Czytasz
Gedz swoim demonom robi knockdown – jak brzmi „Anatema”?

Gedz swoim demonom robi knockdown – jak brzmi „Anatema”?

Gedz Anatema

Anatema to płyta, którą Gedz wydał na świat po niemal czterech latach przerwy. Jak brzmi jeden z prekursorów współczesnego brzmienia w 2024 roku?

Anatema to kontrola jakości, którą Gedz musi przejść po długiej nieobecności. Nowość od rapera i producenta z tak bogatą historią i ogromnym zapleczem technicznym musiała wzbudzić oczekiwania wśród słuchaczy. Oto jak poradził sobie z powrotem.

Profesjonalny newschool

W 2022 roku na płycie producenckiej 1988 pojawił się wyjątkowo niedoceniony utwór o tytule Złote Dzieci, w którym pojawili się Ras i właśnie Gedz. Wtedy nazwałem to, co tam odwalili, czymś w rodzaju profesjonalnego newschoolu. To znaczy w pełni nowoszkolnego brzmieniowo utworu, którego nie nagrali 18-latkowie inspirujący się zagranicą.

W tym tracku było słychać w pełni świadomych MC’s, którzy zakładają daną stylistykę jak kolejny płaszcz z bogatej szafy swoich skillsów. To nie był newschool podany w knajpie serwującej tylko newschoolowe dania. To był newschool zamówiony w restauracji z menu degustacyjnym, gdzie szef kuchni zna smaki z całego świata. Gdzie na wysokim poziomie potrafią przyrządzić zarówno trueschoolowego pad thaia, jak i także trapowe chateaubriand. Podobne odczucia mam po odsłuchu Anatemy. Te zwrotki i bity zostały połączone przez fachowca.

Gardzę przemocą, a kocham zabijać ciszę

Zagłębiając się w ten album, od razu słychać, że jest stworzony przez artystę, który jest także producentem i brał czynny udział w składaniu podkładów. Non stop jesteśmy atakowani dodatkowymi przeszkadzajkami, smaczkami, zmianami aranżu i zabawą każdym elementem ścieżki konkretnego bitu.

Te produkcje służą Gedzowi, a on bynajmniej nie musi w żadnym momencie naginać swojej nawijki pod nie. Aż chciałoby się zobaczyć dokument, w którym uwieczniono by konkretne decyzje i proces myślowy, za którym stoją dane zabiegi. Jest to bardzo naturalne, organiczne i autorskie do cna, dlatego tak dobrze ze sobą współgra.

Witaj w Technopolis | Gedz – Anatema

Wspominane w skitach Technopolis to nic innego, jak dzisiejszy świat spaczony przez technologię i bezduszną optymalizację. Gedz jest głównym bohaterem tego szarego przedstawienia. Zmaga się zarówno ze swoimi demonami, używkami i czarnymi myślami, jak i właśnie z nową dystopijną rzeczywistością nastawioną na grind. Raper nazywa życie we współczesnych realiach jako walkę o wolność z nowym Gestapo. Trendującą w przemyśle rozrywkę opartą na patologii określa nową wiarą – patolicyzmem.

Wszystkie te refleksje przewijają się gdzieś po drodze w gąszczu jechania po szkodliwym i skorumpowanym systemie politycznym. Bynajmniej nie jest to komfortowa narracja. Od razu słychać, że Gedz zrzucił na tej płycie sporo balastu, który ciążył mu na bani.

Sprawdź też
Porter Robinson

Znowu wieje halny w twój kręgosłup moralny

Na celowniku Gedza nie jest tylko system. Raper rozlicza także z próżności i bezrefleksyjności jednostki. Kroi swoim tasakiem obywateli w starym oplu i nowym porsche. Wszystkie obserwacje okrasza bardzo adekwatną, agresywną ekspresją. Masa zabiegów realizacyjnych, dodatkowych filtrów wokalnych, zniekształceń i glitchy nadaje temu jeszcze więcej autentyzmu.

Gedz wiele zarzuca także sobie i wadliwemu procesowi szukania siebie. Całościowo ten album jest bardziej antyutopijnym dramatem SF niż rzeczywiście rapową płytą. Formę dostosowano do ponurej i przygnębiającej, ale też niepokojąco życiowej treści. Oto laurka naszych czasów. Pocztówka z Technopolis.

Czytajcie więcej o rapie tutaj!

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone