Coco Bryce zapowiada hardcore’owy lot. Wywiad + playlista
Feel the free chaos with Coco Bryce. W tę sobotę we wrocławskim D.K. Luksus wydarzenie pełne hardcore’u, jungle’u i szalonych tanecznych breaków. Taka mieszanka nie bierze jeńców. Nadchodzi pierwsza kolaboracja regime i Night Bus, a w niej gość specjalny, prosto z Holandii, Mr. Coco Bryce!
Chłopaki z Night Busu zadali producentowi kilka pytań i poprosili o wytypowanie paru utworów. Sprawdźcie, z czym to się je. Bilety na imprezę w specjalnej cenie 15 zł złapiecie u nas! Za djką pojawią się też IWANN z ekipy Acidtropicalia, PLAL i Baby Meelo z regime oraz Croydon Facelift i Gulitee z Night Bus.
Night Bus: Czy oldschool wrócił do łask? Możemy mówić o czymś takim jak hardcore revival?
Coco Bryce: Mam wrażenie, że renesans hardcore’u trwa już od kilku lat. Zarówno jeśli chodzi o sporą liczbę reedycji zapomnianych nagrań z lat 90-tych, czy producentów odkopujących swoje katalogi źródłowych taśm DAT, jak i o grupę producentów inkorporujących to brzmienie w swoje produkcje.
W ostatnich latach pojawił się nurt modern jungle. Myślisz, że można uznać go na nową falę tego gatunku? Czy można liczyć, że rozwinie się do takich rozmiarów jak w latach 90-tych?
Być może, przy czym wydaje mi się, że aktualnie urósł do rozmiaru globalnego, przekraczając skalę z poprzednich dekad. Ja widzę to tak: niegdyś zanim brzmienia, o których mówimy wydostały się poza UK, zdążyły przekształcić się w drum’n’bass bądź happy hardcore. Rzecz jasna w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych funkcjonowały lokalne sceny, ale nie rozrosły się do tak dużego rozmiaru przed uformowaniem się drum’n’bassu. Z kolei dziś niejednokrotnie słyszę najróżniejszych artystów i artystki wdrażających w swoje produkcje elementy jungle czy też wplatających amen breaki pod koniec swoich setów. Nawet jeżeli operują niższymi tempami, nie boją się breakebeatów, często ubarwionych estetyką lo-fi house. Niemniej jednak pierwiastek jungle jest jak najbardziej wyczuwalny. Co więcej, znacznie młodsze osoby, z którymi jeżdżę na desce, słuchają na skate parkach Remarca i innych oldschoolowych tracków. Nice one!
Na twoich social mediach można zaobserwować sporo nachodzących eksperymentów. Co szykuje Coco Bryce w najbliższych miesiącach?
Nadchodzi nowe wydawnictwo w serii Diamond Life autorstwa Dead Man’s Chesta i dwunastka spod szyldu Myor Massiv, za którą stoją Abyss i Tommy The Cat. Oba materiały właśnie się tłoczą. Następne w kolejce są moje albumy dla Fresh 86 i Western Lore, które mają ukazać się w maju. Mam też sporo planów na jesień, ale bez konkretnego terminarza; m.in. dwunastka Necrotype’a i mój split z FFF.
W tym roku grasz na Outlook i londyńskim Hospitality. Czujesz się wyróżniony w jakiś sposób? Myślisz, że można to określić jako skok na kolejny level?
Szczerze mówiąc to nie do końca. Rok temu miałem okazję zagrać na Critical BBQ, który jest bliźniaczym wydarzeniem w tej samej miejscówce. W przypadku Outlooka zostałem zabookowany przez ekipę Rupture, z którą znamy się od dłuższego czasu, więc nie była to inicjatywa organizatorów festiwalu. Oba wydarzenia to duże gigi, ale odpowiadając na wasze pytanie, nie sądzę, że jest to skok na kolejny poziom, w szczególności zważywszy na miniony rok (śmiech).
A jakimi utworami Coco Bryce zapowiada sobotnią imprezę?
Wraggy & The Riggler – Keeping Me High
Jeden z mniej znanych numerów, ale działa za każdym razem. Nie grywam go zbyt często, bo miksowanie to niemały wrzód na dupie (śmiech). Zdecydowanie jeden z moich ulubionych numerów.
Naughty Naughty Volume 1 – Side B
Wydaje mi się, że nie zagrałem jeszcze żadnego seta bez chociaż jednego utworu Wishdoctora, a ten tune jest mi szczególnie bliski od jakiegoś roku.
Manix – You Held My Hand (Remix)
Wersja oryginalna jest równie gruba, ale ten remix to czysta petarda. Manix all day, gigantyczna inspiracja.
The House Crew – Euphoria (Nino’s Dream Remix)
Najlepszy hardcore tune kiedykolwiek wyprodukowany, przynajmniej według mnie. Nawet na współczesnym sprzęcie trudno byłoby coś takiego skomponować, tym bardziej zważywszy na możliwości z tamtych lat. Tyle się w nim dzieje, warstwa na warstwie; wszystko idealnie siedzi. Prawdziwe dzieło sztuki.
Refreshers – How Bout U
Świeżynka na zamknięcie listy. Wgniotło mnie w fotel po piewszym odsłuchu. Bez wątpienia jest jungle, ale nie przypomina niczego z czym zetknąłem się do tej pory. Cała epka jest sztosem. Mam nadzieję, że Lukid – gość odpowiedzialny za ten projekt – dalej będzie szedł w tę stronę.