Czytasz
Alpenrose, czyli szwajcarska restauracja w sercu warszawskiego Żoliborza. Lokal już czynny!

Alpenrose, czyli szwajcarska restauracja w sercu warszawskiego Żoliborza. Lokal już czynny!

Ręcznie robione lane kluseczki, placki ziemniaczane, a może tradycyjny sznycel wieprzowy? Właściciele knajpy wiedzą, jak zauroczyć stosunkowo niedocenianą w Polsce kuchnią.

Familiada, Karol Strasburger po czerstwym żarcie zadaje kapitanom drużyn pierwsze pytanie. Z czym kojarzy nam się Szwajcaria? Hipotetyczne odpowiedzi mogą być najróżniejsze. Jedni postawią na zegarki, wykonane z najlepszych materiałów i precyzyjnie odmierzające czas. Inni wybiorą banki, w których codziennie dokonuje się operacji na miliardach franków. Naturalnym skojarzeniem są też ośnieżone szczyty Alp i urokliwe centra Zurychu, Genewy albo Berna. Kraj nie należy do najtańszych, ale nawet kilkudniowy wypad do którejś z powyższych miejscowości zapewni moc wspomnień.

Krajobrazy Szwajcarii, czyli wąskie doliny otoczone ośnieżonymi szczytami Alp, potrafią zachwycić

Trochę Alpy, a trochę Żoliborz

Część uczestników teleturnieju z pewnością wspomniałaby też o szwajcarskim jedzeniu. Tamtejsza czekolada, wędliny czy sery (przede wszystkim w formie nieśmiertelnego fondue oraz raclette) podbiły serca tysięcy głodomorów na całym świecie. Nad Wisłą wciąż mówi się jednak o nich stanowczo zbyt mało. Tym bardziej cieszy nas fakt, że na warszawskim Żoliborzu, w miejscu azjatyckiego Dzikiego Ryżu, (Plac Inwalidów 10) powstało właśnie Alpenrose. Otwarty w drugiej połowie października lokal zaczyna się rozkręcać. Gości zaprosił już na uroczysty, inauguracyjny weekend i na degustację klasycznej deski serów w towarzystwie pikli, focaccii oraz sezonowych owoców.

Smaki z różnych kantonów

Regularne menu restauracji nie jest specjalnie długie. Kryje jednak na tyle dużo wyrazistych potraw, że odzwierciedla wyrazistość kuchni szwajcarskiej. Ta zaś, przynajmniej w swoim tradycyjnym wydaniu, bazuje na podstawowych składnikach. Ich dobór różni się w zależności od części kraju. W niższych regionach rolnicy uprawiają zboża i owoce, zaś na południu, bliżej granicy z Włochami – winogrona, kasztany i oliwki. We wszystkich kantonach spróbujemy chleba, makaronu, ryżu, polenty i ziemniaków. Te ostatnie, szczególnie popularne także w Polsce, zawitały w Szwajcarii pod koniec XVIII wieku.

Rzut oka na kartę dań

Alpenrose nieprzypadkowo proponuje dlatego rösti – placki z grubo startych kartofli. Spróbujemy je w wersji jarskiej (zapiekane z serem i jajkiem sadzonym) albo z domową kiełbasą i sosem cebulowym na bazie wina. Entuzjaści mięsa skosztują cordon bleu, czyli kotleta panierowanego z szynką oraz serem, i sznycla wieprzowego. Na talerzach wylądują także szpecle, czyli kluski o lekko gumowatej konsystencji, wykonane z mąki, mleka i wody. Akompaniują im ser, ziemniaki, sos i warzywa. I co jeszcze? Słodki makaron z musem jabłkowym (Älplermagronen), ragu wołowe obficie posypane parmezanem (Gehacktes mit Hörnli) oraz gulasz z plackiem ziemniaczanym. Na deser otrzymamy zaś mus w wersji karmelizowanej i czekoladowej oraz karmelową foremkę.

Sprawdź też

Kelnerzy w restauracji zaproponują też do każdego zamówienia kieliszek białego albo czerwonego wina. Na razie nie ma wśród nich szwajcarskich butelek, ale to pewnie kwestia czasu: rozruch potrafi swoje trwać. Na razie pozostaje nam się cieszyć z tego, że kulinarny atlas warszawskiego Żoliborza poszerzył się o kolejną stronę.

Sezon na grzyby wciąż trwa w najlepsze. Gdzie w Warszawie iść na kurki?

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone