Dziki Trener – Dr Dre Mordę Akademii Chłopskiego Rozumu
Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich…
Dziki Trener to chodzący generator poglądów i opinii, którym inspirują się setki tysięcy osób. Dziś o tym, jak Polacy zamienili „Wyższą Szkołę Robienia Hałasu” i „Szlachta nie pracuje” na „Akademię Chłopskiego Rozumu”.
Kojarzycie powiedzenie: kto głośniejszy, ten mądrzejszy? Dziki Trener udowadnia, że ta strategia jest niezwykle skuteczna.
Dziki Trener – wykładowca Akademii Chłopskiego Rozumu
Niezwykle popularny dziś jutuber zaczynał jako trener personalny rozpisujący swoim klientom diety i ćwiczenia. W pewnym momencie zrozumiał jednak, że może rozszerzyć działalność i zostać oświeconym komentatorem rzeczywistości. Pamiętacie ikonografikę z serialu Z Archiwum X?
Dziki Trener zrobił to, co nie udało się nigdy Mulderowi. Odkrył P R A W D Ę. Z racji na swoją wielkoduszność i troskę o społeczeństwo regularnie dzieli się z widzami odkrywczymi spostrzeżeniami uzbrajając setki tysięcy młodych (ale nie tylko) Polaków w szkodliwe, ekstremalnie uproszczone poglądy.
Od trenera do wszech-eksperta
Wystrzał jego popularności to bardzo ciekawe studium rozwoju internetowych mentorów. Zaczynaliśmy od Grzesiaka i innych podobnych jemu mówców motywacyjnych, którzy odwiedzali najwyższe biurowce w Polsce głosząc herezje zdesperowanym i zajechanym pracą ofiarom kapitalizmu. Podczas gdy większość zajęta była ich wyśmiewaniem, ktoś inny obserwował i robił notatki odkrywając złoty sposób na docieranie do zwykłych Polaków. W ich działaniach kryło się bowiem sporo wskazówek, które można wykorzystać do manipulowania odbiorcami.
Dziki Trener to nieprzypadkowa mieszanka cech i technik, którym ciężko się oprzeć. Żywiołowy, agresywny ton jego wypowiedzi ozdobiony przesadzoną mimiką i szaloną gestykulacją to coś, co amerykańscy prezenterzy odkryli już parę lat temu i skutecznie implementowali w swoje publiczne wystąpienia. Tego typu strategie obserwowaliśmy nie tylko w politycznych debatach, ale również innych dziedzinach. Jednym z najpopularniejszych krzykaczy w świecie sportu jest Stephen A. Smith. Jednak w przeciwieństwie do Dzikiego Trenera – Smith faktycznie zna się na rzeczy i swoje tyrady opiera na wieloletnim doświadczeniu bycia dziennikarzem sportowym.
Krzyk to nie wszystko. Ogromną rolę odgrywa tu również odpowiednie dostosowanie języka. Dziki Trener brzmi jak ziomek, który znał wszystkie kozackie slangowe powiedzonka w gimnazjum. Umie w internetowe zwroty, ale przeplata je powiedzonkami, które kojarzymy z rozmów ze starszymi. I być może ten styl nie byłby aż tak atrakcyjny, gdyby Dziki Trener nie podlewał go swoją napastliwą perswazją. Dresiarska konotacja może wydawać się nieco klasistowskim chwytem, ale chyba najlepiej oddaje ten specyficzny rodzaj zachowania.
Pomyślcie o wszystkich: co się kurwa gapisz, chcesz wpierdol czy jakiś problem lamusie? Od wypowiedzi DT bije podobny vibe. W jego wywodach nie ma pauz i miejsca na dyskusję. A jeśli już się takie trafią, to są one zarezerwowane na chichot i wiwat jego kompanów (ciekawe, że nie mieliśmy jeszcze takiego odcinka, może to kolejny krok? orędzie wygłaszane w środku kręgu ziomków niczym na klipie Stormzyego). To gotowe pigułki poglądowe – łykasz i zaczynasz momentalnie rozprzestrzeniać wirus chłopskiego rozumu.
DZIKI TRENER EKSPERT OD:
Kobiet
Seksistowskie anegdoty to jeden z głównych składników szkodliwych wywodów Dzikiego Trenera. Baby nie potrafią jeździć furą, baby są pozbawione logiki, baby chcą równouprawnienia, a tak naprawdę przecież już je mają (sic!). Dziwnym trafem jakieś 80% jego krytycznych anegdot skupia się na kobietach… Dziki uznał jakimś cudem, że polskie kabarety nie wyczerpały jeszcze tematu, a krzywdzące stereotypy nadal zasługują na honorowe miejsce w społecznej debacie.
Ekonomii
Dziki rozgryzł również zawiły system ekonomiczny. Rosnące ceny paliw dają się we znaki każdemu, dobrze byłoby mieć jakieś zdanie na ten temat… Bez obaw, wystarczy 8 minutowy filmik od ekonomicznego guru, aby zrozumieć mechanizm ustalania cen. Oczywiście, jak zwykle, wszystkiemu winne są podatki.
Mody męskiej
„Wiesz, co jest człowieku – moda kurwa, moda”. W pakiecie tematów nie mogło zabraknąć dziedziny życia, którą interesuje się każdy z nas. „Stoję w kolejce z dziewczyną i typem, ona ubrana jak facet, a ten ma na sobie jakieś jajognioty”. Z innej beczki:
*pokazy mody* – istnieją
Dziki Trener – hurrr durrrrr, jak można się tak ubierać
Ruchów społecznych
Chyba moja ulubiona specjalizacja Dzikiego Trenera. To właśnie ten wątek najlepiej oddaje jego sprytną strategię wiecznego odwracania kota ogonem (korzystając z jego nomenklatury). W trakcie protestów Black Lives Matter DT wytykał towarzyszące im rozboje i napady na sklepy. Wyśmiewał Polaków, którzy angażowali się we wsparcie osób czarnoskórych twierdząc, że ich działania nie mają żadnego sensu i że większość robi to dla lansu. Burzył się, że brutalne zabójstwo Igora Stachowiaka nie wzbudziło u rodaków takiego poruszenia, tak samo jak protesty na Białorusi czy masowe morderstwa w Nigerii. „Wspieracie ludzi z innego kontynentu, a kiedy krzywda dzieję się za Waszym płotem, nic Was to nie obchodzi”. Do pakietu dołączyły również niedawno rozważania na temat „święta POLSKIEJ flagi” i celebrowania bycia Polakiem – oczywiście z pewnym twistem i osadzeniem tego w szerszym kontekście (w tym wypadku napięć na linii Polska-Ukraina).
Inwazja na Ukrainę i będąca jej następstwem ogromna pomoc Polaków względem naszych sąsiadów dowiodła, jak bardzo Dziki Trener chybił z diagnozą polskiego społeczeństwa. Wiadomo było, że musi się do tego jakoś ustosunkować i choć po części przyznać do błędu. I faktycznie to zrobił, ale nie byłby sobą, gdyby również i w tym wątku nie znalazł okazji do parcia pod prąd. Padło na wyssaną z palca historię o podróżującej kobiecie (zaskoczenie), która wykorzystuje wojnę w Ukrainie, aby obejść covidowe restrykcje na lotnisku. O martwiącą niesprawiedliwość wynikającą ze specjalnego traktowania dotkniętych wojną uchodźców. I faktu, że luzowanie obostrzeń w przypadku osób przekraczających granicę dowodzi, że pandemia tak naprawdę nie istnieje, a wcześniejsze decyzje rządu były tylko cynicznym maltretowaniem Polaków.
Co w związku z tym?
Jeśli ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości, co do motywacji kierujących działaniami Dzikiego Trenera, to właśnie te przykłady powinny je rozwiać. Człowiek nabija sobie tysiące wyświetleń wiecznym kontestowaniem powszechnie akceptowalnych prawd i norm. To nie tylko populizm, głoszone przez niego odkrycia i analizy nacechowane są mocno osobistym tonem. W przeciwieństwie do polityków i innych osób publicznych Dziki Trener nie tylko powtarza frazesy, ale również tworzy skuteczną iluzję posiadania moralnego kodeksu, którym się faktycznie kieruje. Co gorsza, jego autentyczność sprawia, że te działania wcale nie muszą być wykalkulowaną pozą. Fakt ten w połączeniu z przytoczonymi wcześniej mechanizmami manipulacji, jakimi się posługuje, tworzy z Dzikiego Trenera potężnego kreatora opinii.
Jak nie być Stanowskim | Piotr Mika, myśli przeróżne…
Wojna w Ukrainie dużo mówi o obecnych mechanizmach rządzących światem. Jedną z głównych strategii Rosji na walkę z niekorzystnym dla nich przedstawieniem inwazji jako barbarzyńskiego ataku było m. in. zaangażowanie młodzieżowych influenserów, którzy powtarzali rozpisane propagandowe formułki na TikToku. Nieustannie rosnąca popularność różnego rodzaju celebrytów, mentorów i wszelkich specjalistów tłumaczących rzeczywistość w laicki sposób to nie tylko jakieś tam wygłupy w internecie. Setki tysięcy osób, jeśli nie miliony, budują swój światopogląd na tego typu materiałach. Internet miał być upragnioną alternatywą dla skorej do prania mózgów i biorącej udział w wiecznym wyścigu po rekordy oglądalności telewizji. Obecny stan rzeczy dowodzi, że być może przecenialiśmy jej szkodliwość i niedoszacowaliśmy ryzyka, jakie niosą za sobą nieograniczone możliwości docierania ze swoimi treściami do całego świata.
To, co dla jednych jest niebezpieczną propagandą, dla innych jest „wyrazistym stylem komunikacji i bezkompromisowym komentowaniem rzeczywistości”. Dziki Trener został pod koniec poprzedniego roku twarzą marki mPay. Wydarzenie te poprzedził wykupieniem 1.5 mln jej akcji. Swoim widzom oznajmił, że nie zamierza się zwyczajnie sprzedać, zamiast tego będzie po prostu wspierał projekt, w który uwierzył. Ile Dziki Trener zainwestował w mPay? Jak mówi w jednym z filmików: włożył w to około miliona złotych. Nie jest więc tylko byle influnserem, których tak często krytykował, wciskającym jakiś produkt za hajs, tylko partnerem dbającym o rozwój marki, z którą jest powiązany.
Oto właśnie rzeczywistość, w której żyjemy. Oświecony trener personalny odkrył sposób na wdarcie się do topki najbardziej rozpoznawalnych osób w polskim internecie. Serwując swoje laickie, ekstremalnie uproszczone i bardzo często zwyczajnie szkodliwe diagnozy, rozwija swoje prywatne imperium. Jego nieomylne werdykty i objawione prawdy goszczą na ustach Polaków, którzy w obawie o przezroczystość i letniość swoich poglądów, muszą mieć zdanie na każdy temat. Słyszymy je na korytarzach uniwersytetów, grillach ze znajomymi i w kuchniach w korpo. To nie jakaś wyimaginowana i niegroźna banieczka. To faktyczny obraz Polski. Zastanówmy się więc, kogo karmimy swoimi klikami i komentarzami.
Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich rapowych wersów i sposobów na przejście Dark Souls.