Na koncercie Bad Bunny’ego mogło dojść do strzelaniny. Chodziło o politykę
58-letni Mark Adams Prieto wiedział, że na koncercie jednego z najpopularniejszych hiszpańskojęzycznych artystów będzie wielu Afroamerykanów. Na szczęście jego plany zamachu zduszono w zarodku.
Bad Bunny w październiku ubiegłego roku wydał swój piąty album studyjny. Tym razem znów nie poszedł w półśrodki: Nadie Sabe Lo Que Va a Pasar Mañana zawiera dwadzieścia dwa utwory trwające łącznie ponad 80 minut. Płyta trafiła na pierwsze miejsce zestawienia Billboard 200, a w Hiszpanii okryła się platyną. Kilka miesięcy po jej wydaniu artysta ruszył na trasę koncertową po Ameryce Północnej. Most Wanted Tour, zakończone w portorykańskim San Juan, okazało się dużym sukcesem. Wpływy ze sprzedaży biletów przekroczyły 200 milionów dolarów.
W ogniu napięć społecznych
Kurz po tournée powoli opada. Gdy Bad Bunny zaczął się cieszyć zasłużonym odpoczynkiem, na jaw wyszła informacja o tym, co na koncert Portorykanina na stadionie State Farm Arena w Atlancie szykował 58-letni Mark Adams Prieto. Mężczyzna planował urządzić tam masową strzelaninę. Zamachowiec wyznał, że powodem udaremnionego ataku jest nienawiść na tle rasowym. Jednocześnie chciał doprowadzić do eskalacji napięć światopoglądowych przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w USA. Mężczyzna wiedział bowiem, że publiczność na koncertach Benito Ocasio jest zróżnicowana etnicznie.
Niepokojące zachowanie
Sąd w Arizonie twierdzi, że 58-latek handlował pistoletami i przekazywał je innym w celu wykorzystania do zaplanowanego przez siebie przestępstwa. Podczas zatrzymania mężczyzny, do którego doszło 14 maja, znaleziono przy nim siedem sztuk broni palnej. Okazuje się, że Prieto od dłuższego czasu znajdował się pod obserwacją FBI. Informatorzy deklarują, że zamachowiec pojawiał się na pokazach broni palnej i podczas rozmów nawoływał do zorganizowania ataku na czarnych oraz wyznawców innych religii. Osoba podstawiona przez agencję twierdzi, że mężczyzna zadawał pytania dotyczące możliwości zabicia dużych grup ludzi.
Męskie Granie 2024 ma już hymn. Sprawdź, kto za nimi stoi!
W toku śledztwa udało się ustalić, że Prieto poszukiwał sojuszników, którzy mieliby pomóc w zorganizowaniu masowej strzelaniny. Jedną z osób, która otrzymała taką propozycję, okazał się podstawiony informator, który rozmawiał z mężczyzną aż 15 razy. Wprost potwierdził, że zachowanie swojego interlokutora z biegiem czasu stawało się coraz bardziej niepokojące.
Jeśli 58-letni mieszkaniec USA zostanie skazany, grozi mu maksymalna kara 15 lat więzienia, grzywna w wysokości 250 tysięcy dolarów lub obie kary za pierwsze dwa przestępstwa i dodatkowa dekada za kratkami. Sam Bad Bunny nie odniósł się do kryminalnych doniesień.