Carpigiani x Pogłos: piosenki, które puścilibyśmy Wam w ogródku
Jest jedno miejsce w Pogłosie, które darzymy szczególnym uczuciem. Jak to bywa ze szczególnymi miejscami, dostęp do nich jest nieco ograniczony. W tym przypadku mowa o naszym ogródku.
Zwykle wyrastał z pierwszymi ciepłymi dniami kwietnia, czyli mniej więcej w czasie kiedy to piszemy, oraz zasypiał na zimę. Z ogródkiem kojarzą nam się same urocze rzeczy takie jak: przesadzanie kwiatków, rozgogoleni znajomi w krótkich spodenkach i sukienkach, mycie myjką ciśnieniową podłogi po nocy, stół do pingla z Eufy, napoje dobre takie zimne, nawet espresso tonic było! No i koncerty, wiadomo: Kurws, Guiding Lights, Fertile Hump, Spinning Coin, Nagrobki. Nie możemy się doczekać żeby się z Wami wszystkimi w tym ogródku pobujać w naszym klasycznym stylu czyli „sorry, nie mam jak gadać, bo jestem w pracy”. Tęsknimy. Widzimy się w ogródku niebawem!
cover artwork: Dawid Ryski/Talkseek
Tajfuny – Przed burzą
Siedzicie w pogłosowym ogródku wieczorem. Słońce już dawno zaszło nad Powązkami, ciężarówki z sąsiedniej budowy przestały hałasować, zamknęły się modne butiki po drugiej stronie ulicy, a znajomi pracujący w pobliskiej pizzerii wpadli na piwo po pracy. Z głośników leniwie sączą się dźwięki gitary, basu i bębnów. Syczy, szumi, trzeszczy i przeskakuje. Ktoś w końcu wstaje i mówi: — To The Ventures? — Nie, to zespół wokalno-instrumentalny, powstały w roku 1963 w warszawskim Klubie Stodoła.
– O matko Tajfuny, wiedziałem! — z uśmiechem na twarzy odchodzi krokiem w stylu: „udaję, że tańczę surf, ale wypiłem już 4 piwa.” Gołębie leniwie odlatują udając mewy, słychać szum fal z Wisły przenoszonych torami przez pobliskie pociągi.
Stanisław Grzesiuk – Piekutoszczak, Feluś i ja
Nie ma bardziej charakternej postaci od Stanisława Grzesiuka. Jego myszka miki na bandżoli jest tak wielka jak napis „This Machine Kills Fascists” na gitarze Woody’ego Guthriego. Jeśli piosenka zaczyna się słowami „W zrujnowanym lokalu na Woli, na harmonii poleczkę ktoś rżnie”, to chyba już nic nie trzeba dodawać.
Philip Cohran and the Artistic Heritage Ensemble – Loud Mouth
Phil Cohran był niesamowitą postacią. Wielki, największy kosmiczny jazzman. Grał z Sun Ra Arkestra, a jego ośmiu synów tworzy obecnie Hypnotic Brass Ensemble. Podczas astralnej podróży do swoich afrykańskich korzeni wynalazł instrument, który nazwał space harp, czyli rodzaj elektrycznej kalimby z przystawką, taką jak w gitarze elektrycznej. No kosmos. Jeśli chodzi o sama piosenkę, to nie mam zbyt dużych kompetencji, aby pisać o jazzi, więc będę ostrożny. Nagrany pod koniec lat ’60 kawałek Loud Mouth to istna perła w twórczości tego wielkiego człowieka. Wykrzyczany tytuł kawałka skojarzył mi się surfowo. Dalej to już sami posłuchajcie. Dziki, hipnotyczny, psychodeliczny, a momentami nawet noise’owy numer dobry do podróży w kosmos. This is Phil Cohran to Major Tom.
Sleep – From Beyond
Spokojnie mogliby ten numer pociągnąć do godziny i nie nagrywać niczego innego. Wielka i powolna jak agonia naszego państwa odyseja w kolorze zieleni. Zielony to jak wiemy ważny kolor dla ogródka. Ten numer cicho z oddali to mistrz i tak samo tłucze. s t o n e r c a r a v a n f r o m d e e p s p a c e a r r i v e s
festive music from chardi (region kabul)
Seria muzyczna z kolekcji Unesco pokazująca tradycyjną muzykę z najróżniejszych zakątków świata. Surowe i dzikie, ale też niesamowicie wciągające i uroczyste dźwięki z Afganistanu. Aksamitne Podziemie.
Pamiętajcie, że profilaktyka, higiena i przestrzeganie zasad w kontaktach międzyludzkich to teraz bardzo istotne sprawy. Poniżej przeklejamy Wam ważną informację:
– często i dokładnie myj ręce, używając mydła i wody
– kiedy kaszlesz lub kichasz, zakrywaj usta i nos – najlepiej chusteczką lub rękawem
– zachowaj co najmniej 1.5 metra odległości od osób, które kaszlą i kichają
– unikaj skupisk ludzkich. Stosuj się do zaleceń i komunikatów dotyczących przeciwdziałania koronawirusowi
Jeśli masz objawy lub kontakt z osobą zakażoną, powiadom o tym telefonicznie stację sanitarno-epidemiologiczną pod numerem 800-190-590