Alice Cooper jako… skamielina? Niezwykły okaz nazwano na cześć artysty
Skoro mamy do czynienia z prawdziwym dinozaurem rocka, jego upamiętnienie związane z prehistorią zdaje się być całkiem zrozumiałe.
Niektórzy dostają rondo nazwane własnym imieniem, inni asteroidę, a pozostali – ulice. Alice Cooper doczekał się natomiast… skamieliny sprzed ponad 190 milionów lat. W ubiegłym roku odkrył ją amator-geolog Mette Hoftstedt. Serpulę alicecooperi po raz pierwszy wypatrzył w mieście Hasle na duńskiej wyspie Bornholm. Dalszymi badaniami okazu zajęli się Tomas Koči z Muzeum Historii Naturalnej w Pradze w Czechach, Jesper Milàn i Sten Lennart Jakobsen z Geomuseum Faxe w Danii oraz Arden Basforth z Muzeum Historii Naturalnej w Danii.
Co wiemy o znalezisku? Serpula alicecooperi należało do rurkoczułkowców. Zwierzę to filtrowało wodę morską koroną macek. Gdy poczuło nadchodzące niebezpieczeństwo, wycofywało się do rurki zamykanej pokrywą. – Serpulidy były pionierami szczególnego stylu życia, odkąd po raz pierwszy wyewoluowały i stały się licznym elementem ekosystemów oceanicznych na początku okresu jurajskiego, czyli około 190 milionów lat temu. Ich potomkowie żyją do dziś – opowiada Hoftstedt. Dokładniejszy opis badań okazu zamieszczono w najnowszym numerze naukowego periodyku Bulletin of the Geological Society of Dennmark.
Ptak dodo może wrócić na Ziemię! Kto walczy o jego przywrócenie do środowiska?
Celebryci w hołdzie nauce
Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze kwestia, dlaczego skamielina ma w swojej nazwie gatunkowej akurat personalia charyzmatycznego wokalisty. – Będąc jednocześnie paleontologiem i wielkim fanem muzyki metalowej i rockowej, zawsze uważałem, że jeśli ktoś zasłużył na nazwanie skamieliny na jego cześć, to właśnie Alice. Wszystko dzięki temu, że miał on ogromny wpływ na muzykę przez ostatnie pół dekady, a przez większość moich badań to właśnie jego piosenki grały w tle – zdradził Hoftstedt.
Tym samym 76-letni rockman dołączył do grona wielu dumnych patronów odkryć przyrodniczych. Nazywanie kolejnych gatunków imieniem i nazwiskiem znanych osobistości nie jest bowiem nowością. Naukowcy twierdzą, że robią to po to, aby zwrócić uwagę na znaleziska, które w innym wypadku mogłyby zostać zignorowane lub przeoczone. Beyoncé może się dlatego pochwalić własną muchą końską (Scaptia beyonceae), Bono – pająkiem (Aptostichus bonoi), a Metallica – osą (Metallichneumon).
Alice Cooper. Ani słowa o emeryturze
Przy okazji warto sprawdzić, co słychać u Alice Coopera. Muzyk wyznał ostatnio, że pomimo swojego wieku nie ma zamiaru kończyć z muzyką. Przypomnijmy – przygodę z estradą rozpoczął w 1964 roku, dlatego za chwilę będzie świętować 60-lecie działalności scenicznej. Choć wielu po takim stażu pracy szykowałoby się do długo wyczekiwanego odpoczynku, autor kultowego School’s Out dalej wydaje albumy, koncertuje i wzbudza szum medialny. – Nigdy nie myślałem, że przejdę na emeryturę. Czuję się świetnie, zespół brzmi równie dobrze. Mam 75 lat, ale jeśli nadal będę w wystarczająco dobrej formie, będę na szczycie w wieku 90 lat! – deklarował w wywiadzie udzielonym magazynowi Rock Candy.
Niemałym echem przeszła również ostatnia rozmowa artysty z portalem Stereogum, gdzie Cooper wyraził swoje zdanie się na temat osób transpłciowych. Stwierdził, że bycie trans jest tylko modą, a rodzice, którzy wspierają dzieci w tym trendzie, popełniają błąd. Według niego najmłodsi nie powinny być w niektórych kwestiach uświadamiani, gdyż może to wprowadzić w ich życiu dezorientację. – Pozwólcie ludziom stać się świadomym seksualnie, zrozumieć, kim są, zanim będą musieli analizować, czy naprawdę są chłopcami, czy dziewczynkami – stwierdził.
