Memento mori i siła kobiet. Jakie wystawy zobaczyć na wiosnę? | Bez kuratora
Chodzę na wystawy, piszę o nich i je polecam. Z…
Nadeszła wiosna – symboliczny start nowego cyklu życia. Przyroda budzi się do życia, ale czy o podobnym przebudzeniu możemy mówić w sztuce? W oczekiwaniu na nadchodzące wernisaże przypominamy o tym, co warto zobaczyć jeszcze w marcu i na początku kwietnia.
Kalendarzowa wiosna nie omija świata sztuki, ale czasem jest to również moment na gruntowne przeorganizowanie. Niektóre wystawy i inicjatywy muszą jeszcze swoje odczekać, co nie oznacza, że początek wiosny będzie należał do spokojnych. Korzystając z coraz dłuższych dni zachęcam do galeryjnego maratonu, a jest co oglądać.
WARSAW SPRING 2023 | Warszawa | od 31.03
Idea targów sztuki staje się w Polsce coraz bardziej popularna. Świadczą o tym takie inicjatywy jak Art Fresh Festival, Warszawskie Targi Sztuki czy niedawno debiutujący Hotel Warszawa Art Fair. To niezaprzeczalny dowód na to, że mimo pandemii, znacznie przecież wpływającej na grubość naszych portfeli, rynek sztuki coraz bardziej się rozwija. Według danych Artinfo.pl, jednego z najbardziej znanych portali o sztuce, 2020 można śmiało określić rekordowym. Wartość sprzedaży wzrosła w pamiętnym pandemicznym roku o 85 mln zł, czyli o 30 proc. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się coraz bardziej sztuka młoda, współczesna, stając się w dobie kryzysu rodzajem lokaty. To w końcu inwestycja – nigdy niewiadomo, kto stanie się kolejną gwiazdą kapryśnego artystycznego świata.
Idąc za ciosem top prywatnych warszawskich galerii rusza w tym roku z Warsaw Spring. Inicjatywa zrzesza miejsca takie jak Raster czy Leto, które zapewne kojarzycie jeszcze z WGW, galerię Szara, która niedawno przeprowadziła się z Katowic do stolicy, czy debiutującą w nowej lokalizacji galerię Wanda. Inicjatywa działa jak połączenie showcase’u na miarę wielkomiejskim weekendów galeryjnych z targami sztuki. Przez 3 dni czeka nas 16 pokazów w różnych spotach miasta, wśród których znajdą się i te premierowe. Warsaw Spring ma na celu uchwycenie świeżego i stale rozwijającego się rynku sztuki, który w stolicy ma się coraz lepiej.
Jaka jest dzisiejsza warszawska scena sztuki współczesnej? Wciąż rześka, czasem nieokrzesana, a jednocześnie profesjonalna i na światowym poziomie. Międzynarodowa i lokalna na raz – deklarują organizatorzy w opisie wydarzenia. Będziecie mogli to sprawdzić w praktyce już od 31 marca do 2 kwietnia.
Pełną listę galerii znajdziecie pod tym linkiem
Miesiąc Krakowianek | Kraków | różne lokalizacje | do 31.03
Kraków to wyjątkowe pod kątem promocji kobiet miejsce. To tu powołano Muzeum HERstorii Sztuki, które działa prężnie organizując pokazy filmowe, spotkania, wystawy. W tym roku to właśnie dzięki niemu dowiedziałam się o istnieniu Miesiąca Krakowianek. Czy jest to inicjatywa powołana trochę na wzór Women’s History Month, który w Stanach Zjednoczonych przypada właśnie na marzec? Niezależnie od inspiracji, to zdecydowanie potrzebna inicjatywa, która poprzez promocję kobiet, promuje również ideę lokalności i aktywizmu.
Jak czytamy w opisie, Miesiąc Krakowianek został zainicjowany przez z Urząd Miasta Krakowa jako wydarzenie podkreślające właśnie tą wyjątkową rolę kobiet i ukazujące zarówno te historyczne, jak i współczesne doświadczenia Krakowianek. Oprócz zorientowania na historię, władze stawiają więc na teraźniejszość. To część projektu #krakowianki – miejskiego, interdyscyplinarnego przedsięwzięcia o charakterze społeczno-kulturalnym, które ma na celu zwrócenie uwagi na rolę kobiet w procesie rozwoju miasta. A ta rola jest naprawdę znacząca. Świadczy o tym bogaty program, w którym znajdziemy zarówno wystawy, takie jak i prelekcje czy zajęcia dla dorosłych i młodzieży, a nawet lekcje samoobrony.
Więcej o idei Miesiąca Krakowianek dowiecie się tutaj
25 marca swoją asertywność i determinację możecie ćwiczyć na warsztacie Moc sojuszniczek. Jak wspierać emancypacyjną zmianę w sobie i swoim otoczeniu, a 4 dni później posłuchać o wielkich pionierkach podczas wykładu online Agnieszki Jankowiak-Maik. Szczególnie polecam intrygujący wykład Jestem córką wielkiej artystki niedocenionej. Córectwo w sztuce Bettiny Bereś 30 marca, który dotyka delikatnego tematu macierzyństwa i kariery artystycznej.
Pełny program Miesiaca Krakowianek znajdziecie pod tym linkiem
Niebo i ogród | Marta Bogdańska | Miejsce przy Miejscu | Wrocław | do 20.04
Po wielkim sukcesie Shifters, czyli inaczej Zmiennokształtnych, Marta Bogdańska z pewnością stała się jednym z najbardziej hot nazwisk polskiej i międzynarodowej fotografii. Zmiennokształtne zwracały uwagę na marginalizowany w historii temat zwierząt wykorzystywanych do misji szpiegowskich. Po latach pracy na archiwach Bogdańska wydała opasłą książkę pod tym samym tytułem, która oprócz materiału found footage, zawiera w sobie eseje dotykające problemu wykorzystywania zwierząt z wielu różnych perspektyw badawczych.
Artystka powraca z nowym-starym projektem będącym efektem jej ośmioletniego pobytu w Libanie. Nie są to zdjęcia znalezione w Internecie, a we własnej kolekcji. To pierwsza okazja do zobaczenia fotografii powstałych w tym okresie i zarazem próba pracowania z prywatnym, nie tak znowu odległym czasowo archiwum. Prace pokazują Liban jako spokojne, skłaniające wręcz do medytacji miejsce. Jednak to tylko pozory. Dziś kraj ten, owładnięty konfliktami, wydaje się zmęczony, wyniszczony, kruchy.
Jednym z budujących narrację punktów jest napisany w 1990 roku wiersz libańsko-amerykańskiej poetki Etel Adnan It Was Beirut, All Over Again. Bejrut, stolica Libanu, staje się w nim metaforą brutalnego, ogarniętego przemocą świata. W kontraście do tej wizji stoją wyciszające zdjęcia Bogdańskiej, wskazując jednocześnie na przerażające dysonans pomiędzy pięknem przyrody a paraliżującą brzydotą wojny. Światami, które mogą jednak istnieć jednocześnie.
Przeczytaj więcej o artystce i kuratorce pod tym linkiem
Jakie wystawy zobaczyć na wiosnę. Anka Ptaszkowska. Przypadkiem | MSN | Warszawa | do 23.04
MSN bierze na warsztat działalność Anki Ptaszkowskiej – krytyczki, galerzystki, organizatorki wystaw, współzałożycielki kultowej Galerii Foksal. Już sam pomysł by bohaterką wystawy stał się nie artysta czy artystka a mecenaska sztuki, wydał mi się ciekawy. Ptaszkowska przez lata wspierała największe dziś nazwiska polskiej sztuki – od Tadeusza Kantora przez Henryka Stażewskiego. To jej oczami widzimy historię awangardy. Przez filtr dokumentów, manifestów i archiwów obserwujemy poszczególne etapy rozwoju polskiej i francuskiej sceny artystycznej. Jednak nie jest to narracja typowo historyczna. Ptaszkowska, mimo intensywności i wielości działań, a może właśnie ze względu na nie, nie chciała być widziana jako tzw. profesjonalistka. Ona po prostu, jak wielokrotnie podkreślała, żyła sztuką.
Mój integralny – jakkolwiek przerywany, bo przecież co jakiś czas porzucałam ją «na zawsze» – związek ze sztuką (…) nie ma charakteru profesjonalnego. Profesjonalizm był i jest moim wrogiem – czytamy zawarty w opisie wystawy cytat Ptaszkowskiej.
Przypadkiem w tytule wystawy z pewnością nie znalazło się tam przypadkiem. Nawiązuje do sposobu pracy galerzystki, skupiającej się wokół szeregu efemeryd, spontanicznych akcji i incydentalnych często współprac, które reprezentują wybrane przez kuratorkę Marię Matuszkiewicz dzieła sztuki. Co ciekawe, nie przyćmiewają one samej bohaterki, stając się raczej punktami odniesienia dla jej własnej biografii.
Więcej o wystawie dowiesz się tutaj
Populizm to nazizm. Egoizm to nazizm | Kamil I | Galeria W Y | Łódź | do 31.03
Kto nie miał okazji zobaczyć hipnotyzującego kręgu metalicznych delegatów na Warsaw Gallery Weekend, niech koniecznie wpada do Łodzi. W Galerii W Y na Więckowskiego 38 jeszcze tylko do końca marca obejrzycie wystawę Kamila I. Pierwotnie była ona prezentowana na parkingu podziemnym warszawskiego Hotelu Puro. Ekspozycji towarzyszył wówczas utrzymany w stylu BDSM wieczór poetycki. Efekt współpracy z plartformą X-Philes podbijał mroczny klimat, który zupełnie inne oblicze zyskuje w sterylnej przestrzeni W Y.
Przeczytajcie nasz wywiad z X-Philes.
Symbolizujące populistyczne głowy państwa metalowe postaci tańczą w typowym whitecubie, który jeszcze mocniej podkreśla upiorność ich pozbawionych wyrazu twarzy.
Kamil I inspirował się motywem danse macabre, w którym przedstawiciele różnych klas społecznych tańczą z kostuchami. Średniowieczne memento mori zostaje zastąpione jak najbardziej realną groźbą wojny, opresji i przemocy z rąk ubranych w garnitury, zunifikowanych delegatów. Oni tańczą ze śmiercią, ale raczej nie po to, by przyrównać się do innych śmiertelników, ale żeby pozbawić innych życia. Kolejną inspiracją do pracy stała się rzeźba Cai Guo-Qiang Dziedzictwo, w której różne zwierzęta sawanny wspólnie piją wodę z jednego źródła. Podobnie politycy zasilani są tym samym pragnieniem władzy i kontroli.
Sprawdźcie godziny otwarcia wystawy.
Chodzę na wystawy, piszę o nich i je polecam. Z wykształcenia historyczka sztuki i fotografka, z zamiłowania kartomantka. Ezo tematy nie są mi obce. Lubię rozmawiać, szczególnie z kobietami i o kobietach. Jestem związana z Radiem Kapitał, gdzie współprowadzę "Tarotiadę" i mam swoje solowe pasmo "Czeczota".