Czytasz teraz
Większość prezentowanych tu prac stworzyły kobiety. Trondheim wita muzeum PoMo
Kultura

Większość prezentowanych tu prac stworzyły kobiety. Trondheim wita muzeum PoMo

Trondheim

Chcemy zburzyć mury między światem sztuki a ogółem ludzi. Wejście do muzeum nie powinno przerażać – przekonuje Ole Robert Reitan, współwłaściciel placówki.

Z danych zebranych przez biznesowy portal Forbes wynika, że zmaskulinizowanie świata sztuki da się ukazać na kilku płaszczyznach. Po pierwsze: kobiety są rzadziej wymieniane w eksperckich podręcznikach i leksykonach. Kultowy przewodnik O sztuce E.H. Gombricha ma blisko 700 stron i kryje tylko jedną wzmiankę o artystce. W zbiorach 18 największych amerykańskich galeriach sztuki 87% prac wykonali mężczyźni. Co więcej, męskie nazwisko zwiększa wartość konkretnego dzieła. Badacze, analizując transakcje aukcyjne z lat 1970-2016, odkryli, że średnia cena pracy wykonanej przez kobietę była o 42% niższa niż tej, którą stworzył artysta.

London Museum ma nowy symbol. Dlaczego jest nim załatwiający się gołąb?

Asymetria płac

Nierówność potwierdzają także analizy łącznych sum przeznaczonych na zakup sztuki współczesnej. W latach 2008-2019 wydano na nią ok. 196,6 miliarda dolarów. Jedynie 2% z tej kwoty poszło na dorobek twórczyń. Ocenę tej sytuacji komplikuje jeszcze fakt, że to kobiety częściej mogą pochwalić się dyplomem ukończenia studiów artystycznych. Później niejednokrotnie odbijają jednak od szklanego sufitu.

Organizacja National Galleries of Scotland postanowiła przypomnieć, dlaczego w kanonie sztuki współczesnej brakuje artystek.

Trondheim. Z poczty w muzeum

Z roku na rok mnożą się jednak inicjatywy, które przeciwstawiają się zastanemu status quo i dążą do równości w sztuce. Jedna z nich powstała właśnie w Trondheim, trzecim co do wielkości norweskim mieście. 15 lutego swoje podwoje przed gośćmi otworzyło tam prywatne PoMo. Właściwa nazwa instytucji, czyli Post Office Museum, nawiązuje do pierwotnego przeznaczenia budynku. W pięciopiętrowym lokalu o powierzchni przekraczającej 4 tysiące metrów kwadratowych przez wiele lat działała państwowa poczta. Na pomysł jego rewitalizacji wpadło byłe małżeństwo Moniki i Ole Roberta Reitanów. Prywatni inwestorzy przez dwie dekady kolekcjonowali sztukę i stwierdzili, że warto podzielić się nią z lokalną społecznością.

Żywy dialog ze światem

W PoMo działa już pierwsza wystawa, którą podczas otwarcia zobaczyły ok. cztery tysiące osób. Nosi nazwę Postcards from the Future (Pocztówki z przyszłości), co bezpośrednio odnosi się do wspomnianego pocztowego dziedzictwa instytucji. – Poczta kiedyś była miejscem, w którym otrzymywało się wiadomości od bliskich. Wypełniały ją oczekiwanie i spotkania kulturalne. Otwierając budynek dla publiczności, chcemy przywrócić to zaangażowanie społeczne i żywy dialog ze światem przeczytamy w opisie ekspozycji. Już sam rzut oka na wykaz prac każe wskazywać, że kuratorzy instytucji dbają o parytet. Zobaczymy m.in. dzieła Susan Rothenberg, Veroniki Janssens, Isy Genzken i Louise Bourgeois.

Zobacz również
MTV VMAs 2024

Docelowo dzieł wykonanych przez artystki w PoMo ma być jeszcze więcej – ok. 60% budżetu instytucji zostanie przeznaczone na ten cel. Tym samym placówka z Trondheim chce wyznaczyć nowe trendy na norweskim i europejskim rynku sztuki. –Ważne, by podkreślić, że Narodowe Muzeum Sztuki, Architektury i Projektowania, Muzeum Muncha i inne instytucje mają tę kwestię na uwadze. Ich kolekcje są jednak na tyle duże, że nawet gdyby przez wiele lat uzupełniała je wyłącznie sztuka kobieca, nie przyczyniłyby się wystarczająco do ogólnego wzrostu – przekonuje dyrektorka muzeum, Marit Album Kvernmo. Ciekawe, czy któraś z polskich instytucji podłapie ten trend.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony