Czytasz teraz
Bambi zagrała w warszawskiej Progresji. Na naszych oczach rodzi się gwiazda sceniczna
Muzyka

Bambi zagrała w warszawskiej Progresji. Na naszych oczach rodzi się gwiazda sceniczna

Bambi Margaret

Bedoes 2115 z feministycznym przekazem, Sto lat odśpiewane największej fance, bangery i ballady, a na deser deszcz dolarów. Za nami widowiskowy koncert podopiecznej Baila Ella Records.

Bambi jest teraz bez wątpienia na fali wznoszącej. Bilety na jej wszystkie wiosenne występy wyprzedały się na pniu. Przed chwilą ogłoszono, że wraz z Young Leosią (jako PG$) uświetni swoją obecnością tegorocznego Open’era. W ręce wokalistki trafiły także dwa Popkillery. Kapituła najważniejszych polskich nagród hip-hopowych okrzyknęła ją odkryciem roku i raperką roku. Nic, tylko winszować tak wielu sukcesów w krótkim czasie.

SBM FFESTIVAL w tym roku z nową lokalizacją. Pierwsze ogłoszenia artystów już za nami!

Bambi. Fani artystki dopisali

Hype na Michalinę nie słabnie, dlatego w miniony piątek cel warszawskich imprezowiczów mógł być tylko jeden. Artystka zaliczyła sold out w Progresji, co samo w sobie jest już niemałym wyróżnieniem. W końcu zadebiutowała w SBM Starter raptem trzy lata temu, a jej debiutancki koncert ukazał się w listopadzie. Już po przekroczeniu progu klubu było widać, że słuchacze obdarzają ją dużym kredytem zaufania. Kolejka do merchandisingu była wyjątkowo długa. Tłum pod barierkami zebrał się już podczas energetycznego warm-upu, o który zadbał Phatrax. Poziom decybeli około 21, chwilę po pojawieniu się Bambi na scenie, przekroczył pewnie wszelkie dopuszczalne limity.

@going.app

W takiej odsłonie jej jeszcze nie widzieliśmy 🦌🥰 #bambi #bailaella @bambi

♬ original sound – Going.
Bambi na koncercie w warszawskiej Progresji.

Bambi. Sceniczne obycie i charyzma

Po raperce było widać skrępowanie taką sytuacją. To zupełnie zrozumiałe – w końcu na naszych oczach spełniła swoje dziecięce marzenia, pewnie jeszcze z czasów, gdy próbowała zdobyć przychylność jurorów z The Voice Kids. Początkową tremę szybko stłumiła jednak scenicznym obyciem i charyzmą. Czuć, że spędziła sporo czasu na próbach, żeby kontrolować swój ruch oraz wokal. W wielu momentach naturalnie sięgała po autotune, swoisty dla koncertów o takim rozmachu i charakterze. Dla kontrastu zaserwowała bardziej wyważone, balladowe piosenki. Grawitacja w akompaniamencie kojących, delikatnych dźwięków pianina była tego najlepszym przykładem.

Fanki na koncercie Bambi. Spoiler: Millie Walky rozbrzmiało w Progresji i to jak! / fot. Jagoda Gawliczek

Siła wspólnoty

Tego wieczoru Bambi nie była na scenie sama. I nie chodzi tylko o duchową więź z fanami, którzy wielokrotnie wyznawali jej miłość (pozdrawiamy wyjątkowo niestrudzonego chłopaka bez koszulki!) i machali specjalnie przygotowanymi na tę okazję transparentami. Jej przyjaciółka i DJ-ka w jednym, Moniura 420, kontrolowała tempo całego show. Bliscy bawiący się za konsoletami oraz tuż przy backstage’u wysyłali jej niewidzialne wyrazy wsparcia. Łatwo przez to pomyśleć o całym koncercie jak o celebracji wspólnotowości. Artyści stoją za mikrofonem sami, ale ich sukces to przecież zasługa całej masy osób na drugim planie, niekoniecznie związanych z muzyką.

Bambi na scenie czuje się jak ryba w wodzie / fot. Jagoda Gawliczek

Duety, dueciki

W Progresji nie zabrakło także gości specjalnych. To symboliczne potwierdzenie tego, że Bambi przynależy do środowiska hip-hopowego w pełnym wymiarze. Niby to powinno być oczywiste, zwłaszcza że wydała już długogrającą płytę, a popularnością mogłaby obdzielić wielu pretendujących debiutantów. Niektórzy z polskiej rapgry nadal traktują jednak z rezerwą nawijające dziewczyny, utrwalając krzywdzące stereotypy. Są według nich albo powierzchowne, albo przyczepione do swoich mentorów niczym magnes.

Zobacz również
DRE$$CODE Halloween

Bambi wraz z jednym ze swoich gości, Waimą / fot. Jagoda Gawliczek

Michalina sama gra krytykom na nosie piosenką Za dużo w szyję, której emancypacyjny wymiar w Progresji rezonował z wyjątkowo dużą mocą. Bez krępacji stanęła także obok Stickxra, Janusza Walczuka i Waimy. Z CatchUpem zaśpiewała wydanego już Kota Schrödingera, zaś z Kuqe 2115 weszła w emocjonalny dialog, który zostanie udokumentowany na jego debiutanckim krążku. Do zagrania wspomnianej już Grawitacji zaprosiła Antka Pik Pik z ekipy Dresscode. A gdyby tego wszystkiego było mało, cały set nieoczekiwanie zapowiedział Bedoes 2115. W charakterystycznym kapeluszu kowbojskim na głowie utarł nosa wszystkim hejterom, a potem niczym dumny wujek obserwował poczynania młodszej koleżanki.

@going.app

Fresh, jeszcze niewypuszczony track @bambi & @kuqe ❤️‍🩹 PROSZĘ ZOSTAAAAŃ ‼️ Jak siedzi? #bambi #kuqe #koncert

♬ original sound – Going.
Bambi oraz Kuqe 2115 we wspólnym, niewydanym jeszcze utworze.

A co z minusów? Wskażemy jedną drobnostkę, choć nie po to, żeby skrytykować, co zaproponować dalszy kierunek rozwoju. Chwilami aż chciałoby się, żeby show kryło w sobie więcej wizualnej brawury. Bambi kilkukrotnie zmieniała stroje, w tle przewijały się najrozmaitsze animacje (szczególnie urzekły nas migawki z prywatnego archiwum artystki, które uświetniły interludium), a na rozbuchany finał Millie Walky w ruch poszły dymiarki i deszcz banknotów-falsyfikatów. Jeszcze trochę takich akcentów, które pokażą, że Bambi czuwa nad wieloma aspektami swojej twórczości, i będzie naprawdę pięknie. Może uda się przy okazji następnego koncertu – oby w jeszcze większej przestrzeni.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony