Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Od pewnego czasu Jacek Stachursky jest uosobieniem internetowego, dla niektórych wręcz memiarskiego fenomenu. Skąd to się wszystko wzięło i dlaczego muzyk stał się tak popularny?
Dla jednych totalny odpał i rzecz nie do przetrawienia, dla drugich uosobienie naturalności i przykład na to, że jeśli ma się na coś zajawkę, to trzeba to zwyczajnie realizować. Na lekkiej fazie, ale wszystko kapujemy i wyjaśniamy, dlaczego Stachursky jest spoko i już zacieramy ręce na koncert w Poznaniu, który odbędzie się 28 września w TAMIE. Niech żyje doskozzza!
Szczerość
Pan Jacek nie kreuje się ironicznie i na pokaz. On robi to totalnie szczerze i co ewidentnie pokazują zaangażowane teksty – z potrzeby serca. Tak, tak! Ezoteryczne klimaty, fascynacja numerologią i dość mocna, ale zupełnie niewymuszona eksploatacja unikatowych filtrów na Instagramie to część jego specyficznej układanki. Stachursky pokazuje siebie takim, jakim jest i nie ma w tym ani krzty sztucznej kreacji. Myślimy, że twórca Doskozzzy to po prostu wyluzowany i fajny koleś, który odkrył siebie na nowo.
Odwaga
Nie ukrywajmy – Stachursky ma 53 lata i w tym wieku taka odmiana wizerunkowa wymaga sporej odwagi. Przecież można narazić się na podśmiechujki, część rówieśników mogłaby się popukać w czoło, druga część nawet nie chciałaby komentować, a młodzi ludzie totalnie nie skumać całej akcji patrząc na artystę jak na wujaszka opowiadającego sprośne żarty przy stole. Na całe szczęście Stachursky się tym zupełnie nie przejmuje. Jego muzyka nie musi trafiać do każdego, nie musi też trafiać do wysublimowanych słuchaczy. Wokalista po prostu robi swoje, w taki sposób, jaki chce i za to należy mu się spory szacunek!
Dystans do siebie i otwartość
Idąc dalej – myślicie, że on naprawdę nie zastanawia się, czy ten cały szalony wizerunek ma sens? Pan Jacek z pewnością świetnie się bawi, a z nim całe tłumy i doskonale wie, że to wymaga mega dużego dystansu do siebie. Dorzućmy do tego potrzebę wysokiej odporności na hejt i otrzymamy naprawdę trudny orzech do zgryzienia. Stachursky nie ukrywa się za całą masą agentów, PR-owców i innych ludzi od wizerunku. Bierze sprawy w swoje ręce, a efektem tego są przemiłe i urocze komentarze pod równie udanymi postami na Facebooku i Instagramie. Ewidentnie robi to samodzielnie, odpisuje ludziom w szczery i luźny sposób. Jak można go po tym wszystkim nie lubić!
Bilety na koncert w Poznaniu dostaniecie w Going.!
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE