Czytasz teraz
Diabły, chimery i sabat fotograficzny – najlepsze wystawy w listopadzie | Bez kuratora
Kultura

Diabły, chimery i sabat fotograficzny – najlepsze wystawy w listopadzie | Bez kuratora

Jakie wystawy zobaczyć w listopadzie? Podczas „spooky season” zagłębimy się w lęki społeczne i mroczne fascynacje, by na koniec otworzyć „trzecie oko”. Gotowi?

Strach przed wojną w dobie social mediów, powracające mityczne stworzenia, gwałtowny neoekspresjonizm, nieprzenikniona natura czy wreszcie rozważania o intuicji – sprawdźcie wystawy i wydarzenia artystyczne w listopadzie.

Z przodu lwem była, z tyłu wężem | Paweł Olszczyński | Galeria Piana | Kraków | do 5.11

Legendarna chimera to stwór o głowie lwa, ciele kozy i ogonie węża. Dziecko Tyfona i Echidny pojawia się w greckich mitach czy Iliadzie, żeby powrócić z nową siłą w dekadenckim okresie fin de siècle, u schyłku wieku XIX, jako synonim destabilizacji. Przedstawiana często pod postacią tajemniczej pół-kobiety, pół-zwierzęcia, staje się symbolem aberracji, zmiany, rewolucji. Tak zatytułowane było m.in. pismo literacko-artystyczne wydawane nieregularnie w latach 1901–1907 przez Zenona Przesmyckiego (pseudonim Miriam), gdzie publikowali czołowi przedstawiciele Młodej Polski. Styl ten charakteryzował się poczuciem kryzysu wartości i zwrotem w stronę tego, co intuicyjne, irracjonalne i fantastyczne. Chimera, jako patchworkowy, trudny do zaklasyfikowania twór, nawiedza nas w okresach społecznej niepewności. O czym świadczy ów powrót w pracach Pawła Olszczyńskiego?

Artyście kategoria chimery służy do rozmontowania kanonu w sztuce. Inspirując się tradycyjną ceramiką krakowską – m.in. pracami Konstantego Laszczki czy Jana Szczepkowskiego – Olszczyński tworzy swoje „potworne” wazy i kadzielnice. Kapryśne stwory („chimeryczny” często oznaczał „kapryśny”) oplatają klasyczne formy swoimi giętkimi ciałami „psując” zastany ład i porządek.

Chimera staje się figurą, która akcentuje swoją niejednoznaczność i nierozstrzygalność, by właśnie w niemożliwości ustabilizowania odnaleźć siłę. W czasach hybrydycznej tożsamości kulturowej, opierającej się stałym klasyfikacjom, binarnym opozycjom i normatywnym wzorcom zachowań, przy pomocy pazurów i szponów chimera walczy o pełnoprawną podmiotowość

pisze kuratorka Zofia Małysa-Janczy.

Z krakowskimi chimerami możecie się spotkać do 5.11 w galerii Piana.

Cały tekst kuratorski przeczytacie tutaj

Feed of War | wystawa grupowa | Pracownia Duży Pokój | Warszawa | do 17.11

Fundacja Archeologia Fotografii
Dokumentacja wernisażu „Feed of War” w Pracowni Duży Pokój, mat. promocyjne / Jakie wystawy zobaczyć w listopadzie?

Czym jest wojna w dobie social mediów? Czy ciągłe postowanie może być również reakcją obronną na stres? Jak konstruowane są przekazy na temat konfliktów zbrojnych w czasach globalizacji i ciągłego dostępu do informacji? Czym właściwie jest informacja, gdy coraz częściej napotykamy na groźne fake newsy, będące nowoczesną formą propagandy? Czym różni się wojna relacjonowana na Telegramie, Facebooku, Instagramie i Tik-Toku od tej opisywanej przez tradycyjne media? Wystawa Feed of War w Pracowni Duży Pokój to zapis spontanicznie powstających obrazów w pierwszych dniach wojny w Ukrainie. To, co na początku miało stać się archiwum, zyskało formę 9 projektów prezentujących różne strategie reprezentacji konfliktu militarnego. Od kalendarium memów, przez galerię zbudowaną na zasadzie konkretnych hashtagów, aż na postach influenserów kończąc – Feed of War staje się trudnym do zatrzymania kontinuum, przedłużeniem wiecznego scrollowania, w którym jeden obraz „wpada” na kolejny, budując niepokojący wielogłos. Zebrane na wystawie prace generują więcej pytań niż odpowiedzi.

Projekt jest efektem pracy studentek i studentów 5 roku fotografii w Łódzkiej Szkole Filmowej w ramach działań pracowni współprowadzonej przez Witka Orskiego i Krzysztofa Pijarskiego. W ramach Feed of War swoje prace prezentują: Maciek Bernaś, Estella Dandyk, Bartosz Fatek, Natalia Godek, Iulia Iarko, Michalina Kacperak, Wioletta Kulas, Alicja Lesiów, Hanna Nawrot.

Więcej o wystawie dowiecie się tutaj

Glorioza. Fotografie Marii Chrząszczowej | Fundacja Archeologii Fotografii | Warszawa | do 30.11

Jakie wystawy zobaczyć w listopadzie?
Maria Chrząszczowa, Korzeń na jasnym tle, 1945–1959 © Dorota Jarecka / Fundacja Archeologia Fotografii / Jakie wystawy zobaczyć w listopadzie?

„Glorioza” brzmi jak groźna choroba. Z drugiej strony przywodzi na myśl słowo „gloria”, czyli z łac. „chwała”. To budzące niepokój i respekt słowo w rzeczywistości określa rodzaj pnączy obejmujący 10 gatunków pochodzących z tropikalnej i południowej Afryki. Ta egzotyczna roślina o pięknych, soczystych kolorach ponoć wygina się pod wpływem słońca zupełnie tak, jakby tańczyła. Jednocześnie swym kształtem przypomina rozżarzony płomień czy ognisko, gotowe strawić wszystko, co się do niego zbliży.

To niejednoznaczne oblicze kwiatów rejestruje Maria Chrząszczowa. Fotografka znana głównie z dokumentacji powojennej Warszawy, zajmowała się również fotografią eksperymentalną. Robiąc zdjęcia misternie układanych w swoim domowym studiu floralnych kompozycji, tworzyła mroczne obrazy nieprzeniknionej natury.

 W zestawieniu z ogromem dokumentacji architektonicznej temat ten może wydawać się marginalny w twórczości Chrząszczowej, a jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że obrazy roślin – intymne, nasycone szczególnym ładunkiem emocjonalnym – były dla artystki ważne –

czytamy w tekście do wystawy.

Zdjęcia kwiatów na ogół były deprecjonowane jako podgatunek fotografii i jednocześnie tzw. „sztuka kobieca”. Przeznaczone raczej do magazynów czy na pocztówki, traktowane były bardziej jak rzemiosło niż sztuka. Trudno jednoznacznie powiedzieć, gdzie docelowo miały znaleźć się te produkowane przez Chrząszczową. Brak tej wiedzy nie przeszkadza jednak w kontemplacji często mrocznych i intrygujących obrazów naszych nie-ludzkich kompanów.

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Tumult w malarstwie lat 1979–1985 / Made in Cologne. Mülheimer Freiheit | CSW Toruń | 13.11.2022 do 16.04.2023

Jakie wystawy zobaczyć w listopadzie?
Tumult w malarstwie lat 1979–1985 / Made in Cologne. Mülheimer Freiheit, mat. promocyjne CSW Toruń

W listopadzie w Toruniu czeka nas prawdziwy tumult. Zbliżająca się wielkimi krokami wystawa „Tumult w malarstwie lat 1979–1985 / Made in Cologne. Mülheimer Freiheit” jest pierwszą tak obszerną prezentacją ekspresjonistycznego malarstwa niemieckiego w Polsce.  Kuratorowana przez Marka Żydowicza wystawa towarzyszy Festiwalowi Filmowemu EnergaCamerimage.

Nowy ekspresjonizm niemiecki postrzega się jako jeden z ostatnich wielkich artystycznych ruchów XX wieku. Sukces młodych artystów zza naszej zachodniej granicy, których twórczość zyskała dużą popularność w latach 80., uznawany był za symbol powrotu do malarstwa figuratywnego w sztuce

czytamy w tekście do wystawy.

Takich artystów skupiała w latach 80. formacja Mülheimer Freiheit, której nazwa pochodzi od adresu pracowni w zaniedbanej kamienicy przy ulicy Mülheimer Freiheit nr 110 w Kolonii. Mówiono o nich „twórcy bez ideologii”.  Hans Peter Adamski, Peter Bömmels, Walter Dahn, Jiří Georg Dokoupil, Gerard Kever oraz Gerhard Naschberger nie mieli żadnych skonkretyzowanych założeń programowych, działali bez jakiegokolwiek górnolotnego manifestu, odcinali się od sztuki zaangażowanej i polityki. Swoje malarstwo określali jako „jako tanie, szybkie medium, które zaspokaja potrzeby bycia ze sztuką na co dzień, życia artystycznego, które jest również, ale nie tylko, romantyczne”. Jednocześnie hołdowali niepohamowanej ekspresji, często w brutalny i groteskowy sposób ukazując te zdecydowanie ciemniejsze strony ludzkiej egzystencji.

Zobacz również
Stanisław Szukalski

Wystawie towarzyszyć będzie przegląd filmów prezentujących sztukę i kulturę lat 80.

Więcej szczegółów dotyczących wydarzenia

SABAT fotograficzny | Galeria Centrala | Poznań | 4.11

Jakie wystawy zobaczyć w listopadzie?
mat. promocyjne Galerii Centrala

Na koniec mały halloweenowy bonus. Poznańska galeria Centrala zaprasza na… sabat fotograficzny. Brzmi groźnie? Nie trzeba być strzygą, chimerą czy samym diabłem aby wziąć udział w spotkaniu już 4 listopada.

Wszystko zaczęło się od marcowych spotkań w gronie fotografek i artystek wizualnych. Wypracowując pełną zaufania i intymności przestrzeń, artystki postanowiły wyjść ze swoją „sabatową energią” dalej, zapraszając innych do jej współtworzenia.

Tematem listopadowego spotkania będzie inspiracja i intuicja. We wspólnym gronie zastanowimy się:

(…) jak łączą się one w działaniu fotograficznym, jakie są nasze doświadczenia i obserwacje z nimi związane. Co działaniu twórczemu może dać wsłuchiwanie się w siebie nawzajem?

jak czytamy w opisie wydarzenia.

Na miejscu będzie można posilić się grzańcem z białego wina lub ciepłym imbirowym naparem.

Szczegóły eventu pod tym linkiem

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony