Sphere migruje do kolejnych miast. Po niewypale w Londynie pojawiły się nowe propozycje rozbudowy. Kto przyjmie spektakularną, acz kontrowersyjną halę koncertową?
Londyn mówi nie Sphere
To już pewne – Sphere nie pojawi się w Londynie. Nie tak dawno temu burmistrz stolicy Wielkiej Brytanii, Sadiq Khan, stanowczo odrzucił projekt przedsięwzięcia, powołując się na zanieczyszczenie światłem, rosnące rachunki za energię elektryczną i negatywny wpływ na zabudowę miasta. Wszystko to razem wzięte przyniosłoby zbyt wiele niepożądanych konsekwencji mieszkańcom. Jak stwierdził rzecznik burmistrza, Londyn jest otwarty na inwestycje z całego świata, a Sadiq chce widzieć w mieście więcej światowej klasy, ambitnych i innowacyjnych obiektów rozrywkowych.
CEO przedsiębiorstwa, James Dolan, nie był z tej decyzji zadowolony. – Czemu Londyn nie chciałby mieć najlepszego show na świecie? – pytał, wspominając występy, jakie dał zespół U2. – Wszyscy wychodzą z tego koncertu, mówiąc, że to najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek widzieli. Powinniście porozmawiać z Bono. Rozczaruje się, że to nie wydarzy się w Londynie. Bono postrzega Sphere w Vegas jako instalację artystyczną. Cały czas mi to powtarza – dodawał.
Koncert w tej hali to spektakularna rzecz. Przekonało się o tym U2
Co następne?
Skoro nie Londyn, to gdzie? Opcji jest kilka. Firma MSG najwidoczniej nie przejęła się kiepskimi wynikami finansowymi po pierwszym kwartale działalności (przypomnijmy – od momentu otwarcia Sphere straciło niemal 100 milionów dolarów) i snuje ambitne plany ekspansyjne. Rozmowy prowadzi m.in. z miastem Hanam w Korei Południowej, gdzie Sphere byłoby częścią większego kompleksu o nazwie K-Star World, który obejmie studio filmowe, park rozrywki i inne atrakcje związane z k-popem. Póki co budowa idzie jednak jak po grudzie, ale aby przyspieszyć cały proces, do akcji chce niebawem wkroczyć koreański rząd.
Kolejnym domem dla Sphere miałyby stać się Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jak twierdzi dziennik The New York Post, negocjacje ze stolicą ZEA trwają. Szczegółów nie znamy, ale wiemy, że James Dolan, intensywnie poszukuje inwestorów. – Dyskusje z Abu Zabi są bardzo poważne. Piłeczka wciąż odbijana jest tam i z powrotem – mówi anonimowe źródło, którego słowa poniekąd zdaje się potwierdzać rzecznik prasowy obiektu. – Prowadzimy merytoryczne rozmowy z wieloma rynkami międzynarodowymi – wyznaje, pozostawiając duże pole do interpretacji, ponieważ nie wymienia dokładnie Abu Zabi.