Agata Świderska: „Hyperpop działa na mnie lepiej niż kawa” [WYWIAD]
Redaktor naczelny magazynu Going. MORE, współpracownik tygodnika Polityka i kwartalnika…
Agata Świderska, znana tiktokerka, próbuje swoich sił w świecie dźwięków. Opowiedziała nam nie tylko o Candy, czyli najnowszym singlu.
Krzysztof Nowak, Going. MORE: Do tej pory pojawiłaś się solowo w trzech singlach, z czego ten pierwszy, który nagrałaś z Motylem, zmierza po pierwszy milion w Spotify. Cytując hit Okiego: jakie to uczucie?
Agata Świderska: Cudowne! Już nie mogę się doczekać, kiedy to nastąpi. Na zmianę z Motylem ciągle sobie przypominamy: ej, zobacz ile odtworzeń ma już nasza nuta! To świetne uczucie, kiedy możesz przeżywać wspólny sukces z przyjacielem.
Tak w ogóle – czy byłaś zaskoczona, że ten kawałek wykręcił aż taką liczbę odsłuchów?
Agata Świderska: Tak. Myślę, że oboje się nie spodziewaliśmy, że nasz pierwszy wspólny numer zrobi takie liczby. Tyle Wspomnień już w dniu premiery miało dobre wyniki i to dało nam większego kopa do dalszego działania.
Podejrzewam jednak, że taki sukces streamingowy może mieć jasną i ciemną stronę. Zapytam o tę drugą. Czy poczułaś dodatkową presję związaną z tym, co chcesz wydać?
Agata Świderska: Nie presję, lecz motywację. Robienie muzyki zawsze było moim marzeniem, które dane mi było spełnić, za co jestem ogromnie wdzięczna. Uważam, że sukces nie powinien przerażać, tylko ekscytować i mobilizować.
Twoja kariera solowa wystartowała w roku 2024. Co cię zmobilizowało do tej decyzji?
Agata Świderska: To był po prostu idealny moment. Ten rok jest dla mnie wyjątkowy – wydarzyło się wiele wspaniałych rzeczy i wszystko szło po mojej myśli. Dlatego właśnie uznałam, że nie ma co zwlekać, zwłaszcza że miałam wokół siebie ludzi, którzy mnie inspirowali i dopingowali w muzyce. Jeremi Sikorski i Marcelina Szlachcic byli w tym ze mną od początku. Czułam od nich wielkie wsparcie i ogromnie się cieszę, że życie postawiło nas sobie na drodze.
Co okazało się najtrudniejsze w rozpoczęciu kariery?
Agata Świderska: Każdy początek jest trudny, niezależnie od tego, co robimy. Ja może miałam lekkie ułatwienie ze względu na to, że posiadam swoją publikę w internecie, która śledzi moje muzyczne działania. Nie zmienia to jednak faktu, że to start, więc bardzo mnie to ekscytuje. Za jakiś czas będzie to tylko wspomnieniem, a na razie to moja piękna rzeczywistość. Staram się to pielęgnować i być cierpliwa, bo zanim się obejrzę, linia startu będzie już daleko za mną.
Z perspektywy tych miesięcy – co obecnie jest dla ciebie najtrudniejsze w tworzeniu?
Agata Świderska: Najtrudniejsze dla mnie jest to, że bardzo zależy mi, żeby każdy następny numer był jeszcze lepszy. A ciężko przebić coś, co już jest dobre. Uważam, że robimy super robotę, wkładając w to całe serce. Bałam się też o to, że zabraknie nam pomysłów, ale pracuję z tak kreatywnymi ludźmi, że to jest niemożliwe.
Twój ostatni kawałek, czyli Candy, jest mocno związany z hyperpopem. Czym ujął cię ten podgatunek?
Agata Świderska: Hyperpop sprawia, że czuję się pełna energii. Działa na mnie lepiej niż kawa. Uwielbiam to, że można się w nim bawić głosem i stylistyką, dzięki temu mogę wyrażać siebie na różne sposoby. Już szykujemy kolejny taki numer i nie mogę się doczekać, aż pójdzie w świat. Muzyka to naprawdę coś niesamowitego. Jestem szczęśliwa, że wybrałam taką drogę.
Dominującą rynkowo stylistyką jest rap. Czy usłyszymy cię w także takiej odsłonie?
Agata Świderska: Szczerze mówiąc – nigdy nie wiadomo. Nie wykluczam takiej możliwości, ale aktualnie czuję się najlepiej w hyperpopie. Myślę, że to byłoby ciekawe doświadczenie zarówno dla mnie, jak i dla widzów, dlatego zostawiam w tym kierunku otwarte drzwi i zobaczymy za jakiś czas, co z tego wyniknie.
Podobnie jak do twojego poprzedniego singla, tak i do tego tekst napisały współpracujące z tobą osoby. Dlatego powierzyłaś tę materię innym twórcom?
Agata Świderska: Przy wszystkich tekstach pracował głównie Jeremi Sikorski, aczkolwiek ja również byłam obecna przy ich tworzeniu, czasem też rzucałam swoimi pomysłami. Jeremi jest ogromnie utalentowanym człowiekiem i ufam mu w 100%. Nigdy nie przestaje mnie zaskakiwać. Zawsze, gdy przychodzę do studia, by napisać nowy numer, to wiem, że wrócę do domu z czymś świetnym. Jestem dosłownie zasypywana pomysłami na piosenki, gdy przekraczam próg Wolf House’u!
Czy mimo tego chciałabyś kiedyś sama pisać teksty?
Agata Świderska: Jak najbardziej! Na razie zbieram doświadczenie i inspiracje od ludzi, z którymi pracuję. Obserwowanie ich to ogromna przyjemność. Nawet próbuje już sama coś tworzyć, ale na razie są to teksty testowe, które zamykam w swoim dzienniku.
Zakończmy wspomnieniami. Jaką rzecz będziesz najlepiej wspominać z 2024 roku?
Agata Świderska: Tytuł Tyle Wspomnień mówi sam za siebie. Na pewno ważne są wszystkie wspomnienia związane z muzyką. Nawet więcej – mają specjalne miejsce w moim sercu. Pierwszy raz w studiu, playlisty i okładki w serwisach streamingowych, wywiady, premiery… Myślę, że to zostanie już ze mną na zawsze i nigdy o tym nie zapomnę.
Więcej wywiadów z osobami ze świata muzyki znajdziecie tutaj
Redaktor naczelny magazynu Going. MORE, współpracownik tygodnika Polityka i kwartalnika ZAiKS Wiadomości, a także rapowa głowa. W przeszłości dziennikarz prasowy magazynów Playboy, Esquire i CKM czy redaktor muzyczny newonce.