Czego nie mówić osobie z depresją? Dziś jest międzynarodowy dzień walki z tą chorobą. Z tej okazji przygotowaliśmy dla Was małe kompendium pod tytułem: jak pomagać, żeby nie zaszkodzić.
Jako osoba, która sama zmaga się z depresją, a jednocześnie ma szczęście do życzliwych ludzi wokół, spotykałem się z różnymi formami prób pomocy. Większość osób miała dobre intencje, ale często nieumyślnie raniła, zamiast pomagać. Postanowiłem zapytać bliskie osoby, które również przeżywają stany depresyjne, jakie zdania najbardziej je triggerują. Jeśli chcecie wzbogacić swoją zdolność do empatycznego słuchania – poczytajcie.
Czego nie mówić osobie z depresją
„Inni mają gorzej”
Agata, Julia, Daria, Olga, Magda:
Triggerem są jakiekolwiek porównania sugerujące, że „inni maja gorzej” lub zdania typu:
- Męczą mnie twoje humory, nie możesz się uśmiechnąć? Może wyjdź do ludzi, zrób coś ze swoim życiem, może to z nudów tak ci się dzieje (w domyśle zajmij się czymś).
- Masz depresje? No ja tez chyba mam. Może to przez pogodę? Będzie wiosna to ci się poprawi.
- Poruszaj się, wstań to może się zenergetyzujesz.
- A próbowałaś pobiegać, zmienić nastawienie, nie przejmować się, jeść więcej owoców, pic więcej wody, medytować, słuchać muzyki relaksacyjnej, zapisać się na jogę?
- Jest taka brzydka pogoda, że chyba dostanę depresji” oraz „Przecież wszystko jest dobrze, nie masz powodu do smutku.
- Weź się w garść! Ludzie mają prawdziwe problemy! Może suplementuj witaminę d?
Każda forma sugerująca, że depresja to wybór osoby się z nią zmagającej, może ranić. To choroba, zaciśnięcie zębów, uśmiechnięcie jej, czy porównywanie się z innymi jej nie leczą. Jak możemy przeczytać na gov.pl: Osoby cierpiące na zaburzenia depresyjne z obawy przed stygmatyzacją nie podejmują próby sięgnięcia po pomoc. Nieleczona depresja sprawia, że objawy się pogłębiają, niosąc zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia,jeśli towarzyszą im myśli samobójcze. Oraz: Depresja to nie tylko niechęć do życia, poczucie bezsensu, bezsilności i beznadziei, ale także zaniżona samoocena i umniejszanie swoich dokonań. W obrazie klinicznym często pojawiają się zaburzenia snu, brak apetytu oraz lęk, którego chory nie jest w stanie określić.
Również bagatelizowanie i używanie słowa „depresja” do określenia swojego chwilowo obniżonego nastroju powodowanego jakimiś wydarzeniami zupełnie nie pomaga.
„Zapomniałeś o nas”
Olga, Mateusz:
- Nie dzwonisz już, zapomniałeś o nas. oraz w ogóle o mnie nie myślisz, myślisz tylko o sobie.
- Może zamiast poświęcać tyle czasu na myślenie jak ci źle, zaczęłabyś spędzać go więcej z rodziną, od której się ostatnio odcięłaś?
- Uciekasz od nas. Nie kochasz nas już.
- W ogóle nie można Ci ufać, zawsze zapominasz i nie robisz.
Trudno opisać to uczucie. Gdy wpada się w taki stan, że nawet odpisanie najbliższej osobie staje się niemożliwe. Paraliż, niechęć, jakby wielka ściana wyrosła między mną, a Messengerem. Dla niektórych to śmieszne, dla osoby z depresją to czasem prawdziwa walka. A brak zrozumienia i wyrzuty pogłębiają niską samoocenę, poczucie winy i zapadanie się. Co pomaga? Słuchanie. Zapytanie się: czy i jak można pomóc. Nie obrażanie się, gdy ktoś w danym momencie nie jest w stanie z tej pomocy skorzystać. Często sama obecność. Ale nie obecność na siłę. Jak napisała Dagny: Nie dawać rad, nie zalewać pomysłami, zamiast tego być / towarzyszyć, słuchać, pytać o zgodę / potrzeby…
„Leki obniżają twoje libido”
Olga, Martyna:
- Odstaw leki, obniżają twoje libido.
- Przepisane przez lekarza leki otępiają i zmieniają twoją osobowość. Pozbawiają cię kreatywności.
Zacznijmy od tego, że każda forma sprawiania, że ktoś czuje się źle ze swoją seksualnością, swoim ciałem czy libido, to zbrodnia wojenna. Jest specjalny krąg w piekle dla osób, które to robią. I nigdy nie jest za późno, żeby przestać to robić. Każda osoba jest inna. Akceptowanie siebie to często sport ekstremalny, szczególnie dla osób z depresją. Dodatkowo namawianie, by ktoś odstawił leki, które pomagają mu w walce z chorobą z czystego egoizmu – damn, jak można.
Leki mogą mieć wpływ na wiele rzeczy, ale często są niezbędnym wsparciem w procesie terapii. Stawianie się w roli osoby wyspecjalizowanej w leczeniu depresji bardziej niż terapeuci_tki, psychiatrki_trzy czy psychologowie_lożki, również jest dużym utrudnieniem na drodze do akceptacji siebie i swojej choroby. Wiecie, jak trudno jest jednocześnie akceptować depresję i zmiany, które czasowo zachodzą w głowie i ciele w związku z przyjmowaniem leków? Jeśli nie, to czasem spróbujcie sobie to wyobrazić. Zwizualizujcie sobie, że myślicie o tym wszystkim mając najgorszy dzień w swoim życiu.
To nie są oskarżenia. To poradnik. A może też kącik do zidentyfikowania się z sytuacjami dla osób z depresją. Dziś jest święto, ale jutro też jest dzień. Myślmy o osobach zmagających się z chorobami i problemami z empatią.
I proszę pamiętajcie – jeśli przeżywacie depresyjne stany – profesjonalna pomoc naprawdę potrafi pomóc. Oczywiście wtedy, gdy poczujecie się na to gotowe_owi.