ostaszewska, Szczur. Cóż za zbieranina prawdziwych patriotów – ironizuje jeden z użytkowników forum. – Trzeba być chorym na łeb żeby coś takiego nakręcić i żeby na coś takiego pójść do kina – wtóruje mu ktoś inny.
Premiera jeszcze we wrześniu
Jak widać, Zielona granica wywołuje wiele emocji jeszcze przed polską premierą, którą zaplanowano na 22 września. Wcześniej zobaczą ją tylko goście kanadyjskiego TIFF i Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Na drugiej z imprez film ubiega się o Złote Lwy w konkursie głównym. W tym przypadku nie chodzi jedynie o ekscytację tym, że Agnieszka Holland trzy lata po pokazaniu czeskiego Szarlatana wraca na duży ekran. Podjęty przez nią temat od dłuższego czasu elektryzuje media i opinię publiczną.
Element wojny hybrydowej
Jak sam tytuł filmu wskazuje, mowa o kryzysie uchodźczym na granicy Białorusi z Unią Europejską. Przebiega ona wzdłuż Bugu, wyznaczając koniec województwa podlaskiego. Latem 2021 roku doszło tam do zorganizowanego przerzutu imigrantów z Afryki i Azji Południowo-Zachodniej. Inicjatorem akcji był obecny prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenka. Polityk stwierdził, że to element wojny hybrydowej i reakcja na sankcje, jakimi został objęty jego kraj.
Sytuacja doprowadziła do wprowadzenia stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych. W zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom zaangażowali się funkcjonariusze Straży Granicznej. Jednocześnie sprawa trafiła pod lupę mediów, aktywistów i organizacji pozarządowej. Spora część z nich twierdzi, że podczas interwencji dochodzi do łamania praw człowieka. Ich zdaniem imigranci nie otrzymują właściwej pomocy prawnej, psychologicznej i medycznej. Zamiast tego są wypychani (tzw. pushback) na teren Białorusi.
Zielona granica: Stać po stronie słabszych
Agnieszka Holland nie po raz pierwszy komentuje za pomocą filmu bieżącą rzeczywistość społeczno-polityczną. W Kobiecie samotnej kontestowała mit narosły wokół Solidarności, a Zabić księdza oparła na historii tragicznie zmarłego Jerzego Popiełuszki. Wielokrotnie ukazywała też przykre konsekwencje antysemityzmu (Europa, Europa; Korczak, W ciemności), totalitaryzmu i komunistycznych zbrodni. Za kamerą stara się stać po stronie słabszych, co skłoniło ją do podjęcia tematu kryzysu uchodźczego. Aby nie stracić wiele z jego aktualności, zrealizowała produkcję w rekordowym tempie. Nie obyło się przy tym bez kontrowersji. Zdjęcia do dramatu nakręcono m.in. w prywatnym lesie pod Warszawą, gdzie rozstawiono żyletkowy drut kolczasty. Scenografia początkowo nie była właściwie zabezpieczona, co stanowiło zagrożenie dla spacerowiczów i zwierząt.
Jan Kidawa-Błoński powraca z drugą częścią Różyczki!
– Moi przyjaciele znaleźli na granicy kolejne ciało. Był nagi, umarł z wychłodzenia. Wtedy dowiedziałam się, że gdy człowiek ma hipotermię, towarzyszy mu uczucie straszliwego gorąca i zaczyna się rozbierać. I ta wizja, tego chłopca, który w moim kraju, tuż obok, w lesie, gdzie ludzie chodzą na spacer z psami, na grzyby, umiera z wychłodzenia, jest czymś strasznym – wspominała reżyserka w rozmowie z portalem Onet. Przed wejściem na plan spędziła sporo czasu nad zgłębieniem tematu. Analizowała dokumenty, rozmawiała z uchodźcami, słuchała strażników granicznych. Dzięki temu w gotowym filmie splotła ze sobą trzy różne perspektywy.
Zielona granica: Czym jest człowieczeństwo?
Główna bohaterka czarno-białej Zielonej granicy, psycholożka Julia (w tej roli Maja Ostaszewska), niedawno przeprowadziła się na Podlasie. Choć zupełnie się tego nie spodziewała, trafia do samego epicentrum kryzysu migracyjnego. Kobieta zasila grupę aktywistów pomagającym osobom, które utknęły na granicy. – Rozgrywające się wokół wydarzenia zmuszą wszystkich do postawienia sobie na nowo pytania – czym jest człowieczeństwo? – zapowiada dystrybutor, Kino Świat.
U Agnieszki Holland poza Ostaszewską zagrali m.in. Tomasz Włosok, Piotr Stramowski, Jaśmina Polak, Marta Stalmierska, Agata Kulesza, Maciej Stuhr i Magdalena Popławska. Za zdjęcia odpowiada zaś Tomasz Naumiuk, który pracował także nad Szarlatanem, Obywatelem Jonesem i Pokotem.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.