To twój nowy ulubiony headliner. Fred again.. uaktualnia płytę „USB”
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Najpierw był w cieniu innych. Od kilku lat wydaje pod własnym pseudonimem, a jego kariera rozwija się w piorunującym tempie. Fred again.. to jeden z tych artystów, którego koncertu nad Wisłą mocno wyczekujemy.
Aktualizacja: Artykuł pierwotnie ukazał się w październiku 2022 roku, przy okazji premiery albumu „Actual Life 3 (January 1 – September 9 2022”. Dziś przypominamy sylwetkę artysty, bo właśnie wzbogacił EP-kę „USB” o kolejne premierowe utwory. Nagrał je m.in. z Gesaffelsteinem, Overmono i piosenkarką Orion Sun.
Mam w głowie trzy obrazy, które kojarzą mi się z Fredem Gibsonem. W pierwszym producent nagrywa swojego wiernego fana, na oko 20-latka. Choć koncert miał rozpocząć się dopiero wieczorem, chłopak zaklepał miejsce pod barierkami kilka godzin wcześniej. Fred postanawia sprawić mu niespodziankę i wysyła za pośrednictwem AirDropa (bezprzewodowa sieć dla urządzeń Apple’a) swój niepublikowany wcześniej utwór.
Drugi to ujęcie starszego ochroniarza stojącego w fosie pomiędzy sceną a publicznością. Pilnujących porządku najczęściej nie obchodzi, kto właśnie występuje, zwłaszcza że są narażeni na długotrwałe przebywanie w hałasie. Mężczyzna zasłuchał się jednak w koncercie i zaczyna podrygiwać do muzyki.
Ostatnia migawka pochodzi z kolei z setu Brytyjczyka w ramach cyklu Boiler Room, nagrania łącznie odtworzonego już ponad trzydzieści milionów razy. W pewnym momencie jeden z tańczących przypadkowo trąca przycisk na konsolecie, a dźwięki cichną. Artysta nic sobie z tego nie robi, tak jakby podobne sytuacje były dla niego oczywistością. Przytula fajtłapowatego mężczyznę i gra dalej. Parkiet momentalnie tonie w euforii.
Dzielić się energią
Zazwyczaj jestem daleki od wyciągania szerszych wniosków z takich obserwacji. W końcu to wszystko może być świadomym, wyrachowanym kreowaniem własnego wizerunku. Konstruowaniem persony muzyka z uśmiechem przyklejonym do twarzy, będącego w stałym kontakcie ze swoimi słuchaczami. W przypadku Freda again.. trudno mi jednak uwierzyć w choćby nutę fałszu. To artysta świadomie budujący swoją pozycję – najpierw jako producent współpracujący z większymi gwiazdami, później już pod własnym pseudonimem. Teraz cieszy się z położenia, w którym się znalazł i dzieli się tą energią z innymi.
Spragnieni tańców? Wpadnijcie na Ephemerę i przekonajcie się, że to festiwal inny od wszystkich!
Mozaika głosów
W październiku 2022 roku ukazał się trzeci studyjny album Gibsona. To kolejna część jego serii Actual Life, znów osadzona w konkretnych ramach czasowych. Tym razem trzynaście kompozycji powstało pomiędzy 1 stycznia a 9 września. Cały projekt rozpoczął się w dobie pandemii koronawirusa, będąc czymś w rodzaju muzycznego pamiętnika.
Koncepcja stojąca za jego stworzeniem była całkiem prosta. Fundamentem utworów są zgromadzone przez Brytyjczyka strzępki rozmów z FaceTime, nagrań z YouTube’a i postów z Instagrama. Wykorzystuje także wiadomości audio i głosy nieznajomych zebrane podczas nocnych wojaży. Tak zdobyte materiały porządkuje według emocji, które odczuwał podczas izolacji lub (teraz) po powrocie do normalności. Ostatnim, a zarazem najważniejszym etapem procesu jest zbudowanie melodii wokół pozornie przypadkowych dźwięków. Niekiedy głosy przekształcają się w sample, na których rozpięta jest cała elektroniczna aranżacja. Innym razem są autonomiczną ścieżką. Osoby napotkane na drodze Gibsona stają się wtedy pełnoprawnymi wokalistami.
Nauka współpracy
Cała seria Actual Life unaocznia wszechstronny warsztat, jakim dysponuje Fred again.. Nie bez znaczenia jest tu jego wspomniane wcześniej doświadczenie producenckie. Jako 16-latek dołączył do chóru stworzonego przez Briana Eno – legendarnego kompozytora ambientu, a zarazem przyjaciela jego rodziców. Wiele lat później artysta zaprosił Freda do pracy nad swoim projektem Eno • Hyde. Drugą połową duetu, który nagrał płyty Someday World i High Life, był założyciel kultowego duetu Underworld, Karl Hyde.
Obcowanie z takimi tuzami zachęciło Gibsona do głębszego wniknięcia w świat muzyki. Niedługo później połączył siły z Roots Manuvą i Ellie Goulding. Wtedy worek się rozsupłał – dziś Brytyjczyk ma na koncie kooperacje z Headie One, Charli XCX, George’em Ezrą, Ritą Orą i Shawnem Mendesem. Z Eno nagrał ambientowy album Secret Life. To również on odpowiadał za brzmienie albumu No.6 Collaborations Project, do którego Ed Sheeran zaprosił gości z różnych muzycznych galaktyk. Praca nad projektem w 2020 roku przyniosła mu prestiżową nagrodę Brit Awards. Otrzymał ją jako najmłodszy producent w historii.
Fred again.. Zabawa dźwiękami
W Actual Life 3 Brytyjczyk łączy nośną, hymniczną, niekiedy nawet EDM-ową piosenkowość z klubowymi wtrętami. Dzięki temu, że pracował z wieloma wokalistkami i wokalistami, wie, kiedy wysunąć ich głos na prowadzenie, a kiedy pałeczkę powinna przejąć sama melodia. Sprawnie bawi się przy tym tempem. Bleu (better with time) i Kammy (like i do) mają w sobie coś z klimatu najnowszego Bicepa, a Nathan (still breathing) sytuuje się bliżej lirycznego, elektronicznego R&B. W emocjonalne rewiry podbite wysokimi dźwiękami pianina uderza także Mustafa (time to move you). Gdy ustają ostatnie akordy tej piosenki, następuje kolejna wolta. W Clara (the night is dark) Fred zabiera się za wydobycie z reggaetonu czegoś, co jeszcze nieznane, a więc i niewyeksploatowane. Automat perkusyjny wariuje, raz za razem ma skoki tętna.
Taka żonglerka gatunkowa na płytach Freda brzmi przekonująco i układa się w spójną historię (choć Ben Cardew, redaktor Pitchforka, niesłusznie określił ją mianem wtórnej). Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak na żywo. Gibson w formule one-man show lub z towarzyszącym mu perkusistą dwoi się i troi, żeby elektroniczne aranżacje brzmiały świeżo, autentycznie i przekonująco. Królujący w nich rytm dyktowany przez miarowe stukanie w kontroler doceniły tysiące fanów na całym świecie. Dziś zdobycie biletów na jego koncert graniczy z cudem.
Quo vadis, Fred again..?
Pomówiliśmy o teraźniejszości. Równie ciekawa jest jednak refleksja nad tym, jaka przyszłość czeka Freda again.. Szczytem marzeń byłoby, gdyby odważniej eksplorował tereny muzyki klubowej. O tym, że dobrze mu to wychodzi, wiele mówi jego inny tegoroczny materiał – zaktualizowana właśnie płyta USB. To pełna wrażeń wycieczka w głąb przestrzennej i euforycznej elektroniki. House płynnie przeradza się na niej w disco, do czego dochodzą nośne refreny. Gibson mógłby bez cienia wstydu stanąć u gości, których zaprosił do napisania piosenek (I. JORDAN, Romy, HAAi), lecz także obok Elkki, Joya Orbisona czy panów ze wspomnianego duetu Bicep.
Stanie się pewnie inaczej. Sold outy międzynarodowych tras koncertowych, entuzjastyczna recepcja Boiler Roomu i liczby odsłuchań albumów w serwisach streamingowych dają jednoznaczny werdykt. Niepozorny autor Actual Life odszedł w cień, a na jego miejsce wszedł pełnokrwisty headliner, który przeniknął do mainstreamu. Trudno jednak doszukiwać się w tym problemu. Takiej muzyki środka – optymistycznej, emocjonalnej i niezaaranżowanej na kolanie, tylko w wyniku przemyślanego twórczego procesu – przecież też nam potrzeba.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.