Internetowe ciasteczka to chyba najmniej lubiany deser. Wygląda na to, że w niedalekiej przyszłości zostaną permanentnie usunięte z menu, bo nad ograniczeniem cookies zaczął pracować Google. Pierwsze zmiany są już widoczne.
Każdy ruch pod lupą
Wyobraźcie sobie pewną sytuację. Chcecie kupić buty. Googlujecie “botki na zimę”, przeglądacie parę stron, ale nic wam nie odpowiada, więc odstawiacie pomysł na później. Przeglądacie jeszcze chwilę internety, a na co drugiej stronie, na jaką wchodzicie, pojawiają wam się reklamy butów. Magia? Nie, ciasteczka. Właśnie za to, aby wyświetlić wam jak najbardziej spersonalizowane reklamy odpowiadają mityczne cookies, których okienko zazwyczaj akceptujemy i jak najszybciej wyłączamy, nie dbając zazwyczaj o to, co się później stanie. Ale od początku.
Czym właściwie są cookies?
I za co jeszcze, prócz podsuwania reklam, odpowiadają? Ciasteczka to niewielkie pliki tekstowe, śledzące zachowania użytkowników na portalach, jakie akurat odwiedzają. Pomagają zapamiętać dane, takie jak na przykład język czy wpisywane do formularzy informacje, ale też przechowują zakupy dodane do koszyka podczas zakupów, dbają o to, aby po zalogowaniu na stronę, notorycznie nas z niej nie wyrzucało i są ważnym źródłem statystyk dla witryn internetowych.
Gdzie w tym wszystkim prywatność? Spokojnie. Nie jest tak, że ciasteczka nagle okradną kogoś z loginów i haseł. Ich ograniczenie może natomiast w wielu przypadkach przeszkodzić w odwiedzinach wybranych witryn, a czasem nawet uniemożliwić poruszanie się po nich, zwłaszcza tam, gdzie wymagane jest logowanie. Jedno jest pewne: są one wszędzie. Niebawem szykują się jednak spore zmiany, a od znienawidzonych ciasteczek chce odejść m.in. Google.
Ciastka zostały zjedzone. Google kończy z cookies.
Gigant technologiczny 4 stycznia uruchomił testy nowej funkcji, mającej za zadanie blokadę plików cookie stron trzecich w przeglądarce Chrome. Ograniczenie dostępu do ciasteczek ma następować domyślnie. Póki co, testy są dostępne dla wybranej grupy odbiorców, stanowiącej 1% wszystkich użytkowników (około 30 milionów osób), ale do końca 2024 roku rozwiązaniem ma cieszyć się cała reszta. W teorii będzie bezpieczniej i bardziej anonimowo.
Skąd wybrańcy będą wiedzieć, że to ich wybrano do testów? Po włączeniu przeglądarki, automatycznie wyskoczy im okienko opisujące funkcję. Ponadto, jeśli ochrona przed śledzeniem została włączona, na pasku adresu URL zobaczą małe logo gałki ocznej. Gdy na nie klikną, będą mogli sami zdecydować, czy chcą ciasteczka włączyć z powrotem (co czasami może być przydatne, gdyż funkcja może jeszcze “psuć” niektóre portale).
– Wprowadzamy jedną z największych zmian w sposobie działania Internetu w czasach, gdy ludzie bardziej niż kiedykolwiek polegają na bezpłatnych usługach i treściach oferowanych przez internet – powiedział Victor Wong, starszy dyrektor Google ds. zarządzania produktami w Privacy Sandbox, w wywiadzie dla Gizmodo w kwietniu 2023 roku. – Misją naszego zespołu jest zachowanie prywatności ludzi w wolnym i otwartym internecie, co wspiera szerszą misję firmy, którą jest upewnienie się, że informacje są nadal dostępne dla wszystkich i użyteczne.