Celine Dion bohaterką nowego filmu. To „poetycki list miłosny do muzyki”
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Kanadyjska piosenkarka pod koniec 2022 roku dowiedziała się o tym, że cierpi na zespół sztywności uogólnionej. W dokumencie Irene Taylor opowie o tym, jak wygląda jej życie z chorobą.
Kariera Celine Dion tuż po wydaniu albumu Courage, który ukazał się w 2019 roku, nieco spowolniła. Z czasem okazało się, że nie tylko pandemia COVID-19 utrudniła jej regularne koncertowanie. Artystka zaczęła odwoływać kolejne show w ramach międzynarodowego tournée ze względu na „ciężkie, uporczywe skurcze mięśni”. – Naprawdę miałam nadzieję, że wszystko będzie w porządku, ale chyba muszę uzbroić się w więcej cierpliwości i przestrzegać zaleceń lekarzy (…) Bardzo wzruszyły mnie wszelkie słowa zachęty, które kierowano do mnie w mediach społecznościowych. Czuję Waszą miłość i wsparcie, a to dla mnie wiele znaczy – zakomunikowała swoim fanom.
Przesunięte plany
Niestety, okazało się, że problemy ze zdrowiem Kanadyjki nie były przejściowe. W grudniu 2022 roku piosenkarka podzieliła się ze światem szokującą diagnozą. Lekarze wykryli u niej rzadkie (1/2 na milion) schorzenie neurologiczne zwane zespołem sztywności uogólnionej. Chorzy uskarżają się na bolesne skurcze, które ustępują jedynie we śnie. Za dnia potrafią być na tyle dokuczliwe, że sprostają im tylko silne leki przeciwbólowe. W najgorszych przypadkach skutkują przerwaniem mięśni, zniekształceniami kręgosłupa i złamaniami kości. Geneza choroby nie została jeszcze w pełni ustalona.
Hania Rani wystąpiła w kultowym cyklu Tiny Desk Concerts. To wielki sukces polskiej pianistki!
Dzięki szybkiemu rozpoznaniu i odpowiednio wdrożonemu leczeniu Celine Dion może normalnie funkcjonować. Na razie zrezygnowała jednak z aktywności, które wymagają od niej większego wysiłku. Trasa Courage World Tour została na razie przeniesiona na bliżej nieokreśloną przyszłość. Poza tym wokalistka nie pojawiła się na uroczystej premierze komedii romantycznej Love Again Jamesa C. Strouse’a, w której zaliczyła swój aktorski debiut.
Ze sceny na duży ekran
Autorka przebojów My Heart Will Go On i I’m Alive nie zatrzymała jednak prac nad autobiograficznym projektem, który w szczególnych dla niej okolicznościach nabiera nowego znaczenia. Chodzi o film dokumentalny I Am: Celine Dion. Realizację produkcji ogłoszono we wrześniu 2021 roku. Zdradzono wówczas, że jej reżyserią zajmie się Irenę Taylor. Twórczyni w przeszłości zaprezentowała m.in. ekopoetyckie Drzewa i ich zaplątania, zaangażowane społecznie Nie zostaw śladu oraz true crime Strzeż się Slendermana.
Maladyczna konfesja
Z pierwszej zapowiedzi filmu wynikało, że ma „upamiętnić niesamowitą historię życia i osiągnięcia zawodowe Kanadyjki, w tym wydanie kultowych albumów, wyróżnienia, światowe trasy i rezydencje w Las Vegas”. Dziś, gdy przypomniano o nim w związku z zakupieniem praw do dystrybucji, okazało się, że Taylor opowie także o chorobie swojej bohaterki. To ponoć jej osobista decyzja.
– Kilka ostatnich lat było dla mnie ogromnym wyzwaniem. Czymś w rodzaju podróży od odkrycia mojej choroby aż do nauczenia, jak się z nią żyć i sobie z nią radzić, żeby jednocześnie zanadto mnie nie definiowała. Chcę udokumentować tę część siebie, pomagając tym samym innym, którzy otrzymali podobną diagnozę – deklaruje piosenkarka. To wyraz dużej siły, któremu wypada tylko przyklasnąć.
Data premiery I Am: Celine Dion pozostaje jeszcze nieznana.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.