Czytasz teraz
Artyści w Internecie – memy, performans na Instagramie i wystawy w sieci
Opinie

Artyści w Internecie – memy, performans na Instagramie i wystawy w sieci

Internet może być dla artystów źródłem inspiracji lub przestrzenią, gdzie mogą realizować prace, które nie mogłyby powstać nigdzie indziej. Generuje nowy rodzaj interakcji i nowy rodzaj dzieł.

Jak artyści wykorzystują internet i czy w dobie izolacji stanie się on głównym narzędziem sztuki i jej prezentacji? Sprawdzamy inicjatywy i projekty czerpiące z mediów społecznościowych (i nie tylko) – od tych wcześniejszych do najnowszych.

Internet = komunikacja

Sieć komputerowa ma rodowód wojskowy. Po raz pierwszy Internet do celów militarnych zastosowano w Stanach Zjednoczonych w 1957 roku. Miał służyć przede wszystkim jako narzędzie decentralizacji, które umożliwiało przesyłanie tajnych informacji nawet w wypadku uszkodzenia głównych sieci przekazu. Od tych pierwszych eksperymentów z użyciem internetu minęło już ponad 60 lat. Dziś kupujemy dzięki niemu buty, sprawdzamy pocztę, załatwiamy sprawy urzędowe, pracujemy, czy po prostu siedzimy na Facebooku. Artyści jego kreatywny potencjał zauważyli na początku lat 90.

Księgi wyklęte w wersji online –  Antonio Muntadas

Pierwsze prace wykorzystujące internet były zorientowane na badanie samego sposobu komunikacji czy wyrażania treści przez to stosunkowo nowe dla szerszej publiczności medium. W początkowej fazie wiele z tych projektów miało potencjał sztuki krytycznej, tak jak The File Room Antonio Muntadasa. Powstała w 1994 roku strona WWW i instalacja w Randolph Street Gallery w Chicago stanowiła bogate archiwum ocenzurowanych tekstów z całego świata. Dzieło miało charakter interaktywny – widzowie mogli uzupełniać listę zakazanych publikacji nie tylko podczas samej wystawy, ale i poza nią – przez Internet właśnie. Dzieło pioniera net-artu składało się zarówno z materialnej przestrzeni w postaci klaustrofobicznej instalacji przywodzącej na myśl kafkowski Proces w wersji sci-fi , jak i otwartej dla wszystkich bazy danych. Listę nadal można uzupełniać dzięki powstaniu nowej wersji strony w 2001 roku przy wsparciu Rhizome.

Rekonstrukcja strony Antonio Muntandasa z 1994 roku. Na stronie zdjęcie dokumentujące instalację w Randolph Street Gallery w Chicago.

Dziś sztuka odwołująca się do internetu skupia się m.in. na takich kwestiach jak autoprezentacja czy produkcja obrazów amatorskich. W dobie social mediów artyści poddają krytyce narcystyczną kulturę wizualną, niejednokrotnie wykorzystując media społecznościowe jako innowacyjne środki przekazu.

Rzemieślnicy Internetu – Thomas Mailaender

Z radosnej internetowej twórczości korzysta znany enfant terrible współczesnej fotografii Thomas Maileander. W swojej publikacji Handicraft [rękodzieło] artysta zamieszcza memiczne obrazy, które pozbawione tekstu stają się absurdalnymi pocztówkami z trudnej do opisania podróży. Dodatkowo, niektóre z nich zostają przeniesione na nieudolnie wykonane gliniane kubki i wazony. Tak „udomowione” stają się częścią zwyczajnej codzienności. Naczelny archiwista Internetu daje wirtualnym jpg materialne ciało, z jednej strony traktując je w sposób humorystyczny, z drugiej zaś doceniając niczym nieskrępowaną wyobraźnię amatorów.

Jeden z kubków wykonanych w ramach projektu Handicraft Thomasa Mailaendera.

Wypożyczalnia fotografii – Stuart Bailes, Bea Fremderman, Ingo Mittelstaedt, Athena Torri

Inne podejście do przepastnych internetowych zasobów prezentuje czwórka artystów: Stuart Bailes, Bea Fremderman, Ingo Mittelstaedt i Athena Torri. Punktem wyjścia dla swoich prac również uczynili znalezione w internecie fotografie, które znalazły się we wspólnie stworzonej przez nich książce Hired Hand. Tytułowa „wypożyczona” czy „wynajęta” dłoń to stockowe wycinki rzeczywistości zderzające się z poetyckimi krajobrazami i martwymi naturami. Efekt to estetycznie wyrafinowana, utrzymana w minimalistycznym tonie publikacja. Niemal zupełnie pozbawiona ludzkiej obecności fotografia skupia się na czystej formie. Widz ma dzięki temu szansę kontemplować desenie, faktury i kompozycje, które w zalewie wrzucanych do sieci obrazów nie miałyby szansy wybrzmieć.

Publikacja Hired Hand.

„another sunny day in LA aaaaahhhh i lov my life” – Amalia Ulman

Czasem nie tyle sam obraz może stać się inspiracją, co jego nośnik a właściwie cała stojąca za nim machina. Wystudiowane pozy, starannie dobrane wnętrza i szczegółowo zakomponowane kadry. Projekt Amalii Ulman Excellences and Perfections z 2014 roku zaliczany jest obecnie do kanonicznych przykładów tzw. social media performance. Artystka argentyńskiego pochodzenia stworzyła fałszywy profil na Instagramie, na którym jej wyidealizowane alter-ego wiodło życie, o jakim marzy dziś niejedna młoda kobieta. Sobowtór Amalii przechodził operacje plastyczne, rozstania, doświadczał sukcesów i porażek – a wszystko to w idealnie dobranych pastelowych scenografiach Los Angeles. Gdy Amalia zyskała ok. 90 tys. followersów ujawniła stojący za profilem zamysł, co rozwścieczyło zaangażowanych emocjonalnie w życie jej fikcyjnej bohaterki fanów.

Można powiedzieć, że Amalia przepowiedziała przyszłość, w której każdy zwyczajny człowiek może a nawet powinien stać się marką.

Projekt Amalii Ulman zarchiwizowany dzięki Rhizome.

Domowa rezydencja – Self-house residency

Dziś świadome używanie Instagrama do celów autopromocji jest powszechne. Wiedzą o tym Łukasz HorbówMagdalena Morawik, którzy proponują alternatywną formę programu rezydencyjnego w sieci – Self-house residency. Jak mówi Magdalena Morawik „projekt powołano do życia jako odpowiedź na aktualną sytuację związaną z koronawirusem, propagującą ruch samoizolacji we własnym domu, w którym artyści mogą nadal swobodnie tworzyć. Self-House-Residency powstało na początku marca 2020 roku, kiedy WHO ogłosiło sytuację związaną z COVID-19 jako epidemię”. W ramach projektu każdy z artystów „kuratoruje” kilka postów, na końcu podsumowując swoje doświadczenie z wirtualną rezydencją. Inicjatywa to nie tylko zapis działań artystycznych twórców, ale i materiał do badań socjologicznych. Dzięki formie Instagrama przedstawione projekty stają się często dokumentacją trudnej teraźniejszości. Maseczki, przyłbice, domowa egzystencja, zapis towarzyszącej jej nudy czy strachu, opisy spowodowanych pandemią problemów finansowych, przerwane przez kwarantannę projekty – to wszystko staje się rodzajem refrenu, który łączy nie tylko twórców, ale i komentujących pod postami widzów.

Fragment prezentowanego w ramach Self-house residency projektu Justiny Los.

Archiwum znikających wystaw – Contemporary Lynx

Z powodu pandemii odwołano nie tylko wiele programów rezydencyjnych i stypendiów, ale i wystaw czy festiwali artystycznych. Contemporary Lynx, polsko-brytyjska platforma propagująca współczesną sztukę, zorganizowała nietypowy open call. Pragnąc stworzyć coś w rodzaju „mapy świata sztuki w niebezpieczeństwie” redakcja zaprasza do przesyłania krótkich informacji, wraz z pracami, dotyczących przełożonych, przerwanych lub całkowicie odwołanych z powodu koronawirusa ekspozycji. Swoje zgłoszenia możecie słać na adres: media@contemporarylynx.com.

Pamiętajcie, że profilaktyka, higiena i przestrzeganie zasad w kontaktach międzyludzkich to teraz bardzo istotne sprawy. Poniżej przeklejamy Wam ważną informację:

– często i dokładnie myj ręce, używając mydła i wody

– kiedy kaszlesz lub kichasz, zakrywaj usta i nos – najlepiej chusteczką lub rękawem

– zachowaj co najmniej 1.5 metra odległości od osób, które kaszlą i kichają

Zobacz również
Taylor Swift

– unikaj skupisk ludzkich. Stosuj się do zaleceń i komunikatów dotyczących przeciwdziałania koronawirusowi

Jeśli masz objawy lub kontakt z osobą zakażoną, powiadom o tym telefonicznie stację sanitarno-epidemiologiczną pod numerem 800-190-590

Nie panikujcie, uważajcie!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony