Z miłości do jabłuszka. Co nowego w Apple Muzeum Polska?
Szefowa działu kreatywnego Going. Pisze i rozmawia o książkach, feminizmie…
Za nami ponowne otwarcie Apple Muzeum Polska. Twórcy placówki, zbierającej historyczne okazy z charakterystycznym jabłuszkiem w logo, dołożyli wszelkich starań, by zachwycić odwiedzających.
Jedna z najbardziej fascynujących placówek wystawienniczych w Warszawie, czyli Apple Muzeum Polska, znalazło dla siebie miejsce na II piętrze kompleksu Norblin. Ekspozycję tworzy prywatna kolekcja Jacka Łupiny. Składają się na nią zarówno komputery i laptopy, elektroniczne akcesoria, jak i memorabilia związane z legendarnym twórcą marki Stevem Jobsem. Ten swoisty wehikuł czasu przez technologiczne generacje z pewnością jest gratką dla dojrzałych odbiorców – niejedna łezka może zakręcić się w oku na widok ukochanych sprzętów z przeszłości. Świetnie odnajdą się tu także młodsi odwiedzający. Tych rozczuli widok laptopów w modnym stylu Y2K, zegarków z pieskiem czy mini pecetów. Do tego masa ciekawostek i materiałów audiowizualnych, pogłębiających wiedzę o marce.
Kochasz Warszawę? Oddaj na nią głos w konkursie European Best Destinations
– Jesteśmy w Apple Muzeum Polska 3.0. W maju mieliście szansę odwiedzić wersję beta, roboczą, którą już też robiła wrażenie. Teraz widzimy dużo więcej obiektów, choć i tak nie wszystkie. Zbliżam się do 1700 eksponatu, został mi jeszcze jeden! W Norblinie obejrzycie tylko część kolekcji. Całej nie da się pokazać, bo po pierwsze brakuje powierzchni, a po drugie znudzilibyście się. Wybrałem to, co najciekawsze i najładniejsze – zachęca Jacek Łupina.
Bilety do muzeum kupicie w Going.
I rzeczywiście – wszystko, co widzimy w przestrzeni muzeum jest ciekawe i ładne. Czy mówimy o świetnie zachowanych podróbkach macbooków z całego świata, czy szerokim wachlarzu kolorowych iPodów wszystkich kolejnych generacji, czy kwiatowych obudowach monitorów – warto uważnie przyglądać się wszystkim detalom wystawionych obiektów, gdyż kryje się tam mnóstwo smaczków i frajdy.
Jacek Łupina dodaje z dumą: – W Muzeum można zobaczyć wszystko, co się działo wokół Apple: lifestyle, wpływ na popkulturę, jak zmieniało się podejście ludzi do komputerów, jak komputery się miniaturyzowały, a telefony – na odwrót – robiły się coraz mniejsze.
Jest też game room. Tak, dobrze słyszycie.
Jeśli oglądając eksponaty czujecie potrzebę ich podotykania… nie, nie możecie. Słodkiego robocika też zostawcie w spokoju. ALE! Możecie do woli korzystać z game roomu, czyli pokoju, wypełnionego klasycznymi komputerami, na których czekają na Was vintage’owe gierki. Można sobie poskakać, postrzelać i poszaleć. Tylko dla tego doświadczenia warto byłoby odwiedzić przestrzeń Apple Muzeum, a to tylko jedna sala z boku olbrzymiej ekspozycji. Jednym słowem: WARTO. Trzema słowami: WPADAJCIE, BO WARTO.
Szefowa działu kreatywnego Going. Pisze i rozmawia o książkach, feminizmie i różnych formach kultury. Prowadzi audycję / podcast Orbita Literacka. Prywatnie psia mama.